Podwyżka stóp w Chinach na razie nie wywołała gwałtownych zmian na rynkach

Ludowy Bank Chin zupełnie zaskoczył dzisiaj inwestorów, zwłaszcza, że dzisiaj nadal trwają w Państwie Środka obchody Nowego Roku Księżycowego. Rynek chiński rusza dopiero jutro i być może wtedy zobaczymy reakcję na dzisiejsze posunięcie PBoC.

Ludowy Bank Chin zupełnie zaskoczył dzisiaj inwestorów, zwłaszcza, że dzisiaj nadal trwają w Państwie Środka obchody Nowego Roku Księżycowego. Rynek chiński rusza dopiero jutro i być może wtedy zobaczymy reakcję na dzisiejsze posunięcie PBoC.

A jego decydenci zdecydowali się na podniesie stóp procentowych o 25 p.b. - depozytowej do 3,00 proc. i pożyczkowej do 6,06 proc. Takie posunięcie miało miejsce w zeszłym roku (25 grudnia), ale ostatnio PBoC decydował się głównie na zwiększanie rezerw obowiązkowych dla banków. Agencje poinformowały o podwyżce około godz. 11:30 i natychmiast doprowadziła ona do umocnienia się amerykańskiego dolara i spadku cen surowców.

To wyraźnie zaznaczyło się w notowaniach australijskiego dolara - dla tamtejszej gospodarki opartej o eksport surowców, każde informacje mogące sugerować spadek chińskiego popytu są negatywne. Kurs AUD/USD nie spadł jednak poniżej poziomu 1,01 - niewykluczone, że inwestorzy operujący na tamtejszym rynku liczą jeszcze na "jastrzębie" słowa szefa RBA, który ma zabrać głos jutro późnym wieczorem. Takie myślenie może jednak okazać się nieco ryzykowne, zwłaszcza, że w ostatnich godzinach widać stopniowe, ale konsekwentne umacnianie pozycji dolara względem pozostałych walut - widać to dobrze po zachowaniu się koszykowego indeksu BOSSA USD.

Reklama

Motorem, który wspiera amerykańską walutę są wzrosty rentowności tamtejszych, długoterminowych obligacji. Dodatkowo odnotowano opinię Jeffrey'a Lackera z FED, którego zdaniem ostatnie dane o bezrobociu w USA, świadczą o tym, że program QE2, który został przyjęty przez FED w listopadzie ub.r., powinien zostać ponownie przeanalizowany. Wprawdzie wydaje się mało prawdopodobne, aby FED zredukował zakupy obligacji w ramach QE2, ale już ewentualna teza o tym, że QE2 nie zostanie przedłużony poza czerwiec 2011 r., może zacząć zyskiwać większe rzesze zwolenników. I to będzie w średnim terminie wspierać dolara.

Natomiast w krótkim okresie za spadkami EUR/USD przemawiają też kolejne, nieco gorsze dane z Niemiec - tym razem spadek dynamiki produkcji przemysłowej w grudniu o 1,5 proc. m/m. Niemiecki odczyt znalazł też swoje odzwierciedlenie w zachowaniu się naszego złotego - EUR/PLN poszedł nieznacznie w górę do 3,88, a USD/PLN wzrósł do 2,85. Na niskich poziomach pozostał CHF/PLN (2,9750), co ma związek z dalszą zwyżką kursu EUR/CHF (tutaj jednak warto zachować większą ostrożność w sytuacji testowania oporu na 1,3060).

EUR/USD: Rano wspominałem, że obecna zwyżka to głównie korekcyjny ruch powrotny i kluczowy opór to 1,3678-1,3700, którego naruszenie będzie bardzo trudne. Dzisiejszy szczyt został ustanowiony w okolicach 1,3668 i kolejne godziny były już słabe. Wydaje się, że jest kwestią godzin to, że rynek na trwałe powróci poniżej 1,3600, co będzie sygnałem, że obserwowane od wczoraj odbicie z okolic 1,35 zostało zakończone.

Sporządził: Marek Rogalski - analityk DM BOŚ (BOSSA FX)

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: EUR/USD | Fed | dane | rynek chiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »