Jen wraca do łask

Japoński jen wrócił do łask inwestorów po ogłoszeniu rządowego planu pobudzającego drugą największą gospodarkę na świecie, na co urzędnicy przeznaczą ok. 2 biliony jenów.

Japoński jen wrócił do łask inwestorów po ogłoszeniu rządowego planu pobudzającego drugą największą gospodarkę na świecie, na co urzędnicy przeznaczą ok. 2 biliony jenów.

Słabł natomiast amerykański dolar - głównie za sprawą spadku zarobków konsumentów w USA, którzy nie są odosobnieni w swoich kłopotach, bo z weekendowego wydania brytyjskiego Guardiana dowiadujemy się, że do świąt pracę na Wyspach może stracić ok. 2 mln osób. Przez większość poprzedniego tygodnia inwestorzy z rynku walutowego nie przykładali większej wagi do nowych informacji o polskiej gospodarce, która wciąż należy do najzdrowiej rozwijających się w Europie - złoty dopiero w piątek zaczął odrabiać straty, ale tylko wobec franka i euro. W poniedziałek po godz. 8 dolar kosztował 2,276 PLN, euro 3,331 PLN, a frank szwajcarski 2,065 PLN.

Reklama

Łukasz Wróbel

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: jen | laska | Łask
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »