W Polsce brakuje kierowców ciężarówek. Jak duża jest luka na rynku?

Europejski tzw. pakiet mobilności; wojna w Ukrainie oraz stosunkowo małe zainteresowanie młodych podjęciem nieźle płatnej, ale uciążliwej pracy - oto przyczyny odczuwalnego braku kierowców na polskim rynku.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Na polskim rynku pracy brakuje aż 150 tys. zawodowych kierowców ciężarówek i autobusów. Przyczyną tej luki jest słabe zainteresowanie młodych Polaków pracą w zawodzie kierowcy oraz - spowodowany wojną - brak pracowników z Ukrainy.

Brakuje kierowców ciężarówek i autobusów

- Bardzo dobre dane z rynku pracy wskazują, że stopa bezrobocia w Polsce wynosi obecnie 2,6 proc. i jest najniższa od 30 lat. To oznacza jednak duże trudności z pozyskiwaniem pracowników w niektórych zawodach, jak np. kierowców ciężarówek czy autobusów - przyznał Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.Podkreślił, że sytuację w branży utrudnia wojna w Ukrainie, bo to właśnie zatrudnianiem ukraińskich pracowników posiłkowały się w ostatnich latach firmy transportowe.

Reklama

Wiceminister dodał, że na rynek pracy kierowców miał wpływ także tzw. pakiet mobilności, czyli nowe regulacje prawne w całej Unii Europejskiej, których celem była poprawa warunków pracy, wynagrodzeń i ochrony socjalnej kierowców. Te zmiany oznaczają jednocześnie dużo wyższe koszty pracy dla firm transportowych.

Andrzej Bogdanowicz, dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego, podkreślał, że przyczyną dużej luki kadrowej jest to, że kilka pokoleń młodych osób w Polsce nie miało możliwości, aby szkolić się w zawodzie kierowca-mechanik. "Tak było przez ostatnie 30 lat. W efekcie nawet przy zmianie systemu edukacji zawodowej trzeba będzie kolejnych kilkunastu lat, żeby tę lukę zasypać" - dodał Andrzej Bogdanowicz.

Kierowcy. Utrudnione wejście do zawodu

Według niego wejście do zawodu nowych pracowników jest też obecnie utrudnione wskutek reformy szkolenia kierowców zawodowych. "Przeniesienie egzaminów do Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego (WORD) spowodowało obniżenie zdawalności. Według danych z Warszawy odsetek osób zdających egzaminy na zawodowego kierowcę spadł w wyniku tej zmiany z 98 proc. do 73 proc" - mówił Andrzej Bogdanowicz.

Jego zdaniem jest to "tragedia dla tych 25 proc. osób, których wejście do zawodu się opóźnia, ale też problem dla firm transportowych, które muszą sięgać po pracowników coraz dalej za granicę".
Maciej Wroński, prezes związku pracodawców Transport i Logistyka Polska, wskazywał, że rynek pracy w branży transportowej sprzyja kierowcom: obecnie są oni w stanie znaleźć pracę w zawodzie praktycznie w ciągu zaledwie jednego dnia.

Oznacza to jednak problem z utrzymaniem i zwiększaniem zatrudnienia przez firmy. "O skali problemu świadczy to, że przy optymalnym współczynniku zatrudnienia wynoszącym 1,5 etatu kierowcy na jeden pojazd, nawet duże firmy - oferujące stosunkowo lepsze warunki pracy - oscylują przy współczynniku 1,1 kierowcy na pojazd, a w przypadku mniejszych przedsiębiorstw ten wskaźnik wynosi 0,9 kierowcy na jeden pojazd" - mówił Maciej Wroński.

Młodzi nie chcą być kierowcami. To ciężka praca

Uczestnicy debaty o rynku pracy w branży transportowej zgadzali się, że mimo znakomitych ośrodków szkolących kierowców w Polsce, wielu młodych ludzi nie chce do tego zawodu iść, bo obawiają się, że jest to ciężka praca, porównywalna z pracą w przemyśle czy budownictwie.

O tym, jak ważne jest profesjonalne szkolenie kierowców, przekonywał Michał Mostowski, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego. "To odpowiedzialna i ciężka praca, ponieważ prowadzenie 40-tonowej ciężarówki wymaga wiedzy, opanowania i umiejętności przewidywalności sytuacji drogowej" - mówił Michał Mostowski.


Wskazywał, że unijny pakiet mobilności polepszył warunki pracy i możliwości odpoczynku kierowców. Przypomniał jednocześnie, że wkrótce wprowadzane będą kolejne nowe wymogi, np. kontrolą inspektorów będą objęte pojazdy o ładowności 2,5-3,5 tony, a w najbliższych latach kontrola czasu pracy kierowców obejmie ostatnie 56 dni, a nie 28, jak do obecnie.

Oprócz dążenia do poprawy warunków pracy kierowców rząd chce również pobudzać zainteresowanie zawodem wśród młodzieży poprzez zmiany w systemie edukacji i powrót do szkolnictwa branżowego.

Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed wskazywał też na potrzebę współpracy między pracodawcami a stroną społeczną, czyli m.in. ze związkami zawodowymi. "Wszystkie akcje, które promują zawód, są bardzo potrzebne" - apelował Stanisław Szwed. Według niego informacja na temat możliwości i zalet pracy w zawodzie kierowcy i innych zawodach technicznych powinna być udostępniana już na poziomie szkół średnich i podstawowych. W działania promocyjne angażowane są też powiatowe urzędy pracy, które współpracują ze szkołami.

Ponieważ jednak nabór do szkół branżowych i napływ nowych kierowców jest za mały w stosunku do oczekiwań rynku, to branża transportowa widzi szansę dla siebie w rekrutacji pracowników z zagranicy.

Szef związku pracodawców Transport i Logistyka Polska Maciej Wroński wskazywał, że branża oczekuje od administracji państwowej doskonalenia i przyspieszania procedur w zakresie zezwoleń na pracę, zezwoleń na pobyt w Polsce oraz potwierdzania kwalifikacji zawodowych. Jako największą barierę wymienił długie oczekiwanie na wizę dla pracowników. Jako przykład podał Filipiny, gdzie na rozmowę z polskim konsulem trzeba czekać około pół roku.

Problem wizowy utrudnia pozyskiwanie pracowników z Azji

Dyrektor Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Andrzej Bogdanowicz zgadzał się, że problem wizowy jest istotną przeszkodą w szybkim pozyskiwaniu pracowników z Azji. Jednak innym zjawiskiem jest też fakt, że ci kierowcy po kilku czy kilkunastu miesiącach pracy w Polsce albo wracają do swojej ojczyzny, albo szukają pracy w innych krajach europejskich.

"Kluczowe jest skrócenie elektronicznej ścieżki załatwiania spraw zatrudniania i szkolenia cudzoziemców, aby czas wchodzenia do zawodu nie trwał 8 miesięcy. Musimy optymalnie wykorzystywać czas i nie tracić pracowników z zagranicy" - mówił Andrzej Bogdanowicz.

O zrozumieniu sytuacji biznesu ze strony rządu przekonywał Stanisław Szwed. Wiceminister rodziny i polityki społecznej wskazywał, że już obecnie pracownicy z Ukrainy, Gruzji, Mołdawii i Armenii, mogą korzystać z przyspieszonej ścieżki podejmowania pracy w Polsce. Wprowadzono dłuższy okres zezwoleń na pracę. Ponadto przygotowywana jest przez rząd nowa ustawa o zatrudnianiu cudzoziemców, która ma generalnie ułatwić sprowadzanie do Polski pracowników z zagranicy. "Jesteśmy za ułatwieniami i za sprawiedliwym systemem" - zapewnił uczestników debaty wiceminister Stanisław Szwed.

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Zobacz także:



INTERIA.PL/materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: kierowcy | transport | drogi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »