Pesymizm zaczyna dominować

Wygląda na to, że pozytywny scenariusz na najbliższe dni można odrzucić. Dzisiejsze zachowanie się rynku sugeruje, iż wracamy do schematu przerabianego w maju i czerwcu b.r., gdyż inwestorzy nie są w stanie wykorzystać dobrych danych i zaczynają szukać negatywów.

Wygląda na to, że pozytywny scenariusz na najbliższe dni można odrzucić. Dzisiejsze zachowanie się rynku sugeruje, iż wracamy do schematu przerabianego w maju i czerwcu b.r., gdyż inwestorzy nie są w stanie wykorzystać dobrych danych i zaczynają szukać negatywów.

Dobrym przykładem jest reakcja na dzisiejsze dobre dane o PKB w Niemczech i Francji - stały się one okazją do dobrej sprzedaży euro. Bo ważniejsze od nich okazały się obawy o kraje peryferyjne eurolandu (PIIGS), co tak naprawdę pokazuje, że rynek przestaje wierzyć w dłuższe ożywienie w eurolandzie.

Zresztą, jeżeli założyć, że amerykańska gospodarka będzie nadal hamować, a w Chinach będziemy obserwować dalsze spowolnienie, to takie założenie jest całkiem realne. W takim układzie notowania EUR/USD szybko spadły w okolice 1,28 i nie zmieniły tego zbytnio dane, jakie o godz. 14:30 nadeszły z USA.

Reklama

Ryzyka deflacji na razie nie ma, ale wzrost sprzedaży detalicznej w lipcu był mniejszy od oczekiwań, co na krótko zostało wykorzystane przez giełdowych pesymistów. Z kolei odczyt indeksu nastrojów był nieznacznie na plus względem prognozy - indeks wzrósł w połowie sierpnia do 69,6 pkt. z 67,8 pkt. w końcu lipca.

W kraju poznaliśmy dane o inflacji CPI, które wzbudziły dużo emocji. Odczyt GUS okazał się niższy od prognoz i pokazał -0,2 proc. m/m spadku i wzrost na poziomie 2,0 proc. r/r (oczekiwano odpowiednio -0,1 proc. m/m i 2,2 proc. r/r). Zdaniem Elżbiety Chojnej-Duch z RPP w lipcu mogliśmy mieć dołek cenowy, ale w kolejnych miesiącach wzrost CPI może być powolny, stąd też za wcześnie jest mówić o podwyżkach stóp procentowych. Przeciwnego zdania jest Adam Glapiński, którego zdaniem trzeba działać zdecydowanie. Słowa Glapińskiego nieco umocniły złotego po południu, ale i tak pozostał on powyżej poziomu 4 zł za euro.

EUR/USD: Rynek jest słaby, gdyż popyt nie wykorzystuje szans na zwyżke. Każde wyjście powyżej 1,29 jest okazją do sprzedaży. To może sprawić, że EUR/USD ruszy na wsparcie 1,2730 i je złamie już w poniedziałek. Za takim scenariuszem opowiadają się dzienne wskaźniki. Może być to sugestia, iż w kolejnych dniach zejdziemy na 1,26.

Sporządził: Marek Rogalski

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: pesymizm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »