Kurs złotego (11 sierpnia). Ile kosztują dolar i euro, ile trzeba płacić za franka szwajcarskiego?
Sytuacja na rynku walutowym wykazuje w ostatnich dniach większą zmienność. Dotyczy to też polskiej waluty. Ile trzeba płacić za euro, dolara i franka szwajcarskiego w piątek, 11 sierpnia?
W piątek rano kurs złotego w niewielkim stopniu zmienił się w porównaniu do czwartkowego wieczoru. Euro około 6:30 kosztowało 4,448 zł (+0,03 proc.), dolar 4,049 zł (+0,02 proc.) a frank szwajcarski 4,62 zł (+0,06 proc.).
Po czwartkowej publikacji danych o inflacji w USA umocnił się eurodolar. I to właśnie dalsze odczyty inflacji i reakcja dolara będzie miała w najbliższych tygodniach wpływ na notowania także polskiej waluty.
"Sytuacja na EUR/USD prawdopodobnie zdeterminuje zachowanie złotego na przełomie tygodnia. Istotnych danych z kraju na razie nie ma, więc to ogólny sentyment dla aktywów CEE powinien być decydujący. Na przełomie tygodnia para euro/złoty powinna wrócić do okolic 4,42, o ile faktycznie dane o inflacji z USA zaskoczą po niższej stronie. W dalszej części miesiąca nie wykluczamy, że euro/złoty zdoła na krótko przebić się poniżej 4,40. Złotego cały czas fundamentalnie wspiera bowiem nadwyżka w handlu zagranicznym" - napisali w komentarzu analitycy ING Banku Śląskiego.
Po inflacji konsumenckiej w USA, uwaga inwestorów w piątek będzie zwrócona na inflację producencką. Tu według prognoz w ujęciu rocznym wskaźnik dynamiki cen wzrośnie do 0,7 proc. w lipcu z 0,1 proc. w czerwcu. A inflacja bazowa PPI spadnie z 2,4 proc. do 2,3 proc.
Poranne notowania przynoszą spadki cen ropy: WTI około 6:45 kosztowała 82,69 dol. za baryłkę po spadku o 0,16 proc. a Brent - 86,25 dol., po spadku o 0,17 proc.
Ceny ropy w sierpniu osiągnęły najwyższy poziom od wielu miesięcy. Europejska ropa Brent jest najdroższa od stycznia. Amerykańska ropa WTI nie była zaś tak droga od listopada ubiegłego roku. Ceny podbijają obawy o dostępność surowca. Zamieszanie na światowym rynku wynika przede wszystkim z dwóch czynników - ograniczenia wydobycia i wysokich temperatur.
Obawy o podaż związane z działaniami OPEC+ i spadającymi zapasami w USA równoważą słabe dane z chińskiej gospodarki. Na początku roku rynek spodziewał się, że chińskie otwarcie w gospodarce po trzech latach obostrzeń w związku z pandemią przyniesie większy popyt na ropę. Dane z Chin okazują się jednak gorsze od oczekiwań. Według najnowszych odczytów chińska gospodarka popada w deflację.
W Chinach maleje import i eksport, a juan tanieje na rynku walutowym. Najnowsze dane pokazują, że wartość eksportu w lipcu zmalała o 14,5 proc., a importu o 12,4 proc. w ujęciu rocznym. PKB w II kwartale roku wzrósł o 6,3 proc., podczas gdy konsensus wynosił o 1 pkt. proc. więcej. Więcej o sytuacji gospodarczej w Chinach piszemy w tym artykule.
Ceny złota kontynuują spadek. Jeszcze na przełomie lipca i sierpnia przekraczały 2 tys. dol. za uncję. W piątek, 11 sierpnia ceny wynosiła 1945,1 dol. za uncję.