Zima znów zaskoczyła ekonomistów

Wśród wielu wydarzeń na rynku finansowym warto zwrócić uwagę na dzisiejszą publikację danych o zamówieniach na środki trwałe w Stanach Zjednoczonych. Odczyt okazał się gorszy od rynkowych oczekiwań, a także zrewidowano w dół dane za styczeń. Sprawa jest poważna, gdyż nawet najbardziej optymistyczni ekonomiści mogą zastanowić się dłużej nad obecną kondycją amerykańskiej gospodarki.

Wśród wielu wydarzeń na rynku finansowym warto zwrócić uwagę na dzisiejszą publikację danych o zamówieniach na środki trwałe w Stanach Zjednoczonych. Odczyt okazał się gorszy od rynkowych oczekiwań, a także zrewidowano w dół dane za styczeń. Sprawa jest poważna, gdyż nawet najbardziej optymistyczni ekonomiści mogą zastanowić się dłużej nad obecną kondycją amerykańskiej gospodarki.

Od początku tego roku słychać argumenty o ostrym ataku zimy i strajkach na zachodnim wybrzeżu, które mają ograniczać aktywność gospodarczą w całym kraju. Ta słabość danych ma potrwać tylko do końca pierwszego kwartału i wraz z wiosenną, dobrą pogodą powinny napływać coraz lepsze dane ze Stanów Zjednoczonych.

Jednakże warto zwrócić uwagę, że od czasu ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej rynek zaczął wycofywać się ze swojej wyceny trzech podwyżek stóp procentowych w Stanach. Obecnie stawki FRA dla dolara przewidują niespełna dwie. To rodzi pytania o siłę amerykańskiej waluty, która dzisiaj traci kolejny dzień z rzędu. Wypowiedzi członków FOMC, w tym szefowej Fed - Janet Yellen, wskazują, że Fed rozpocznie podwyżki stóp tylko wtedy, gdy będzie miał pewność co do przyszłej ścieżki inflacji.

Reklama

Jak na razie mocny dolar hamuje inflację importowaną, a słabe odczyty ze Stanów nie przekładają się na wzrost inflacji spowodowany presją popytową w gospodarce. Tym samym, jeżeli na przełomie kwietnia i maja nie zobaczymy rewelacyjnych danych z amerykańskiej gospodarki, to rynek definitywnie przestanie wyceniać podwyżkę stóp w czerwcu, co do której nawet teraz ma już tylko nadzieję, a nie silne przeświadczenie na podstawie danych. To z kolei spowoduje korektę dolara na silnie długo pozycjonowanym rynku.

Te obawy widać także dzisiaj. Główna para walutowa powróciła dzisiaj ponownie ponad psychologiczny poziom 1,10, a euro zyskuje wobec wszystkich walut G10. Podobne zachowanie można zauważyć na funcie oraz jenie, czyli kolejnych po dolarze najważniejszych walutach świata. Dolar traci także do polskiego złotego, który zauważalnie odbił się od symbolicznego poziomu 4zł - za amerykańską walutę płacimy dzisiaj 3,72zł.

Ostatnie dane o inflacji w USA pokazały nieco wyższy od oczekiwań odczyt indeksu CPI. Czy te dane oraz publikowany za tydzień w piątek wzrost zatrudnienia w Stanach przekonają Fed, że ożywienie w amerykańskiej gospodarce jest trwałe i niezachwiane w dłuższym terminie?

Paweł Ropiak

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: zimą | waluty | W dół
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »