Wracają obawy o Hiszpanię

Przez większą część dzisiejszej sesji wspólna waluta traciła na wartości. Początkowo kurs nie mógł się zdecydować na wyznaczenie kierunku, jednak spadające indeksy giełdowe oraz rosnące rentowności na rynku długu przechyliły szale na stronę podażową. Dodatkowo na zwieszenia skali spadków wpływ miała również aukcja papierów dłużnych przeprowadzona przez rząd w Hiszpanii.

Przez większą część dzisiejszej sesji wspólna waluta traciła na wartości. Początkowo kurs nie mógł się zdecydować na wyznaczenie kierunku, jednak spadające indeksy giełdowe oraz rosnące rentowności na rynku długu przechyliły szale na stronę podażową. Dodatkowo na zwieszenia skali spadków wpływ miała również aukcja papierów dłużnych przeprowadzona przez rząd w Hiszpanii.

Sprzedano obligacje w kwocie 2,4 mld EUR, co spełniało początkowe założenia, z drugiej jednak strony w górę mocno poszły rentowności. To niezbyt spodobało się uczestnikom rynku, którzy już od dłuższego czasu wyrażali oni obawy o możliwości obsłużenia przez Hiszpanię tak wysokich kosztów zadłużenia. Efektem rosnącego strachu był oscylowanie eurodolara przy minimach. Ich naruszenie nastąpiło dopiero na początku drugiej części dzisiejszej sesji. Inicjatorem zejścia stały się spekulacje traktujące o Hiszpanii, które znów pojawiły się na rynku.

Według doniesień prasowych, agencja Moody's miałaby jeszcze dziś obniżyć rating tego kraju. Dodatkowo zaczęto także spekulować, że zagrożona obniżką jest także wiarygodność 21 hiszpańskich banków. To dodatkowo podniosło napięcie na rynkach zwłaszcza w atmosferze wcześniejszych doniesień o wycofywaniu depozytów. Poprzez to wszystko wycena euro zeszła poniżej wczorajszego dołka ustanawiając tym samym nowe minima na poziomie 1,2668. Odbicie nastąpiło dopiero w miarę zbliżania się do danych ze Stanów Zjednoczonych. W odbudowywaniu pozycji wspólnej waluty pomogło także zdementowanie przez hiszpański rząd spekulacji odnośnie wycofywania depozytów.

Reklama

Kurs eurodolara powrócił ponad poziom 1,27, lecz w dalszych wzrostach przeszkodził słabszy odczyt odnośnie liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, która wyniosła 370 tys., czyli o 5 tys. więcej niż oczekiwano. Ten czynnik szybko jednak został zdyskontowany i inwestorzy oczekiwali na wynik indeksu FED z Filadelfii. Obawy wobec Hiszpanii nie uległy jednak całkowitej eliminacji i nadal ciążyły nastrojom.

NBP słownie wspiera złotego

Początek dzisiejszej sesji na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od przetestowania przez pary złotowe istotnych poziomów wsparcia. Cena dolara obniżyła się do poziomu 3,40 zł, zaś euro potaniało do wartości 4,3430 zł. Aprecjacja rodzimej waluty nie trwała jednak długo. Nie najlepszy sentyment na rynkach globalnych oraz osuwający się eurodolar sprawił, że ceny zagranicznych walut znów ruszyły ku północy. Początkowo tempo wzrostów nie było duże, przyspieszenie nastąpiło dopiero po doniesieniach z Hiszpanii. Obawa o obniżenie ratingu całego kraju oraz 21 banków sprawiła, że w zasięgu reki byków pojawiły się ostatnie szczyty. Kurs USD/PLN dotarł do wartości 3,45, natomiast para EUR/PLN zanotowała poziom 4,3765. Na nieznaczne ograniczenie deprecjacji złotego wpłynęła wypowiedź wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego.

Witold Koziński stwierdził, że NBP jest gotowy przeciwdziałać nadmiernemu osłabieniu złotego i dużym wahaniom jego kursu. Ta wypowiedź nie dała jednak większego efektu. Na zatrzymanie wzrostów i cofnięcie pozwoliło dopiero odbicie na eurodolarze. Dzięki temu kursy par złotowych powróciły w obszar porannej zmienności, gdzie starały się pozostawać w końcówce sesji londyńskiej, jednak niestabilne zachowanie się eurodolara utrudniało ustabilizowanie sytuacji na rodzimym rynku.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: obawa | wspólna waluta | w Hiszpanii | na stronę | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »