Złoty ma szansę na dalsze umacnianie. Polskiej walucie sprzyjają stopy procentowe

Złoty dobrze rozpoczął ten tydzień. Ma szansę dalej się wzmacniać, gdyż rynki zakładają, że w tym roku NBP nie obniży stóp procentowych. To, czego analitycy i inwestorzy spodziewają się w naszym kraju, pozostaje w wyraźnej kontrze do reszty świata. Europejski Bank Centralny, amerykański Fed, a także banki w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii szykują się do wiosennego albo letniego cięcia stóp.

  • Rekordowy wzrost płac zanotowany w Polsce w styczniu dla wielu ekonomistów jest sygnałem, że wkrótce wzrosną wskaźniki konsumpcji. To z kolei może znów podsycić inflację i utwierdzić NBP w przekonaniu, że należy utrzymać wysokie stopy procentowe
  • Analitycy przypominają, że okresie październik-grudzień 2023 roku dolar potaniał o około 50 groszy. Historia może się powtórzyć
  • Na obiecującej dla "frankowiczów" ścieżce spadku wartości jest frank szwajcarski
  • Bank Anglii prawdopodobnie później niż Europejski Bank Centralny i amerykańska Rezerwa Federalna zacznie obniżać stopy procentowe. To powinno wzmocnić funta brytyjskiego

Reklama

Na rynku walutowym mamy niespodziewany zwrot. W zeszłym tygodniu złoty dużo tracił do euro, po tym jak kurs wspólnej waluty wzrósł z 4,30 do ponad 4,34 zł. Na początku tego tygodnia notowania spadły poniżej 4,32 zł.

EUR/PLN

4,3231 0,0091 0,21% akt.: 30.04.2024, 12:10
  • Kurs kupna 4,3213
  • Kurs sprzedaży 4,3248
  • Max 4,3229
  • Min 4,3157
  • Kurs średni 4,3231
  • Kurs odniesienia 4,3140
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Jeszcze bardziej spektakularne zmiany notuje dolar/złoty. W tym roku waha się w przedziale 3,95-4,06 zł. Tę górną granicę dolar osiągnął w minionym tygodniu, ale potem szybko spadł w okolice 3,99 zł. Na polskim rynku walutowym względnie nisko notowane są w tej chwili także frank szwajcarski i funt brytyjski.

Rząd i RPP pomagają złotemu

Na korzyść złotego w najbliższych miesiącach będzie przemawiał fakt, że w Polsce mało kto zakłada, że NBP szybko obniży stopy procentowe. Nawet wiadomość, że styczniowa inflacja była zaskakująco niska i wyniosła 3,9 proc. nie zmienia oczekiwań rynku co do kierunku polityki monetarnej. To czego analitycy i inwestorzy spodziewają się w naszym kraju pozostaje w wyraźnej kontrze do reszty świata - Europejski Bank Centralny, amerykański Fed, a także banki w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii szykują się do wiosennych albo letnich obniżek stóp procentowych.

Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego, oświadczył ostatnio, że nie widzi w RPP większości, która mogłaby opowiedzieć się za cięciami stóp przed końcem tego roku. Dodał, że "w drugiej połowie tego roku inflacja w Polsce może wzrosnąć pod wpływem czynników fiskalnych i regulacyjnych, takich jak ceny prądu, gazu i ciepła oraz stawki VAT na podstawową żywność". 

Od kilku miesięcy Rada Polityki Pieniężnej utrzymuje stopy na niezmienionym poziomie, po tym jak w październiku 2023 roku zredukowała je o 25 punktów bazowych. Stopa referencyjna wynosi 5,75 proc.

Drugie dno wysokich płac

Rynki dostały w tych dniach najnowszą porcję polskich danych makroekonomicznych. Na pierwszy plan wysuwa się informacja, że w styczniu płace realne w przedsiębiorstwach rosły w najszybszym tempie w XXI wieku. W skali rok do roku zanotowano wzrost wynagrodzeń o 12,8 proc. To oznacza, że ich dynamika jest ponad trzy razy większa od inflacji.

Członek RPP Ireneusz Dąbrowski oświadczył, że "płace realne rosną powyżej wzrostu wydajności pracy i może się to przełożyć na osłabienie procesów dezinflacyjnych". W podobnym duchu sytuację skomentowali także analitycy XTB, którzy spodziewają się proinflacyjnego skoku konsumpcji w Polsce.

"Trudno oczekiwać, by konsument nadal zaciskał pasa przy tak dużej dynamice płac. W dodatku, spadki cen gazu na globalnych rynkach i niższe stawki pozwoleń na emisję CO2 mogą wskazywać na niższe taryfy za energię. Oznacza to więcej pieniędzy w portfelach polskich konsumentów i stanowi dodatkowy argument za tym, by nominalnie niższą inflację traktować raczej jak przejściową" - czytamy w raporcie XTB.

Wszystkie te deklaracje ekonomistów sprzyjają wzmacnianiu się złotego. Dodatkowy wpływ na naszą walutę na początku tego tygodnia miała zapewne także wypowiedź ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który zapowiedział kontynuację wymiany na rynku pieniędzy z funduszy unijnych. Minister dodał, że rządowi nie będzie przeszkadzał silny złoty. Zauważył też, że aprecjacja złotego jest przewidywana przez wiele instytucji finansowych.

Co z tym dolarem?

Analitycy techniczni uważają, że jeśli waluty obce nadal będą się osłabiać, to wyjątkowo ciekawy scenariusz rysuje się dla pary dolar/złoty. Amerykańska waluta mogłaby osunąć się w rejon linii tendencji wzrostowej, która jest zlokalizowana na poziomie 3,96 zł.

Jeśli potencjalny spadek kursu dolara nie zatrzyma się w rejonie 3,96 zł., to mogłaby wystąpić dalsza wyprzedaż w kierunku 3,92 zł, gdzie przebiega wsparcie horyzontalne oraz linia wieloletniego trendu wzrostowego. Trwałe zejście poniżej tej strefy sprawiłoby z kolei, że dolar znalazłaby się na drodze do dalszych spadków w kierunku 3,79 zł, czy nawet 3,64 zł ,co byłoby najniższą wartością od maja 2021 roku i jedną z najniższych od maja 2018 roku.

USD/PLN

4,0301 0,0073 0,18% akt.: 30.04.2024, 12:10
  • Kurs kupna 4,0283
  • Kurs sprzedaży 4,0318
  • Max 4,0396
  • Min 4,0245
  • Kurs średni 4,0301
  • Kurs odniesienia 4,0228
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Wątpiącym w tak drastyczny scenariusz deprecjacji dolara analitycy przypominają, że w ciągu niepełnych trzech miesięcy, między październikiem a grudniem 2023 roku, amerykańska waluta potaniała o około 50 groszy.

Z kolei eksperci ING zakładają, że w najbliższym czasie w relacji do dolara wzmocni się euro. Stanie się tak dlatego, że Fed szybciej zacznie obniżać stopy procentowe niż Europejski Bank Centralny. Zdaniem analityków ING, inwestorzy mają prawo myśleć, że styczniowy, wysoki wskaźnik inflacji konsumenckiej (3,1 proc.) w Stanach Zjednoczonych był anomalią, a opublikowany 12 marca wynik za luty powinien przywrócić narrację o dezinflacji w USA.

Jeszcze 14 lutego za euro płacono nawet mniej niż 1,07 dolara, a teraz jest to około 1,08. "Zakładając, że Fed przygotowuje się do cięcia stóp w maju, a EBC podąży za nim w czerwcu, nadal prognozujemy, że euro/dolar zakończy drugi kwartał tego roku w pobliżu 1,10, a na koniec 2024 roku ulokuje się na poziomie 1,15" - napisali ekonomiści ING. Dodali, że odbijająca się od dna gospodarka strefy euro ma szansę obudzić apetyt na wspólną walutę.

Frank w defensywie

Na polskim rynku walutowym wyjątkowo nisko notowany jest frank szwajcarski. We wtorek (20 lutego) momentami płacono za niego nawet mniej niż 4,52 zł, co było wartością najniższą od 15 grudnia.

Helweci dynamikę cen mają najniższą od prawie trzech lat. Inflacja konsumencka w Szwajcarii w styczniu spadła z 1,7 do 1,3 proc., podczas gdy prognozowano wynik taki sam jak w grudniu. Do 1,2 proc. zmalała także inflacja bazowa. Cel inflacyjny Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) to 2 proc., więc już został osiągnięty. To otwiera drogę do wcześniejszych obniżek stóp procentowych, na co notowania franka zareagowały spadkiem, także wobec złotego.

CHF/PLN

4,4239 0,0049 0,11% akt.: 30.04.2024, 12:10
  • Kurs kupna 4,4219
  • Kurs sprzedaży 4,4259
  • Max 4,4281
  • Min 4,4181
  • Kurs średni 4,4239
  • Kurs odniesienia 4,4190
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Do tej pory rynki szacowały, że SNB rozpocznie cykl cięcia stóp we wrześniu tego roku. Teraz pojawiają się przypuszczenia, że może zdarzyć się to w czerwcu. Jeśli brać pod uwagę deklaracje decydentów z SNB, że szwajcarskiej gospodarce w tej chwili bardziej jest potrzebny słabszy niż mocniejszy frank, to jest to dobra wiadomość dla polskich "frankowiczów".

BoE walczy o funta

Funt brytyjski w szczytowym momencie tegorocznych notowań, czyli w połowie stycznia, kosztował ponad 5,13 zł. Teraz jednak jest to około 5,04 zł, a to oznacza, że niewiele go dzieli od najniższej wartości notowanej w 2024 roku (5,01 zł).

W Wielkiej Brytanii styczniowa inflacja konsumencka w skali rok do roku miała wynieść 4,2 proc., a obliczono ją tylko na 4 proc. W tej sytuacji w zeszłym tygodniu zaczęto spekulować, że trend inflacyjny może zachęcić Bank Anglii (BoE) do odważniejszego luzowania polityki monetarnej. Jeszcze niedawno rynek pieniężny wątpił czy BoE zdecyduje się w tym roku na trzy obniżki stóp procentowych. W tej chwili inwestorzy przewidują trzy ruchy w dół, każdy o 25 punktów bazowych.

GBP/PLN

5,0560 0,0015 0,03% akt.: 30.04.2024, 12:10
  • Kurs kupna 5,0540
  • Kurs sprzedaży 5,0580
  • Max 5,0614
  • Min 5,0524
  • Kurs średni 5,0560
  • Kurs odniesienia 5,0545
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Tę prognozę nieco podważył na początku tego tygodnia gubernator Banku Anglii Andrew Bailey, który mówił o konieczności utrzymywania wysokich stóp procentowych przez dłuższy czas. Nawet jeśli Brytyjczycy w tym roku zredukują stopy o około 75 punktów bazowych, to i tak będą prawdopodobnie bardziej "jastrzębi" niż EBC i amerykańska Rezerwa Federalna, które są podejrzewane, że obniżą stopy o co najmniej 100 punktów.

Ekonomiści Bank of America prognozują, że funt będzie wkrótce wzmacniał się wobec dolara. "Mimo że w ostatnich dniach kurs pary funt/dolar ponownie odwiedził strefę konsolidacji między 1,24 a 1,265, to spodziewamy się rychłego opuszczenia tego rejonu, które powinno wiązać się z odzyskaniem utraconego przez funta trendu wzrostowego" - napisali analitycy BofA.

Mark Nash z Jupiter Asset Management jest zdania, że BoE zacznie obniżać stopy dopiero w sierpniu, czyli znacznie później niż EBC czy Fed. "Co więcej, jeśli dane dotyczące aktywności gospodarczej utrzymają kurs, a inflacja będzie spadać, to funt ma szansę zyskiwać zarówno względem euro, jak i dolara" - napisał Mark Nash.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »