Dolar rośnie w siłę

EUR/USD drugi dzień z rzędu zaliczył niewielki spadek. To efekt ożywienia się strony podażowej w ostatnich sesjach. Przez poprzednie dni handlu niewielką przewagę miał popyt. Niewielką, bo bliskość ważnych maksimów studzi zapał byków.

EUR/USD drugi dzień z rzędu zaliczył niewielki spadek. To efekt ożywienia się strony podażowej w ostatnich sesjach. Przez poprzednie dni handlu niewielką przewagę miał popyt. Niewielką, bo bliskość ważnych maksimów studzi zapał byków.

We wtorek umocnienie dolara tłumaczono pozytywną reakcją na wyraźnie lepsze niż oczekiwano dane o sprzedaży detalicznej w USA w lipcu. Niemniej przełomem dla rynku były dopiero wczorajsze dane z USA. Sprzedaż detaliczna nieoczekiwanie wzrosła w lipcu aż o 0,8 proc. m/m (bez uwzględnienia samochodów dynamika była analogiczna), co ograniczyło oczekiwania związane z potencjalnym stymulowaniem gospodarki przez FED (QE3). Zwłaszcza, że wyższa od prognoz okazała się też inflacja w cenach producentów (0,3 proc. m/m i 0,4 proc. m/m dla wskaźnika bazowego). Dodatkowo nastroje poprawiały doniesienia o wyższym niż prognozowano wzroście dynamiki produkcji przemysłowej. Seria danych makro ze Stanów pozwala stwierdzić, że raczej nie należy szybko spodziewać się uruchomienia programu QE3.

Reklama

Z technicznego punktu widzenia na rynku EUR/USD wystąpiła głęboka korekta spadkowa. Wprawdzie notowania pary walutowej nadal oscylują nad linią trendu wzrostowego, ale powrót byków na dawne maksima będzie trudnym zadaniem. Obecnie znajdujemy się w pobliżu wsparcia 1,2255, dlatego impet spadku notowań powinien przyhamować. Niemniej, kolejny atak ze strony niedźwiedzi jest realny. Jeśli podaż będzie bardzo zdeterminowana i nastąpi do przełamania wsparcia 1,2255, to kolejnym celem niedźwiedzi będzie rejon 1,2155.

Podobne wnioski płyną z analizy rynku GBP/USD. Strona popytowa w ostatnich sesjach wyraźnie straciła siłę do ustalenia nowych maksimów, co może w konsekwencji zaowocować przejęciem inicjatywy przez podaż w najbliższym czasie. W rezultacie może wygenerować się korekta spadkowa, która w najbliższym czasie ulegnie realizacji. Jeżeli kurs zejdzie poniżej linii obrony 1,5650, osiągnięcie nowych minimów w rejonie 1,5550 będzie realne.

Tymczasem na polskim rynku walutowym, polski złoty znów osłabił się względem amerykańskiego dolara oraz euro. Niemniej, taka tendencja powinna ulec w najbliższym czasie zakończeniu, bowiem w przypadku pary USD/PLN, zauważalny jest wyraźny problem z przełamaniem strefy oporu 3,32-3,33. Takie zachowanie rynku sugeruje nam, że korekta ulega już raczej zakończeniu, dlatego można spodziewać się umocnienia złotego. Pierwszym celem niedźwiedzi powinien być rejon 3,29, następnie 3,27.

Podobna zależność kształtuje się na rynku EUR/PLN. W tym przypadku należy uwzględnić opór 4,10. W ostatnich sesjach był to cel byków, jednak zadanie okazało się zbyt ambitne dla tej formacji, dlatego ta walka o przełamanie tego oporu zakończy się prawdopodobnie kapitulacją strony popytowej. W rezultacie, oznaczać to może powrót do okolic ubiegłotygodniowego minimum 4,03-4,05.

Na nowe maksima liczę w przypadku pary USD/CHF, ale na względzie inwestorów powinien być ważny aspekt techniczny. Jest to strefa oporu rozciągająca się w rejonie 0,9770-0,9810. Ten obszar będzie hamował akcję popytową na rynku, tym bardziej, że ta strefa jest potwierdzona linią trendu spadkowego, co dodatkowo wzmacnia istotność tego miejsca. Niemniej, jeśli byki wyjdą powyżej tego poziomu, można oczekiwać kontynuacji wzrostu kursu do 0,9870.

Z kolei na rynku AUD/USD pojawiły się pierwsze przymiarki do wygenerowania korekty spadkowej. Niewielki krok w tym kierunku został już uczyniony, ale uważam, że nie jest to jeszcze wszystko, na co stać niedźwiedzie. Kolejny atak na minima powinien być kwestią czasu. Podaż może pociągnąć kurs na niższe poziomy - 1,0440.

Krzysztof Wańczyk

analityk Inwestycje.pl

Niniejsze opracowanie nie jest rekomendacją w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Stąd Inwestycje.pl oraz autor nie ponoszą odpowiedzialności za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego opracowania.

inwestycje.pl
Dowiedz się więcej na temat: waluty | siła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »