Tym razem złoty stracił

Ogólnie rzecz biorąc, w naszej optyce od dawna podkreślaliśmy, że to, co było widać na głównej parze w drugiej połowie marca i po części na początku kwietnia, to tylko korekta w obrębie zasadniczego trendu. Pisaliśmy też o tym, że przebicie strefy 1,10 - 1,1050 jest relatywnie mało prawdopodobne i byłoby dość ciężkie, a także, że zejście poniżej 1,0715 - 1,0720 zapewne pogrzebie na dłuższy czas szanse na kontynuację korekty.

Ogólnie rzecz biorąc, w naszej optyce od dawna podkreślaliśmy, że to, co było widać na głównej parze w drugiej połowie marca i po części na początku kwietnia, to tylko korekta w obrębie zasadniczego trendu. Pisaliśmy też o tym, że przebicie strefy 1,10 - 1,1050 jest relatywnie mało prawdopodobne i byłoby dość ciężkie, a także, że zejście poniżej 1,0715 - 1,0720 zapewne pogrzebie na dłuższy czas szanse na kontynuację korekty.

Faktem jest, że wczoraj i dziś w nocy notowania istotnie zeszły poniżej tego drugiego poziomu, notowano nawet wartości rzędu 1,0660, zaś dziś nad ranem mamy ok. 1,0680. Piłka jest po stronie pro-dolarowej - mimo tego, że nastroje w FOMC, według ostatnich zapisków, są zróżnicowane, a np. w Europie Grecja spłaciła pożyczkę wobec MFW (czy raczej - transzę 450 mln euro).

Z drugiej strony, Grecja jest nadal czynnikiem ryzyka na rynkach i będzie nim zapewne jeszcze długo, przy czym pierwsza istotna data to 24 kwietnia i spotkanie ministrów finansów strefy euro. Później, w maju i czerwcu, przyjdzie czas spłaty kolejnych transz pożyczek.

Reklama

Dzisiejsze dane makro raczej nie będą bardzo znaczące dla głównej pary. Poznamy m.in. (o 8:45) produkcję przemysłową we Francji czy (o 14:30) ceny importu i eksportu w USA. Co natomiast będzie działo się na parze EUR/USD? Cóż, na razie nastąpiło lekkie odbicie od istotnej w ubiegłym miesiącu linii 1,0640, teraz będącej wsparciem. Widać to np. na wykresie o interwale 2h. Może więc dojść do powrotu w okolice 1,07 czy 1,0720. Ruch w drugą stronę mógłby poprowadzić nas np. do 1,0560 - 1,0570.

Przeceniony złoty

Tak, jak można było sądzić, linia 4 zł to dość mocne wsparcie na EUR/PLN i na razie nie udało się go przebić, wykres powrócił na nieco wyższe poziomy, chwilami nawet powyżej 4,03 - a teraz mamy 4,0260 (ok. 5:15). To jednak może być tylko korekta w obrębie ogólnego trendu, jak to już było wiele razy na tej parze w ostatnich miesiącach. W takim scenariuszu można się spodziewać jeszcze ponownego testu 4 zł, choć o przebicie tej wartości będzie trudno.

Złoty wybitnie stracił do dolara, przebijając poziom 3,75, który teraz może być wsparciem - i dochodząc nawet do 3,7835-40, gdzie można rozpoznać opór. Jeśli eurodolar odrobinę wróci na północ, przynajmniej do 1,0715-20, to na USD/PLN będzie można uchwycić poziomy rzędu 3,75. Trzeba jednak liczyć się z tym, że kontynuacja trendu spadkowego na głównej parze, niekoniecznie dziś, ale w perspektywie dni i tygodni, znów doprowadzi do przeceny złotego. Kolejny opór to 3,8140.

Tomasz Witczak

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: waluty | Razem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »