Tydzień, w którym kupowano dolara

Jak pamiętamy, okres od końcówki sierpnia był na eurodolarze czasem konsolidacji - mniej więcej w zakresie 1,1120 - 1,1280. Nie działo się nic przełomowego, trend boczny trwał, rynek raz skłaniał się ku przekonaniu, że Fed w tym roku podwyższy stopy, a w innych razach dominowało przeświadczenie, że może jednak nie.

Jak pamiętamy, okres od końcówki sierpnia był na eurodolarze czasem konsolidacji - mniej więcej w zakresie 1,1120 - 1,1280. Nie działo się nic przełomowego, trend boczny trwał, rynek raz skłaniał się ku przekonaniu, że Fed w tym roku podwyższy stopy, a w innych razach dominowało przeświadczenie, że może jednak nie.

Rynek globalny

Ostatnio jednak sytuacja się zmieniła. Zarówno dane makro, jak i wypowiedzi członków FOMC, pozwalają sądzić, że o podwyżce stóp myśli się w Stanach poważnie. Taka była również wymowa zapisków z wrześniowego posiedzenia FOMC, opublikowanych w środę. Wynika z nich, że są w Komitecie głosy za tym, by zacieśnić politykę. Stąd też terminem prawdopodobnym wydaje się grudzień.

Równocześnie w Europie przygasły obawy i pogłoski dotyczące ewentualnego przedwczesnego wygaszenia operacji QE czy też podjęcia kroków na rzecz jej stopniowego wyłączania. Nie było więc powodu, by podbijać wartość euro. Poza tym 11 października (tj. we wtorek) przebito linię 1,11 na wykresie - i to było cokolwiek symboliczne. Jak często bywa w takich momentach, dalej ruszyła już lawina, spekulacja i fala dobijania do kolejnego charakterystycznego poziomu, tj. do 1,10. Poziom ten przetestowano, ale - co nie zaskakuje - jest on dość mocny. Na razie nie zeszliśmy niżej. Wydaje się zresztą, że jeśli nawet mielibyśmy osunąć się jeszcze trochę na południe, to kolejną blokadą mogłaby się okazać okolica 1,0950 (minima z końca lipca). W ostatnich minutach widać zresztą być może taką próbę.

Reklama

Dziś mieliśmy dane o sprzedaży detalicznej w USA za wrzesień. Prognoza wynosiła 0,6 proc. m/m, faktyczny wynik był właśnie taki. Podwyższono zresztą trochę wynik z sierpnia: z -0,3 proc. m/m do -0,2 proc. Indeks Uniwersytetu Michigan był z kolei rozczarowujący: 87,9 pkt przy założeniu, że będzie 92 pkt.

Co w Polsce?

Mamy 3,9150 na USD/PLN. Podobnie jak wczoraj, tak i dziś widać było testowanie oporu położonego nieco wyżej - na razie jednak wytrzymuje on napór kupujących dolary. To mniej więcej te same okolice, które oglądaliśmy u progu września, formalnie nieco niższe. Generalnie zresztą w tym tygodniu złoty znacząco się osłabił w relacji do dolara, co oczywiście nie zaskakuje, patrząc na główną parę.

Na EUR/PLN jest 4,3035 - tutaj pierwsze wyzwanie to ok. 4,3120 - poziom badany wczoraj. Różnica w porównaniu z USD/PLN jest taka, że złoty wciąż jest do euro dużo mocniejszy niż na początku września, a wahania tego tygodnia nie wykraczają poza wahania wcześniejszych kilkunastu dni. Mocny opór to zapewne rejon 4,2550 - 4,2625, wyznaczony przez minima z połowy sierpnia oraz z 10 i 11 października.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: kupujcie | kupować
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »