Wizerunek chińsko-amerykańskiej gwiazdy filmowej na ćwierćdolarówce

W poniedziałek 24 października wejdzie do obiegu moneta 25-centowa z wizerunkiem chińsko-amerykańskiej gwiazdy filmowej Anny May Wong poinformowała mennica. Będzie pierwszą Azjatką, która dostąpiła tego zaszczytu.

Wong jest uważana za pierwszą chińsko-amerykańską gwiazdę filmową w Hollywood. Urodziła się w Los Angeles w 1905 roku jako Wong Liu Tsong. Była córką chińskich imigrantów. Zadebiutowała jako statystka w wieku 14 lat w filmie "The Red Lantern". W 1922 roku zagrała główną rolę w filmie "The Toll of the Sea". Zagrała łącznie w ponad 60 filmach, w tym niemych. Występowała w teatrze i telewizji. Zmarła w 1961 roku.

- Została zapamiętana jako międzynarodowa gwiazda filmowa, ikona mody, pionier telewizyjny i orędowniczka większej reprezentacji Azjatów w przemyśle filmowym. Wciąż inspiruje dzisiaj aktorów i filmowców - oceniła Mennica Amerykańska.

Wong uhonorowano w ramach programu American Women Quarters zainicjowanego w tym roku. Celebruje on osiągnięcia i wkład kobiet w rozwój i historię USA m.in. w dziedzinie praw obywatelskich, abolicji, nauki i sztuki. Program potrwa do 2025 roku i w każdym wyróżnia pięć Amerykanek.

Reklama

W tym roku były to już pisarka i działaczka Maya Angelou, pierwsza Amerykanka w kosmosie dr Sally Ride, pierwsza kobieta - wódz Indian Cherokee Wilma Mankiller oraz liderka ruchu sufrażystek Nina Otero-Warren. Na awersie monety widnieje tradycyjnie podobizna Jerzego Waszyngtona, a na rewersie wytypowanej kobiety.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolska




PAP
Dowiedz się więcej na temat: monety
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »