Technika i fundamenty zapowiadają słabość dolara

Za nami pierwszy tydzień marca, a tym samym także raport z rynku pracy w USA, który zwyczajowo publikowany jest właśnie na początku każdego miesiąca. Inwestorzy z niecierpliwością czekali na zawarte w nim wnioski, gdyż po załamaniu się rynku pracy w styczniu, czego obrazem był spadek liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym i wzrost stopy bezrobocia, kolejny słaby miesiąc byłby potwierdzeniem recesji.

Za nami pierwszy tydzień marca, a tym samym także raport z rynku pracy w USA, który zwyczajowo publikowany jest właśnie na początku każdego miesiąca. Inwestorzy z niecierpliwością czekali na zawarte w nim wnioski, gdyż po załamaniu się rynku pracy w styczniu, czego obrazem był spadek liczby miejsc pracy w sektorze pozarolniczym i wzrost stopy bezrobocia, kolejny słaby miesiąc byłby potwierdzeniem recesji.

Obok danych z USA na temat zatrudnienia i bezrobocia uwagę inwestorów przykuło w tym tygodniu posiedzenie EBC, na którym miała zapaść decyzja odnośnie poziomu stóp procentowych, nawet pomimo zgodności ich oczekiwań braku jakichkolwiek zmian. Zainteresowanie pobudzały wszelkie spekulacje na temat możliwego złagodzenia tonu komentarza do decyzji, które miałoby być odpowiedzią EBC na spadek ryzyka nadmiernej presji inflacyjnej w wyniku spowolnienia gospodarczego.

Oprócz oczekiwania na ważne informacje natury fundamentalnej rynek był także pod silnym wpływem ubiegłotygodniowych wydarzeń, a przede wszystkim przełomu na rynku EURUSD w postaci wybicia się tego kursu z ponad-trzymiesięcznej konsolidacji w przedziale ok. 1,4350-1,4950 oraz dalszych wzrostów aż w rejon 1,5240. Koniec konsolidacji oraz pokonanie psychologicznej bariery na poziomie 1,50 jest silnym technicznym sygnałem zakupu, który został wykorzystany również w tym tygodniu, w efekcie czego eurodolar znalazł się dziś nieznacznie poniżej kolejnego okrągłego poziomu - 1,55.

Reklama

Niezwykle ciekawie wyglądał ten tydzień z punktu widzenia krajowego rynku, gdyż na początku tygodnia byliśmy świadkami ataku kursów EURPLN oraz USDPLN na psychologiczne poziomy wsparć, znajdujące się odpowiednio w okolicy 3,50 oraz 2,30, natomiast końcówka należała już do "byków", którzy w czwartek i piątek wykazali sporą aktywność na rynku. Zwiększona podaż złotówki na rynku EURPLN, która przełożyła się na wzrost tego kursu w przeciągu dwóch ostatnich dni tygodnia o niemal 7 groszy, z okolic 3,52 niemal do poziomu 3,59, była wynikiem sytuacji technicznej tego rynku, ale przede wszystkim eksplozji awersji do ryzyka, która wydłużyła zasięg wzrostów.

Od sytuacji technicznej rynków ukształtowanej w tym tygodniu ważniejsze wydają się wydarzenia natury fundamentalnej, szczególnie w przypadku gospodarek USA i Strefy Euro, których obraz i perspektywy dość znacząco różnią się miedzy sobą, zwłaszcza w odniesieniu do poziomu stóp procentowych, których dysparytet w świetle tegotygodniowych informacji powinien w dalszym ciągu rosnąć na rzecz wspólnej waluty. Za takim rozwojem sytuacji świadczą z jednej strony słabe dane makro z USA, a z drugiej antyinflacyjny to komentarza do decyzji EBC.

W świetle opublikowanych w tym tygodniu danych makro gospodarka USA wypada naprawdę niezbyt ciekawie, gdyż z każdej strony na rynek płynęły informacje świadczące o coraz większym kryzysie tamtejszej gospodarki, których ukoronowaniem był fatalny wynik zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, gdzie w lutym zniknęło 63 tysiące miejsc pracy. Drugi miesiąc z rzędu, w którym spada zatrudnienia poza rolnictwem jest niemal jak wielki znak ostrzegawczy "UWAGA RECESJA", tym bardziej, że opublikowane wcześniej w tym tygodniu dane na temat koniunktury w przemyśle i usługach (wskaźniki ISM dla tych sektorów gospodarki) pokazały, że gospodarka USA w tych dziedzinach kurczy się, a nie rozwija. Czarny obraz sytuacji USA wynika także ze słów Bena Bernanke, który przed stowarzyszeniem amerykańskich bankowców przedstawił pesymistyczne prognozy na temat rynku nieruchomości oraz rynku kredytów (pogłębienie spadków cen oraz rosnąca liczba niewypłacalnych dłużników) oraz z opublikowanej w środę wieczór "Beżowej Księgi", raportu FED na temat sytuacji gospodarczej w USA.

Nie może dziwić, że zestaw informacji z USA opublikowanych w kończącym się właśnie tygodniu wpłynął na oczekiwania inwestorów co do poziomu stóp procentowych, którzy zaczęli poważnie liczyć na kolejne cięcie stóp procentowych aż o 75 pkt. baz., a nawet o 1 pp., podczas gdy jeszcze kilka dni temu konsensus mówił o obniżce o 0,5 pp. Pomimo zmiany oczekiwań, która w teorii powinna wywołać kolejną falę wyprzedaży dolara, eurodolar w piątkowe popołudnie rozpoczął spadkową korektę. Biorąc pod uwagę, że inwestorzy liczyli się ze słabym wynikiem zatrudnienia w sektorze pozarolniczym, a także skalę wzrostów EURUSD przed publikacją tego raportu, zachowanie eurodolara w piątek odzwierciedla wykorzystaną przez inwestorów taktykę "kup plotkę, sprzedaj fakt". Silne wzrosty przed tą publikacją wskazują na dyskontowanie przez rynek złych danych, natomiast spadkowa korekta po ich ujawnieniu jest wynikiem realizacji zysków.

Na koniec warto zastanowić się nad sytuacją Strefy Euro, a zwłaszcza rozważyć założenia polityki monetarnej prowadzonej przez Europejski Bank Centralny. Pierwszą różnicę pomiędzy EBC a jego amerykańskim odpowiednikiem stanowi podejście do stabilności cen, która dla EBC jest priorytetem, podczas gdy FED w ostatnim czasie traktuje ją nieco po macoszemu skupiając się głównie na kłopotach gospodarki. Najlepiej o zdecydowaniu EBC w walce z inflacją świadczą słowa Jean Claud Tricheta o "jednej wskazówce w kompasie EBC", którą oczywiście stanowi przeciwdziałanie nadmiernemu wzrostowi cen. Z kolei o zdecydowaniu i gotowości Europejskiego Banku Centralnego świadczy nacisk, jaki jego szef kładł w uzasadnieniu do decyzji o pozostawieniu stóp na niezmienionym poziomie na ryzyko eksplozji inflacji, łagodząc równocześnie znaczenie obserwowanego spowolnienia gospodarki. Jasny, jastrzębi wydźwięk komentarza do decyzji EBC rozwiał ostatecznie nadzieje inwestorów na zbliżające się rozluźnienie kursu przez EBC, co było impulsem do silnych wzrostów eurodolara w nocy z czwartku na piątek.

Jak widać, początek marca tylko potwierdził sygnały wygenerowane przez rynek w ostatnim tygodniu lutego. Do zapowiedzi dalszej przeceny dolara względem euro, jaką było wybicie się kursu EURUSD powyżej 1,50 w tym tygodniu dołączyły dane makro, które zdają się umacniać wzrostowy trend na rynku eurodolara i nawet chwilowa zadyszka zwolenników wspólnej waluty nieco poniżej psychologicznej bariery 1,55 nie powinna przesłonić tego faktu. Jedynym poważnym zagrożeniem dla perspektywy dalszych wzrostów rynku EURUSD są zaplanowane na przyszły tydzień dane na temat inflacji(piątek), gdyż w przypadku jej wysokiego wyniku mogą powrócić niepokoje o przerodzenie się recesji w stagflację, tym bardziej, że już przed miesiącem inflacja przerosła oczekiwania inwestorów.

Krzysztof Gąska

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: EBC | słabość | USA | technika | inwestorzy | fundamenty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »