Wracają obawy o fiscal cliff

Porozumienie Eurogrupy i Międzynarodowego Funduszu Walutowego ws. Grecji, konsekwencją którego będzie odmrożenie 43,7 mld EUR pomocy dla Grecji (większość zostanie wypłacona w grudniu, reszta w I kwartale 2013) nie zdołało wesprzeć nastrojów na rynkach finansowych. To szczególnie nie dziwi. Już wcześniej założono, że takie porozumienie będzie mieć miejsce, a rząd w Atenach prędzej czy później otrzyma pomoc finansową. Humorów inwestorom w sposób szczególny nie poprawiły też wczoraj pozytywne dane makroekonomiczne z USA (indeksy Conference Board i Fed z Filadelfii). Stało się tak dlatego, że wróciły obawy o fiscal cliff.

Reklama

Amerykańskie obawy

Po krótkiej przerwie, gdy uwaga inwestorów z Wall Street koncentrowała się na Czarnym Piątku i początku sezonu przedświątecznych zakupów w USA, wczoraj wrócił temat klifu fiskalnego. Humory popsuł zwłaszcza lider demokratycznej większości w Senacie Harry Reid. Powiedział on, że w rozmowach ws. rozwiązania problemu klifu fiskalnego nie ma większego postępu. Takie słowa w ustach przedstawiciela Partii Demokratycznej rynki odebrały jako ostrzeżenie. Jakkolwiek wydaje się mało prawdopodobne, żeby amerykańscy politycy ostatecznie nie porozumieli się w tej sprawie, to droga do tego może być wyboista, a porozumienie zawarte "za pięć dwunasta". To o tyle istotne, że jedynie szybkie porozumienie może gwarantować wzrosty na giełdach (i innych rynkach ryzykownych aktywów) w końcówce roku.

Jen koryguje przecenę, Nikkei w dół

Środowy poranek przynosi kontynuację umocnienia jena zarówno do dolara, jak i euro. Kurs USD/JPY cofnął się do 81,70, a EUR/JPY do 105,51 jenów. Umocnienie jena to z jednej strony zwykła korekta techniczna, której należało oczekiwać po tak dynamicznych wzrostach obu opisanych par. Z drugiej strony inwestorzy przestają się bać nadmiernego osłabienia japońskiej waluty w wyniku dalszego luzowania polityki pieniężnej w Japonii, do jakiego mogłoby dojść po grudniowych wyborach parlamentarnych w tym kraju (oczekuje się, że nowy rząd będzie w tej sprawie mocno naciskał na bank centralny).

Umacniający się jen, ale też i powrót obaw o szybkie rozwiązanie problemu klifu fiskalnego w USA, przełożyło się na spadki na giełdzie w Tokio. Indeks Nikkei spadł o 1,2%. Na gruncie analizy technicznej, podobnie jak w przypadku USD/JPY i EUR/JPY, to póki co tylko ruch korekcyjny.

Środowe kalendarium

W środowym kalendarium dominują raporty makroekonomiczne z USA. Inwestorzy poznają październikowe dane o sprzedaży nowych domów (16:00; prognoza: 390 tys.), tygodniowe raporty nt. wniosków o kredyty hipoteczne (13:00) i zmianie zapasów paliw (16:30), natomiast wieczorem zostanie opublikowana Beżowa Księga, czyli raport Fed o stanie amerykańskiej gospodarce.

Na wykresach:

EURPLN, D1 - spadki euro w relacji do złotego wyhamowały na poziomie silnego wsparcia, jakie na wykresie dziennym tworzy linia poprowadzona po dołkach z ostatnich 4 miesięcy. Jako, że jednocześnie ostatnia fala aprecjacji polskiej waluty ma pełną 5-falową strukturę, to można oczekiwać kresu spadków EUR/PLN. W średnim terminie euro powinno pozostawać w przedziale 4,08-4,17 zł.

USDJPY, D1 - korekta techniczna nabiera rozpędu. W skrajnym scenariuszu podaż może sprowadzić notowania USD/JPY nawet do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego w jakim porusza się ta para od prawie miesiąca. Obecnie tworzy ono wsparcie w okolicach 81,10. W średnim terminie wzrosty USD/JPY pozostają scenariuszem bazowym. Celem kupujących jest doprowadzić do ataku na szczyt z marca br. (84,15).

Marcin R. Kiepas

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: obawa | odmrożenie | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »