Rośnie presja na cięcie stóp przez ECB

Inwestorzy znów coraz częściej spoglądają na banki centralne. Ostatnie osłabienie dolara można przypisać oczekiwaniom, że Fed mógłby zwiększyć skalę programu QE - tylko, że jeszcze kilkanaście tygodni temu optyka była zupełnie inna! Czy apetyty rozbudziła decyzja Banku Japonii z 4 kwietnia? To raczej seria słabych danych z głównych gospodarek, które zaczynają budzić poważne obawy, czy aby nie grozi nam znów globalne spowolnienie. W efekcie rośnie presja na cięcie stóp ze strony Europejskiego Banku Centralnego (dzisiaj), oraz Banku Australii (w najbliższy wtorek). Nie jest to jednak, aż tak pewne...

Inwestorzy znów coraz częściej spoglądają na banki centralne. Ostatnie osłabienie dolara można przypisać oczekiwaniom, że Fed mógłby zwiększyć skalę programu QE - tylko, że jeszcze kilkanaście tygodni temu optyka była zupełnie inna! Czy apetyty rozbudziła decyzja Banku Japonii z 4 kwietnia? To raczej seria słabych danych z głównych gospodarek, które zaczynają budzić poważne obawy, czy aby nie grozi nam znów globalne spowolnienie. W efekcie rośnie presja na cięcie stóp ze strony Europejskiego Banku Centralnego (dzisiaj), oraz Banku Australii (w najbliższy wtorek). Nie jest to jednak, aż tak pewne...

Informacje na temat rynkowych plotek o możliwym zwiększeniu skali programu skupu aktywów przez Fed (teraz miesięczna skala programu QE3 to 85 mld USD), jakie pojawiły się przed wczorajszym posiedzeniem Rezerwy Federalnej pokazują tylko, że na rynku panują zupełnie inne nastroje, niż jeszcze kilka tygodni temu. To jednocześnie sygnał, iż szanse na powrót oczekiwań związanych z ograniczeniem skali QE3 w tym roku, są bliskie zeru. Nie oznacza to jednak, że na tej fali dolar nie mógłby się wyraźnie umocnić w nadchodzących tygodniach. Amerykańska waluta wciąż pozostaje "dobrą rezerwą" na wszelkie kryzysy. Konieczny będzie jednak katalizator do takiego ruchu - wydaje się, że dobrym "materiałem" pozostaje nadal sytuacja w Chinach, czy też strefie euro.

Reklama

Wczorajszy komunikat Fed w zasadzie mógł zadowolić wszystkie strony, chociaż delikatne umocnienie się dolara w godzinach wieczornych pokazuje, że ci którzy liczyli na wyraźniejsze sygnały dotyczące możliwości zwiększenia skali QE3, mogli poczuć się nieco "zawiedzeni". Rezerwa Federalna zaznaczyła, że zwiększenie, lub też zmniejszenie skali działań w ramach polityki QE3 będzie podejmowane w oparciu o perspektywy rozwoju sytuacji gospodarczej, zwłaszcza na rynku pracy, która nadal nie jest zadowalająca. Teoretycznie można to odebrać jako furtkę do potencjalnego zwiększenia QE3 za kilka miesięcy, jeżeli kolejne odczyty makro będą dość słabe. Ale czy oczekiwania rynku nie zmieniają się zbyt szybko? Ostatnie wypowiedzi członków Fed wskazywałyby na to, że mają oni bardziej wyważone poglądy...

Dzisiaj w centrum uwagi będzie decyzja Europejskiego Banku Centralnego o godz. 13:45, oraz późniejsza konferencja prasowa szefa EBC, Mario Draghiego. Rynek jest dość podzielony nt. potencjalnego cięcia stóp procentowych o 25 p.b. do 0,50 proc., chociaż mediana oczekiwań (za Reuters) zaczyna już wskazywać na taki właśnie scenariusz. W raporcie tygodniowym zwracaliśmy uwagę, że EBC może sporo namieszać w końcówce tygodnia. Cięcie stóp procentowych wydaje się być mało prawdopodobne na dzisiejszym posiedzeniu z kilku powodów - kluczowym jest tzw. "konserwatyzm" banku centralnego. Niezależnie od tego, że inflacja CPI jest niska, a dane zaczynają wskazywać na rosnące ryzyko opóźnienia spodziewanego w II półroczu odbicia gospodarki, to EBC będzie chciał zaczekać na kolejne publikacje w postaci twardych danych za II kwartał. Może to oznaczać, że do obniżki dojdzie dopiero podczas wakacji. Paradoksalnie może być ona wtedy połączona z szeregiem dodatkowych działań, w tym być może cięciem stopy depozytowej poniżej zera. EBC zrealizowałby tym samym ukryty cel, jakim byłoby "kontrolowane" osłabienie wspólnej waluty w celu wsparcia dynamiki europejskiego eksportu.

Brak cięcia stóp przez EBC w połączeniu z potencjalną "małomównością" prezesa Draghiego podczas dzisiejszej konferencji prasowej, może zaowocować wyraźnym odbiciem euro w godzinach popołudniowych. W przypadku EUR/USD skutkowałoby to powrotem ponad poziom 1,32, który został wczoraj naruszony po słabym odczycie ADP (119 tys.). Jednocześnie za dość duże należy uznać prawdopodobieństwo naruszenia szczytu na 1,32417. Szersze spojrzenie na wykres wskazuje, że docelowym poziomem dla ruchu (niewykluczone, że będzie to dopiero jutro w kontekście danych Departamentu Pracy USA) będzie strefa 1,3285-1,3305 wraz z kluczowymi okolicami 1,33. To poziom potencjalnego prawego ramienia formacji głowy i ramion, która kształtuje się od września ub.r. Tym samym kolejne tygodnie przyniosłyby już umocnienie się dolara, czego nie wyklucza też tygodniowy układ koszyka BOSSA USD - wykres "ślizga" się od góry po naruszonej w końcu lutego linii spadkowej trendu rysowanej od 4 lat.

Marek Rogalski

Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: stopy | cięte | presja | banki centralne | cięcie | cięcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »