"Zielony" w kręgu zainteresowania
Zataczające coraz większe kręgi zamieszanie wokół Dubai World, doprowadziło we wczorajszej sesji do umocnienia dolara i odpływu kapitału z emerging markets. Obawy wzbudziła informacja, iż największy fundusz rządowy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ma problemy finansowe i prosi o odroczenie terminu płatności obligacji.
Przede wszystkim jest to spore zaskoczenie, gdyż dotychczas arabskie fundusze były uznawane za dość stabilne, a ten region świata był wskazywany jako miejsce, gdzie kryzys nie dotarł.
Na wykresie 1H kurs pary EUR/USD zdecydowanym ruchem przełamał linię trendu wzrostowego, negując prognozę wzrostową. Skala spadków okazała się tak duża, że obecnie zbliżamy się do wsparcia na poziomie 1,4900. W tej okolicy deprecjacja europejskiej waluty powinna ulec zahamowaniu. W przypadku, gdy presja podażowa okaże się tak duża, że doprowadzi do przełamania poziomu 1,4900, ostatecznie korekta może zakończyć się dopiero na poziomie 1,4820.
Identyczny obraz techniczny przedstawia się na rynku GBP/USD. Niedźwiedzie zdołały już zniwelować ubiegłotygodniowe wzrosty. Fala wyprzedaży okazała się tak silna, że wsparcie 1,6470, zostało z łatwością pokonane. Obecnie kierujemy się na strefę 1,6270- 1,6335.
Natomiast japoński jen umocnił się w czwartek na rynku międzybankowym w Tokio wobec dolara do najwyższego poziomu od 14 lat. Na rynku panuje opinia, że japońskie władze monetarne będą tolerować dalszą aprecjację waluty. Z kolei wczorajsza wyprzedaż na światowych parkietach, doprowadziła do umocnienia amerykańskiej waluty. Nie jest to jednak impuls, który może zagrozić dalszej aprecjacji jena, dlatego nadal obowiązuje trend spadkowy.
Autor: Krzysztof Wańczyk