Hiszpania znów straszy

Początek dzisiejszej sesji przebiegał pod znakiem osłabienia wspólnej waluty. Poranny ruch w kierunku poziomu 1,25 w pierwszej chwili był spokojny. Przyspieszenie nastąpiło wraz z wypowiedzią hiszpańskiego ministra skarbu. Cristobal Montoro stwierdził, że obecne wysokie koszty obsługi zadłużenia sprawiają, że rynki finansowe są dla Hiszpanii praktycznie niedostępne.

Początek dzisiejszej sesji przebiegał pod znakiem osłabienia wspólnej waluty. Poranny ruch w kierunku poziomu 1,25 w pierwszej chwili był spokojny. Przyspieszenie nastąpiło wraz z wypowiedzią hiszpańskiego ministra skarbu. Cristobal Montoro stwierdził, że obecne wysokie koszty obsługi zadłużenia sprawiają, że rynki finansowe są dla Hiszpanii praktycznie niedostępne.

To natomiast sprawia, że refinansowanie długu tego kraju staje się niemożliwe. W takiej sytuacji nie dziwi więc fakt, że reakcja rynków na te słowa była bardzo silna. Europejskie indeksy osunęły się ze sporych plusów na mocne minusy. Również eurodolar zanotował znaczny spadek. Jeszcze przed południem kurs pary EUR/USD zbliżył się mocno do poziomu 1,24. Wspólnej walucie nie pomagały także nieoficjalne doniesienia o tym jakoby Niemcy coraz mocniej naciskały na Madryt ws. sięgnięcia przez Hiszpanię po międzynarodową pomoc.

Bez większego wpływu przez rynek przeszły natomiast publikowane dziś do południa dane makroekonomiczne ze strefy euro m.in. lepszy odczyt indeksu PMI dla sektora usługowego, czy bardzo słabe dane o sprzedaży detalicznej. Nie zachwyciły także dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle, choć i one zostały nieco zignorowane. Po silnych porannych spadkach kurs eurodolara skonsolidował się przy dziennych minimach.

Reklama

Próba odbicia nastąpiła dopiero w drugiej części sesji, kiedy na rynku zaczął pojawiać się kapitał amerykański. W tym czasie po części nastroje na rynku mogły wesprzeć medialne doniesienia, że rząd Niemiec opracował propozycję inicjatyw, służących stymulowaniu wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej. Miałyby one polegać m.in. na reformach strukturalnych oraz poprawie efektywności wydatkowania środków unijnych. Oprócz tego klimat inwestycyjny poprawił się po nieco lepszym od oczekiwań wyniku indeksu ISM dla sektora usług w USA. W okolicy godziny 16:05 za jedno euro płacono 1,2450 dolara.

Pary złotowe walczą o niższe poziomy

Pierwsze takty wtorkowej sesji nie były zbyt udane dla par złotowych. Niepokojące wypowiedzi napływające z Hiszpanii, które pogrążyły w czerwieni europejskie rynki sprawiły także, że na wartości straciła rodzima waluta. Cena dolara, która jeszcze w nocy oscylował na poziomie 3,50 zł z rana w szybkim tempie znalazła się tuż pod poziomem 3,54. Nieco mniejszą skalę deprecjacji złoty zanotował względem euro i kurs powrócił blisko poziomu 4,40 zł.

Po nerwowym początku handlu dalsze zachowanie się par złotowych charakteryzowało się już mniejszą zmiennością. Stabilizacja na eurodolarze sprzyjała złotemu w odzyskaniu sił. Na przełomie sesji para EUR/PLN odrobiła niemal całe straty poniesione o poranku, a druga część dnia przyniosła dalszą aprecjację. W okolicy godziny 16:00 cena wspólnej waluty testowała pułap 4,37 zł. W tym czasie para USD/PLN notowała poziom 3,51 zł, czyli tuż poniżej poziomem dzisiejszego otwarcia.

Michał Mąkosa

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: strasz | Hiszpania | straszenie | waluty | rynki finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »