"Zniewolona" chińska waluta

W poniedziałek Wen Jiabao, premier Chin, powiedział że rząd chiński nie ulegnie presji zagranicy dążącej do uwolnienia juana. Co prawda nie widać zdecydowanego umocnienia amerykańskiej waluty, ale ta wypowiedź jednak stabilizowała rynek.

W poniedziałek Wen Jiabao, premier Chin, powiedział że rząd chiński nie ulegnie presji zagranicy dążącej do uwolnienia juana. Co prawda nie widać zdecydowanego umocnienia amerykańskiej waluty, ale ta wypowiedź jednak stabilizowała rynek.

Nic nie zmieniły wypowiedzi Jean Claude-Tricheta, prezesa ECB, który w Wiedniu przypomniał, że jest zdecydowanie przeciwny szybkiemu wzmocnieniu euro. Kurs EUR/USD cały dzień oscylował w okolicach 1,3250 nie odchylając się więcej niż o 0,3 proc.

Warto zauważyć, że w piątek (na znikomym jednak obrocie) taniały amerykańskie obligacje, w obawie przed tym, że zagranica będzie je wyprzedawała. Skoro powstały już takie nastroje to teraz trzeba będzie bacznie rynek obligacji obserwować. Jeśli dolar będzie tracił, a obligacje mocno taniały to inwestorzy zaczną się obawiać ucieczki funduszy zagranicznych, co utworzyłoby pętlę sprzężenia zwrotnego i jeszcze mocniej osłabiło dolara.

Reklama

Mogłoby to doprowadzić do paniki, co już z pewnością sprowokowałoby interwencję banków centralnych. W poniedziałek jednak się na to nie zanosiło, bo nastroje, po dobrych informacjach o sprzedaży detalicznej, w czasie długiego weekendu w USA, były bardzo dobre.

O godz. 16.00 jedno euro było wyceniane na 1,3260 dolara, a jeden dolar na 102,60 jena.

Krótkoterminowa prognoza

We wtorek na rynki napłynie fala danych makro, zarówno z Eurolandu, jak i USA. Dane o inflacja oraz indeksach nastroju biznesu i konsumentów w Eurolandzie wpłyną na rynki finansowe jedynie nieznacznie. Im większa była inflacja i lepsze nastroje, tym lepiej dla euro. Ale im silniejsze euro i większa inflacja tym gorzej dla akcji. Widać więc, że reakcje rynków mogą być rozbieżne. Jednak najważniejsze jak zwykle dane makro napłyną z USA, w drugiej części dnia.

Teoretycznie dane o PKB czy deflatorze w trzecim kwartale powinny zostać przyjęte bardzo spokojnie, bo jest to już kolejne przybliżenie. Jednak czasem takie przybliżenia potrafią się znacznie różnić od wcześniejszych danych, więc trzeba zachować ostrożność. Im większy wzrost PKB tym lepiej dla dolara i akcji.

Wzrost deflatora byłby dla dolara korzystny, a dla akcji niekorzystny. Uwaga: różnice w stosunku do prognoz musiałyby być znaczne, żebyśmy zobaczyli reakcję. Indeks Chicago PMI pokaże jak rozwijała się w listopadzie gospodarka w regionie i będzie traktowany jako zapowiedź podobnego indeksu (ISM) dla całej gospodarki - te dane dostaniemy we środę. Im wyższy odczyt tym lepiej dla akcji i dla dolara.

Podobną reakcję powinniśmy zobaczyć na podawany przez Conference Board indeks zaufania konsumentów. Wydaje się, że rzeczywiście, tak jak mówią prognozy, powinien wyraźnie wzrosnąć, ale tak się wydawało również w przypadku podobnego indeksu Uniwersytetu Michigan, a realia były inne, więc trzeba zachować ostrożność. Długoterminowy trend na osłabienie dolara nadal obowiązuje. W krótkim terminie wsparciem jest poziom 1,306 USD. Pierwszym oporem jest 1,35.

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: chińskie | Zniewolona | Zniewolony | USA | premier Chin | waluta | nastroje | inflacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »