"Miękkie lądowanie" amerykańskiej gospodarki

W nowy rok inwestorzy weszli z nowymi siłami i umotywowani do zakończenia trwającej w grudniu spadkowej korekty na EUR/USD. Kupujący euro postanowili wykorzystać fakt, że 2.01.2007r. był świętem rynkowym w USA i Japonii więc wzmożony popyt na euro przy tej płytkości rynku wywindował kurs tej pary walutowej z rejonów 1,32 w okolice 1,33.

W nowy rok inwestorzy weszli z nowymi siłami i umotywowani do zakończenia trwającej w grudniu spadkowej korekty na EUR/USD. Kupujący euro postanowili wykorzystać fakt, że 2.01.2007r. był świętem rynkowym w USA i Japonii więc wzmożony popyt na euro przy tej płytkości rynku wywindował kurs tej pary walutowej z rejonów 1,32 w okolice 1,33.

Animuszu jednak nie zabrakło też kupującym dolary, którzy po powrocie na rynek następnego dnia wzięli się ostro do odrabiania strat a ich przewaga okazała się przytłaczająca. W przeciągu 3 następnych dni duży popyt na dolary błyskawicznie sprowadził kurs EUR/USD poniżej 1,30, a na koniec następnego tygodnia (12.01.07) ustanowił prawie-dwumiesięczny dołek na poziomie 1,2860. Był to jednak koniec spadków i od tego momentu EUR/USD kontynuuje konsolidacje w przedziale 1,29-1,3050 aż do dziś.

W styczniu nastrojami na rynku rządziły dane makro. Dominujące pod koniec ubiegłego roku oczekiwania obniżek stóp procentowych w Stanach już w pierwszej połowie nowego roku, pod wpływem docierających na przełomie lat 2006/2007 danych makro, a zwłaszcza oznak poprawy sytuacji na rynku nieruchomości i na rynku pracy, oraz sygnały narastającej presji inflacyjnej uległy zmianie. Rynek najpierw odłożył w czasie termin spodziewanych obniżek, by w efekcie pod koniec miesiąca oczekiwać nawet podwyżki ceny pieniądza, co spowodowało, że wielu inwestorów, którzy przed końcem wyprzedawali amerykańską walutę postanowili ją odkupić.

Reklama

Kolejnymi czynnikami umacniającymi dolara, zwłaszcza w pierwszej połowie miesiąca, było odwrócenie się inwestorów od rynków wschodzących oraz spadające ceny surowców, a w szczególności ropy naftowej. Ceny ropy spadły w przeciągu 3 pierwszych tygodni stycznia z okolic 61 do ok.. 50 dolarów za baryłkę, a więc o ok. 18%. W tym samym czasie waluty państw regionu osłabiły się o ok. 5-6%.

Korzystnymi dla dolara były także lepsze od oczekiwań wskaźniki koniunktury w przemyśle i sektorze pozaprodukcyjnym, indeks koniunktury w rejonie Filadelfii, oraz wskaźniki nastrojów konsumentów.

Przewagę podażowej strony rynku pary EUR/USD na początku miesiąca potwierdził komentarz do styczniowej decyzji EBC w sprawie stóp procentowych. 11 Stycznia w swojej wypowiedzi prezes EBC Jan Cloud Trichet nie użył słowa czujność, co zostało odebrane przez rynek jako sygnał, że oczekiwane podwyżki stóp procentowych w Strefie Euro oddaliły się w czasie. Zapewniło to przewagę zwolenników dolara i umożliwiło im ukształtowanie lokalnego dołka w okolicach 1,2860.

Był to jednak szczyt słabości wspólnej waluty w tym miesiącu. Docierające na rynek w dalszej części miesiąca dane makro ze Strefy Euro, wskazywały na dobrą sytuację gospodarczą oraz na zbliżające się podwyżki stóp procentowych, co wyrównało siły na parze EUR/USD i sprzyjało kontynuacji ruchu tego kursu na wschód.

Koniec stycznia przyniósł publikacje danych makro, które dały przewagę nad dolarem wspólnej walucie i to pomimo świetnych wstępnych informacji na temat wzrostu gospodarczego w IV kwartale w USA, który wyniósł aż 3,5%.

W strefie euro oraz w Niemczech lepsze od oczekiwań okazały się nastroje konsumentów oraz wskaźniki koniunktury, natomiast negatywną wymowę dla dolara miały słabsze wskaźniki koniunktury (spadek Chicago PMI oraz ISM dla sektora wytwórczego poniżej poziomu 50) oraz drożejąca pod koniec stycznia ropa.

Jednak największy wpływ na osłabienie się dolara na przełomie stycznia i lutego miały różnice w wypowiedziach prezesów FED oraz EBC po kolejnych posiedzeniach w sprawie stóp procentowych. O ile wypowiedź Bena Bernanke o wysokiej obecnej inflacji i prognozach stabilizacji cen miała charakter gołębi, to komentarz Jean Claud Tricheta o zachowaniu czujności w sprawie inflacji był zachętą do kupowania euro.

Efektem takiego rozwoju sytuacji są oczekiwania rynku, co do spadku dysparytetu stóp procentowych w Stanach i Europie. Rynek uważa, że podwyżek stóp procentowych w Strefie Euro należy się spodziewać już w marcu, natomiast w przypadku USA oczekuje się, że zmiany stóp procentowych mogą nie wystąpić do końca roku. Te oczekiwania są tylko częściowo uwzględnione w aktualnym kursie EUR/USD, co powinno sprzyjać umacnianiu się w najbliższym czasie wspólnej waluty

Złoty, który w styczniu został przeceniony wobec dolara o ok. 4% wpisał się w tendencję panującą w regionie. Inne waluty krajów regionu w styczniu straciły na wartości względem USD od niecałych 4% w przypadku SKK, do ponad 6% w przypadku HUF. Skala przeceny regionu wobec wspólnej waluty była nieco niższa. Polska waluta straciła w styczniu ok. 1,7%, co na tle 1% straty korony słowackiej i 2,5% deprecjacji korony czeskiej jest wynikiem średnim.

Najważniejszymi wydarzeniami o charakterze fundamentalnym były w styczniu wybór Sławomira Skrzypka na nowego prezesa NBP, oraz świetne wyniki polskiej gospodarki w 2006r, które zaowocowały podniesieniem rankingu dla polskiego długu w walutach obcych.

Z nominacją Sławomira Skrzypka na stanowisko głowy NBP wiązało się wiele kontrowersji. Najważniejsze były jednak wątpliwości rynku co do jego kwalifikacji oraz niezależności. Trudno jeszcze ocenić czy te obawy miały solidne podstawy, natomiast można już dojrzeć pozytywny wpływ zmiany na tym stanowisku. Sławomir Skrzypek, który za jeden z priorytetów uznaje przejrzystość polityki pieniężnej zapowiedział, że od maja bieżącego roku będą publikowane sprawozdania z posiedzeń RPP.

Opublikowane w styczniu dane na temat wzrostu gospodarczego w 2006r. pokazały, że PKB w 2006r. wzrosło o ok.5,8% r/r, co było wynikiem wyższym niż zakładane 5,5%. Co więcej, rok 2006 przyniósł oczekiwane ożywienie inwestycji, których dynamika w ubiegłym roku wyniosła prawie 17%. Cieszy również ożywienie popytu wewnętrznego, który przekroczył 5% tempo wzrostu. Oprócz wysokiego tempa wzrostu Polska może się również pochwalić niskim poziomem inflacji, która była zbliżona do dolnego ograniczenia przedziału celu inflacyjnego.

Wysokie tempo wzrostu gospodarczego, które przełożyło się na poprawę sytuacji na rynku pracy i spadek bezrobocia do 14,9% w grudniu, zapewniło z jednej strony wyższe wpływy do budżetu, a z drugiej niższe wydatki niż zaplanowano w projekcie budżetu na rok 2006. Dzięki temu rzeczywisty deficyt budżetowy wyniósł "tylko" 25,5 mld. PLN.

Tak dobre wyniki gospodarki skłoniły Ministerstwo Finansów do podniesienia prognozy wzrostu w bieżącym roku z wcześniejszych 5,1% do 5,4% w skali roku.

Z opublikowanych w styczniu danych makroekonomicznych można wywnioskować, że gospodarka amerykańska wyszła z zapowiadającego się kryzysu, a równocześnie ożywienie nie zagraża w najbliższym czasie stabilności cen. Inwestorzy ponownie uwierzyli w możliwość "miękkiego lądowania" największej gospodarce świata. Z drugiej strony inwestorzy oczekują podwyżki stóp procentowych o 25 p.b. w Strefie Euro już w marcu i nie wykluczają dalszych podwyżek. Doprowadzi to do zmniejszenia dysparytetu stóp procentowych pomiędzy tymi obszarami gospodarczymi.

W efekcie w najbliższym czasie będzie można odczuć presję na wzrost EUR/USD, przy czym nie powinna ona być zbyt silan, ponieważ wzrost stóp w Eurolandzie jest już częściowo zdyskontowana w obecnym kursie EUR/USD.

Krzysztof Gąska

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: EBC | ożywienie | popyt | dolar | wskaźniki | inwestorzy | lądowanie | USA | waluty | lądował
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »