Hamująca Europa i Chiny. Euro i złoty pod presją

Czwartek na rynkach finansowych nie należał do udanych. Dane, jakie napłynęły na rynek pokazały, że hamują Chiny, hamuje strefa euro, co zapewne negatywnie wpłynie na kondycję światowej gospodarki. Wzrost awersji do ryzyka negatywnie odbił się na kondycji giełd i złotego. A winnym wszystkiego była publikacja indeksów koniunktury PMI.

Czwartek na rynkach finansowych nie należał do udanych. Dane, jakie napłynęły na rynek pokazały, że hamują Chiny, hamuje strefa euro, co zapewne negatywnie wpłynie na kondycję światowej gospodarki. Wzrost awersji do ryzyka negatywnie odbił się na kondycji giełd i złotego. A winnym wszystkiego była publikacja indeksów koniunktury PMI.

W Chinach indeks PMI dla sektora wytwórczego znalazł się w marcu na poziomie 48,1 pkt wobec 49,6 pkt odnotowanych miesiąc wcześniej. Poniżej granicy 50 pkt (oddzielającej rozwój od recesji) znalazły się też wszystkie subindeksy wskaźnika, a subindeks nowych zamówień był w marcu najniżej od czterech miesięcy. Malejące nowe zamówienia eksportowe i osłabiający się popyt krajowy wskazują, iż spowolnienie Chin jeszcze się nie skończyło. Pekin może zatem być skłonny dalej luzować politykę pieniężną.

Z kolei w Europie prezes EBC Mario Draghi mówi o stabilizacji w strefie euro, podczas gdy indeksy koniunktury wskazują zupełnie na coś innego. Zarówno PMI dla przemysłu, jak i dla usług Eurolandu znalazły się w marcu znacznie poniżej oczekiwań, odpowiednio 47,7 pkt i 48,7 pkt. Najniżej od dwóch lat jest obecnie subindeks pokazujący perspektywy zatrudnienia (49 pkt). Słabo wypadły też dane z Niemiec, gdzie indeks aktywności przemysłu przetwórczego spadł w marcu do 48,1 z 50,2 pkt w lutym (analitycy oczekiwali wzrostu indeksu do 51 pkt), zaś PMI sektora usług gospodarki spadł w marcu do 51,8 pkt z 52,8 pkt w lutym (prognoza wskazywała na wzrost do 53 pkt).

Reklama

W reakcji na słabe dane na giełdach kolor indeksów nabrał intensywnie czerwonego koloru (spadki indeksów w Europie sięgały średnio 1,5%), na wartości silnie straciło euro (kurs EUR/USD spadł w okolice 1,313) i złoty (kurs EUR/PLN wzrósł do 4,175, zaś USD/PLN przełamał opór na 3,175). Na rynku długu widać było spadające ceny obligacji Włoch i Hiszpanii, przy jednoczesnym umacnianiu się amerykańskich Treasuries.

Po południu uwaga inwestorów skupiona była na danych z rynku pracy w USA. Mocniejsza od oczekiwanej figura (liczba nowych bezrobotnych spadła w ubiegłym tygodniu do 348 tys. wobec prognozowanych 354 tys., czyli do poziomu najniższego od czterech lat) nieznacznie, ale poprawiła nastroje na rynkach finansowych. Deprecjacja euro wobec dolara wyhamowała, a na wartości zaczął chwilowo zyskiwać też złoty. Niemniej, przy utrzymujących się negatywnych nastrojach nadal za realny uważamy test wsparcia na 1,30 USD za euro i wzrost notowań euro/złotego do 4,20.

Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO Banku Polskiego

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.

PKO Bank Polski S.A.
Dowiedz się więcej na temat: Pod presją | China
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »