Zbieranie jagód jest legalne, ale nie wszędzie. Błąd może słono kosztować

W lasach można już zbierać jagody. Od kilku dni zachęcają do tego Lasy Państwowe. Planujący zbiór i wybierający jego miejsce powinni wcześniej poznać przepisy, których złamanie może mieć dla nich przykre konsekwencje. Kary sięgają nawet 5 tysięcy złotych.

Sezon na jagody już się rozpoczął i potrwa do sierpnia. "Można już iść się objadać. Borówka czarna, zwana potocznie jagodą, zaczęła owocować” - zachęcają w sieciach społecznościowych leśnicy.

Jak obliczono, ręczne zebranie litra jagód trwa co najmniej 40 minut. W sieci pojawiły się oferty zbierania na zamówienie. Ceny są różne, od 17 do 30 zł za litr. Różne też są ceny jagodzianek. Te najtańsze, oferowane przez sieci supermarketów kosztują 5 zł. W cukierni za jedną bułkę z jagodami trzeba zapłacić nawet 20 zł.  

Reklama

Nie wszędzie można zbierać jagody

Zgodnie z Kodeksem wykroczeń (Drobne szkodnictwo leśne, art.153), zakaz zbierania jagód obowiązuje w parkach narodowych, rezerwatach i miejscach, gdzie owoce są pokarmem dla zwierząt. Osoba łamiąca to prawo "podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany".

Zakaz zbierania w tych miejscach obejmuje nie tylko owoce leśne, ale też grzyby, wydobywanie żywicy lub soku brzozowego, obrywanie szyszek, zdzieranie kory, nacinanie drzew, zbieranie mchu, ściółki, gałęzi, ziół, kory czy traw i wrzosów. Łamanie zakazów podlega tej samej karze co za zbieranie jagód. 

Dozwolony tylko ręczny zbiór

Polskie prawo nakazuje, aby owoce leśne zbierać wyłącznie rękoma bez użycia tzw. maszynek. Wykorzystanie tych urządzeń, nazywanych też grzebieniami i jagodnikami, może kosztować zbierającego od 250 do 500 zł. Często zdarza się, że straż leśna bądź policja rekwiruje niedozwolony sprzęt.

Leśnicy uzasadniają, że niszczy on krzewinki jagód, które potem nie zawsze są w stanie się odbudować. Zakaz używania grzebieni obowiązuje w wielu krajach europejskich, m.in. w Niemczech i Hiszpanii. 

Sprzedaż tak, ale z pozwoleniem

Zebranych w lesie jagód, podobnie jak grzybów, nie można sprzedawać "na dziko", na przykład stojąc z łubiankami czy koszami przy drodze. Osoby, które chciałyby móc nimi handlować, muszą zostać wpisane do rejestru zakładów podlegających urzędowej kontroli organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej. 

Wniosek o wpis powinien tam trafić 14 dni przed planowanym rozpoczęciem działalności. Wpis jest darmowy i nie wymaga wielu formalności. Jeśli sanepid namierzy osobę handlującą grzybami czy jagodami bez wymaganego wpisu do rejestru, ma prawo nałożyć karę w wysokości od 1 do 5 tys. złotych. 

Co z parkowaniem w lesie?

Kary wynoszące od 20 do 500 zł mogą otrzymać kierowcy, którzy wybrali się na jagody, ale zaparkowali samochód w niedozwolonym miejscu. Ustawa o lasach obowiązuje od dwóch lat i obejmuje lasy państwowe. Nakazuje ona, aby pojazdy pozostawiać w miejscach oznaczonych jako parking lub miejsce postoju.

Poruszanie się samochodami czy motocyklami po lesie ograniczono do dróg publicznych. W trakt leśny można wjechać tylko kiedy jest on oznakowany drogowskazem dopuszczającym ruch. Z zakazów zostali wykluczeni inwalidzi "poruszający się pojazdami przystosowanymi do ich potrzeb". W ustawie zaznaczono, wielkość wymierzonej kary, również za parkowanie, zależy od okoliczności i stopnia naruszenia prawa.

EW

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jagody | las | zakazy | Lasy Państwowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »