Zielony transport. Branża motoryzacyjne apeluje o rozważne działania

Zielony transport początkowo był ideą ekologów, z czasem jednak stał się częścią agendy politycznej. Unia nie rezygnuje z zazieleniania transportu mimo kryzysu gospodarczego, a zaatakowanie Ukrainy przez Rosję stało się argumentem za przyspieszeniem zmian. Celem jest uniezależnienie się od paliw kopalnych, które w dużej mierze pochodziły z Rosji. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej podkreślają, że nie powinno się stawiać na jedną technologię. Poza elektromobilnością w grę wchodzą biopaliwa, zielony wodór czy biogaz. Apelują o rozważne decyzje legislatorów.

Do 2030 r. koncerny motoryzacyjne mają zainwestować w auta elektryczne i produkcję akumulatorów 515 mld dol. Sektor dostosowuje swoją ofertę do zaostrzonych wymogów regulacyjnych. Po 2030 r. kupno auta elektrycznego w UE ma być łatwiejsze niż samochodu spalinowego.

Politycy nie zmieniają kursu, ale sama branża motoryzacyjna nie ma spójnego stanowiska. Koncerny lepiej przygotowane do elektryfikacji akceptują scenariusz całkowitego zakazu rejestracji aut spalinowych od 2035 r. Nie brakuje jednak również głosów sprzeciwu, że zmiany są zbyt szybkie i rygorystyczne.

Reklama

- Choć zmiany klimatyczne wymuszają rozwój "zielonych" technologii w transporcie, to istnieją rozbieżne opinie, w jaki sposób i w jakim czasie można osiągnąć ambitne cele. Kluczowymi czynnikami wpływającymi na nieuchronne zmiany jest polityka regulacyjna UE oraz inwestycje w branży paliwowej i motoryzacyjnej. Europejscy producenci samochodów planują wydać na inwestycje związane z produkcją aut elektrycznych i zasilających je akumulatorów ponad 245 mld dol. Oferta w tym segmencie z roku na rok będzie coraz atrakcyjniejsza, a zakup i eksploatacja klasycznych pojazdów spalinowych może stać się droższa - mówi Michał Wekiera z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Ekologia i... ekonomia

Emisje z transportu drogowego wzrosły w Polsce między 1988 a 2020 rokiem o 193 proc., przy czym z samych aut osobowych o 376 proc. Wzrost ten spowodowany jest większą liczbą pojazdów na krajowych drogach i większym zużyciem paliwa. Pojazdów mamy o 234 proc. więcej niż w 1988 roku, z kolei zużycie paliwa zwiększyło się o 194 proc.

Ekologia i ograniczanie emisji dwutlenku węgla to argumenty przemawiające za transformacją transportu. Ale niejedyne. Współautorzy raportu "Zielony transport. Stan obecny i perspektywy" wskazują m.in. na wysokie ceny paliw kopalnych zwiększające inflację i ograniczające inwestycje. W zeszłym roku kierowcy wydali na zakup paliwa na stacjach benzynowych w Polsce 142 mld zł.

W dużym stopniu popyt zaspokajany jest importem. W 2021 r. Polska importowała ropę naftową o wartości 43,8 mld zł. Po trzech kwartałach tego roku wartość zakupionej ropy to 52,9 mld zł (wzrost ten wynika ze wzrostu cen surowca, z jakim mieliśmy do czynienia w tym roku). Poza ropą sprowadzamy też paliwa. Ich import w minionym roku miał wartość 18,8 mld zł, a między styczniem a wrześniem tego roku prawie 28 mld zł. Największym dostawcą ropy pozostaje Rosja, choć uzależnienie spadło ilościowo z 83,5 proc. w 2015 r. do prawie 53 proc. w trzech kwartałach tego roku.  

Podczas konferencji zorganizowanej przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) podkreślano też, że za odejściem od silników spalinowych przemawia ich niska efektywność, wynosząca średnio 25 procent. Oznacza to, że jedynie niewielka część energii powstającej w wyniku spalania paliwa wykorzystywana jest do wprawienia pojazdu w ruch, reszta ulatnia się m.in. w postaci ciepła wydostającego się z rury wydechowej. Pomimo wysiłków inżynierów najbardziej zaawansowane technologicznie silniki spalinowe osiągają jedynie 30 - 40 proc. efektywności. Tymczasem efektywność silników elektrycznych to ponad 85 proc.

Trzeba działać rozważnie

Transformacja transportu będzie jednak dużym wyzwaniem. Wiązać się będzie z dużymi kosztami. Przedstawiciele sektora podkreślają, że nie można dopuścić, by ta rewolucja prowadziła do wykluczenia komunikacyjnego. - Nie jest powiedziane, że zielony transport to tylko auta elektryczne. W Polsce musimy poszukiwać i stawiać na rozwiązania uwzględniające specyfikę naszego kraju i wykorzystujące maksymalnie nasze zasoby. Przykładem jest choćby zwiększenie udziału w miksie paliwowym nowoczesnych rodzajów biopaliw, na czym skorzysta także polskie rolnictwo - mówił Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).

Podkreślał, że proces ten nie będzie możliwy bez zwiększenia udziału w krajowym miksie energetycznym energii ze źródeł odnawialnych. 

Zaznaczał on, że sektor jest od dłuższego czasu w trudnej sytuacji. Mierzył się z pandemią koronawirusa, która bardzo mocno go dotknęła, z zerwanymi łańcuchami dostaw, z rosnącymi kosztami surowców a teraz z wojną na Ukrainie i jej konsekwencjami. Ostrzega, że zbyt szybkie i radykalne działania mogą sprawić, że spora część firm nie przetrwa. Około jedna trzecia części samochodowych wykorzystywanych w autach spalinowych nie znajdzie zastosowania w pojazdach elektrycznych. A to oznacza, że mniej więcej jedna trzecia firm musi myśleć o zmianie profilu produkcji. Nie będzie to łatwe, mając na uwadze kondycję finansową branży. Warto pomyśleć o pomocy udzielanej takim podmiotom.

- Przeprowadzaliśmy wśród naszych członków ankietę. Wynika z niej, że 23 proc. firm produkujących części motoryzacyjne spodziewa się strat w tym roku, a ponad 27 proc. - w przyszłym. Jesteśmy w trudnym momencie, także jeśli chodzi o presję legislacyjną - mówił Bęben. Dodał, że jeśli zmiany nie mają tąpnąć sektorem, muszą być przeprowadzane z rozmysłem. I wskazał na wiele dostępnych technologii, które mogą sprawić, że transport będzie niskoemisyjny.

Warto korzystać z wielu rozwiązań

Uczestnicy dyskusji podkreślali, że nie powinno się stawiać na jedną technologię. "Zielona transformacja" w transporcie kojarzy się głównie z elektromobilnością. Tymczasem istnieje szereg technologii pozwalających na zastąpienie paliw kopalnych alternatywami bardziej przyjaznymi środowisku, np. biopaliwa, ogniwa paliwowe wykorzystujące tzw. zielony wodór czy biogaz. Zaznaczali, że na świecie trwa wyścig technologiczny i nie jest wcale przesądzone, z jakich technologii będziemy korzystać w przyszłości.

Na koniec października tego roku park elektrycznych samochodów osobowych w Polsce liczył 56,9 tys. sztuk, w tym z prawie 28,4 tys. pojazdów elektrycznych zasilanych wyłącznie z baterii (BEV). Samochody elektryczne stanowią mniej niż 3 proc. wszystkich nowo rejestrowanych aut w Polsce, podczas gdy w skali całej Unii jest to czterokrotnie więcej. Według informacji Eurostatu udział tzw. zielonej energii w zasilaniu transportu w Polsce wynosił w 2020 r. 6,58 proc., tymczasem w Unii Europejskiej - ponad 10 proc.

morb

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »