Koniec półrocza może zaburzać prawdziwy obraz rynku

Do końca czerwca pozostały trzy dni. To zazwyczaj okres, kiedy na rynkach akcji mamy do czynienia z tzw. window dressing, a inwestorzy "po swojemu" interpretują napływające informacje. Innymi słowy reakcje na różne dane mogą być czasami nieco przypadkowe.

Do końca czerwca pozostały trzy dni. To zazwyczaj okres, kiedy na rynkach akcji mamy do czynienia z tzw. window dressing, a inwestorzy "po swojemu" interpretują napływające informacje. Innymi słowy reakcje na różne dane mogą być czasami nieco przypadkowe.

Oczywiście to wcale nie musi przekładać się na rynek walutowy. Tyle, że jeżeli na giełdach będzie widać "sztuczny optymizm", to trudno będzie o nazbyt pesymistyczne reakcje na foreksie. W efekcie ważniejsza może okazać się druga połowa tygodnia, kiedy to w USA w czwartek opublikowany zostanie indeks ISM dla usług, a w piątek comiesięczny raport z rynku pracy - warto wspomnieć, iż teraz oczekiwania wskazują na 110 tys. ubytek nowych etatów poza sektorem rolniczym, wobec 431 tys. wzrostu w maju.

Nie można wykluczyć, że lipiec przyniesie pogorszenie nastrojów na rynkach, po tym jak inwestorzy uświadomią sobie, że seria ostatnich słabszych danych z USA w połączeniu z pakietami oszczędnościowymi w Europie, może doprowadzić do nieznacznego spowolnienia wzrostu światowej gospodarki.

Reklama

Weekendowy szczyt G-20 nie przyniósł żadnych gotowych rozwiązań, poza ogólnymi deklaracjami. Dobrze jednak,iż zmierzają one we właściwym kierunku. Europejskim przywódcom udało się w pewnym sensie przeforsować własną rację stanu, iż czas zacząć wprowadzać plany oszczędnościowe, zamiast nadal stymulować gospodarki. W efekcie na szycie G-20 poparto pomysł, aby w ciągu 3 lat zredukować deficyty budżetowe o połowę. To ambitny plan, ale czy możliwy? Oczywiste jest, że żadnych kar za opóźnienia nie będzie, chyba, że uwzględnimy poważne sankcje, jakie narzucą politykom rynki finansowe w postaci wzrostu rentowności obligacji i wycen CDS-ów.

W poniedziałek rano notowania EUR/USD i GBP/USD idą nieznacznie w dół po wyraźnej zwyżce z piątkowego wieczora. Była ona odpowiedzią na zachowanie się nowojorskiej giełdy, która zareagowała optymistycznie na mniej rygorystyczne plany dla sektora bankowego, jakie zamierza przyjąć amerykańska administracja. W efekcie jeszcze w piątek euro/dolar zbliżył się w okolice 1,24, a funt/dolar dotarł do 1,5063.

To pozwoliło też odrobić nieco strat złotemu, który powrócił w okolice 4,10 za euro i 3,31 za dolara. Niemniej poniedziałkowe nieznaczne umocnienie dolara na świecie, sprawia, iż nasza waluta znów traci. Do tego dochodzą znów informacje z Rumunii, gdzie inwestorzy obawiają się, że MFW opóźni wypłatę kolejnej transzy pomocy dla tego kraju, która miala trafić w pierwszych dniach lipca. Niemniej rząd Emila Bocy działa dość szybko - w weekend podjęto uchwałę, iż w górę o 5 pkt. proc. pójdą stawki podatku VAT, po tym jak w piątek trybunał konstytucyjny uznał za niezgodny z konstytucją pomysł obniżki emerytur.

EUR/PLN: Notowania odbiły się od 4,10 i zaczynają wracać w okolice 4,12 i wydaje się, że ten poziom może zostać naruszony.Nie musi to jednak automatycznie oznaczać powrotu w okolice 4,14. Niemniej koncepcja spadku do 4,08 w pierwszej połowie tygodnia staje się coraz mniej realna.

USD/PLN: Silne wsparcie to okolice 3,30 i na razie nie należy spodziewać się jego złamania. Z kolei mocny opór to 3,35, gdzie sytuacja jest podobna. Wiele będzie zależeć od zachowania się EUR/USD.

EUR/USD: W poprzednich dniach wspominałem o możliwości ruchu do 1,24, który już się zrealizował. Niemniej wciąż nie można wykluczyć próby zwyżki w okolice 1,2450. Silne wsparcie to rejon 1,2300.

GBP/USD: Funt nie daje za wygraną i łamie kolejne opory - tym razem wyraźnie został złamany poziom 1,50. Teraz będzie on stanowić mocne wsparcie. Silny opór można zlokalizować w okolicach 1,5100-1,5125 i nie można wykluczyć, iż do jutra poziomy te zostaną przetestowane.

Marek Rogalski

-----

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A.

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: obraz | inwestorzy | reakcje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »