Coraz większe napięcie

Szef Fed, Ben Bernanke przyznał we wczorajszym wystąpieniu, iż w nowych okolicznościach cięcie stóp może okazać się uzasadnione. Rynki futures wliczają w ceny obniżkę o minimum 50 bp jeszcze w tym miesiącu.

Szef Fed, Ben Bernanke przyznał we wczorajszym wystąpieniu, iż w nowych okolicznościach cięcie stóp może okazać się uzasadnione. Rynki futures wliczają w ceny obniżkę o minimum 50 bp jeszcze w tym miesiącu.

Co więcej, Bernanke zapowiedział, iż Fed będzie skupował również papiery komercyjne (jak obligacje przedsiębiorstw), co ma być kolejnym (dość daleko posuniętym już) krokiem w celu zwiększania płynności. Niższe stopy po Australii ma już Hongkong - tam również obniżono je o 1 punkt procentowy. Negatywna reakcja po przyjęciu Planu Paulsona sprawiła jednak, iż rynek obecnie w zasadzie nie reaguje na tego typu sygnały. Bardzo silne spadki na rynkach akcji miały miejsce zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Azji. Dla rynków ważniejsza od Bernanke była deklaracja ze strony Bank of America, który zapowiedział obniżenie dywidendy i podniesienie kapitału w celu "przygotowania się do recesji". Wczoraj indeks S&P500 zszedł poniżej 1000 pkt. po raz pierwszy od 2003 roku. Dynamika spadków była jeszcze wyższa na niektórych rynkach wschodzących - w Indonezji wstrzymano obrót po spadku indeksu o 10%. Co gorsza, stopy na rynkach międzybankowych nie obniżają się, a nawet nieco wzrastają, co nie jest dobrym prognostykiem. Szansą na uspokojenie rynków może okazać się sezon publikacji wyników w USA za trzeci kwartał, które to nie powinny pogarszać się aż tak dramatycznie, jak ostatnie notowania indeksów.

Dziś czekają nas dane o niemieckiej produkcji przemysłowej za sierpień (godz. 12.00, konsensus -0,4% m/m) oraz ostatni szacunek PKB w strefie euro za drugi kwartał. Dane nie będą miały większego znaczenia dla rynku.

Nerwowo na rynkach wschodzących

Nerwowość inwestorów nie omija również rynku walutowego, choć akurat na kluczowej parze walutowej EURUSD robi się nieco spokojniej. Przypomnijmy, iż ostatnie spadki notowań na tej parze były głównie wynikiem nowych kłopotów w europejskim systemie bankowym, które okazały się niewiele mniej poważne niż te w USA. Wczoraj jednak na parze EURUSD mieliśmy do czynienia z uspokojeniem, połączonym nawet z próbą pewnego odreagowania. Para rosła w pewnym momencie w pobliże 1,3750, choć ostatecznie powróciła w okolice 1,36. Silne zmiany za to na rynku jena. Odreagowanie w górę na USDJPY, które miało miejsce wczoraj rano okazało się krótkotrwałe. Japońską waluta znów była chętnie kupowana po wejściu na rynek inwestorów amerykańskich, zaś w trakcie notowań w Azji kurs obniżył się do zaledwie 99,58 - poziomu najniższego od końca marca. To przekłada się również na waluty rynków wschodzących, wczoraj nadal traciło peso - już 14% od przyjęcia Planu Paulsona w piątek. Waluty naszego regionu zachowują się znacznie spokojniej - wczoraj złoty umacniał się wobec euro i dolara. Po wypowiedzi ministra Rostowskiego (iż kalendarz przyjęcia euro nie jest zagrożony z powodu kryzysu) oraz krótkotrwałym odbiciu w górę na EURUSD notowania USDPLN obniżyły się nawet poniżej poziomu 2,48, zaś EURPLN w okolice 3,4060, jednak ostatecznie umocnienie dolara wobec euro pod koniec naszej sesji i umacnianie się jena przyczyniły się do zamknięcia na poziomach wyższych o ok. 3 grosze. Złoty nie zareagował jeszcze jednak w pełni na to co wydarzyło się późnym popołudniem i w nocy, stąd dziś można spodziewać dość wyraźnego osłabienia, podobnie jak w przypadku tureckiej liry i południowoafrykańskiego randa, które póki co od piątku tracą po ok. 7-8%.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: Ben Bernanke | Fed | napięcie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »