Nerwy wróciły i zbierają żniwo

Napływające w ostatnim czasie dane makroekonomiczne coraz mocniej świadczą o tym, że tempo wzrostu gospodarki światowej zaczyna hamować. Coraz więcej instytucji finansowych obniża swoje prognozy, a ze strony decydentów jak na razie nie widać konkretnych działań mających pomóc w rozwiązaniu problemu nadmiernego zadłużenia.

Napływające w ostatnim czasie dane makroekonomiczne coraz mocniej świadczą o tym, że tempo wzrostu gospodarki światowej zaczyna hamować. Coraz więcej instytucji finansowych obniża swoje prognozy, a ze strony decydentów jak na razie nie widać konkretnych działań mających pomóc w rozwiązaniu problemu nadmiernego zadłużenia.

Obawy o światową gospodarkę rosną

Rodzą się także coraz większe obawy związane z kondycją sektora bankowego w Europie i USA. Na to wszystko negatywnie reagują rynki finansowe. Za bardzo dobry przykład tego stanu można podać wczorajsze notowania giełdowe jak i zachowania par walutowych na rynku Forex.

Mocne spadki po fatalnych danych z amerykańskiej gospodarki przeceniły akcje spółek oraz ryzykowniejsze waluty. Wspólny pieniądz osłabił się względem dolara do okolic wartości 1,43, gdzie pozostaje także dziś rano. Ten silny poziom wsparcia jak na razie powstrzymał atak niedźwiedzi, lecz gdy w najbliższym czasie nie nastąpią zdecydowane działania ze Strony przywódców krajów Strefy Euro i USA to i on w najbliższej przyszłości może zostać złamany. A o te jak na razie trudno.

Reklama

Temat euroobligacji, na których emisje liczyli inwestorzy staje się coraz bardziej odległy. Dziś pomysł ten negatywnie ocenił Juergen Stark, członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego. To z pewnością nie przysłużyło się wspólnej walucie. Z drugiej jednak strony stwierdził on, że utrzymywanie stóp procentowych na zbyt niskim poziomie w dłuższym okresie jest ryzykowne.

To może być sygnałem do tego, że kwestia podwyżki stóp w Strefie Euro nadal jest otwarta. Jednak jak na razie jest to zbyt mało by poprawić notowania wspólnej waluty. Dlatego też dopóki nerwy inwestorów pozostaną napięte to trudno będzie o dłuższe pozytywne reakcje.

Złoty mocno ucierpiał

Na wczorajszej popołudniowej wyprzedaży ryzykowniejszych aktywów mocno na wartości stracił polski złoty. Inwestorzy pozbywali się bowiem swoich inwestycji portfelowych związanych z polską walutą. Poprzez to wczoraj para USD/PLN przebiła się przez poziom oporu na 2,90 i dziś o poranku kształtuje się w okolicy wartości 2,9230. Warto zaznaczyć, że jeszcze wczoraj na zamknięciu sesji europejskiej za jednego dolara trzeba była zapłacić ponad 2,95 zł. Podobny scenariusz miał miejsce na parze EUR/PLN. Po sforsowaniu obszaru oporu na ustawionego 4,16 - 4,17 kurs w krótkim czasie sięgnął bliskich okolic wartości 4,2250. Po tym jednak spadł i dziś o poranku za jedno euro można dostać 4,1830 złotego.

Na koniec bez danych

Ostatni dzień tygodnia nie przyniesie nam żadnych istotnych publikacji makroekonomicznych.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: nerw | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »