Młodzi Polacy chcą zakładać firmy. Ale 70 proc. z nich negatywnie ocenia otoczenie dla biznesu w Polsce

Ponad połowa młodych Polaków chce mieć własną firmę, ale tylko mała część z nich podejmuje w tej sprawie konkretne działania. Obawy budzą zły klimat dla biznesu i sytuacja w kraju - zauważa dr Artur Domurat z Instytutu Psychologii Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego.

  • 54 proc. młodych Polaków myśli o założeniu własnej firmy
  • 27 proc. młodych Polaków deklaruje, że ma już konkretny pomysł na biznes
  • Prawie 70 proc. młodych ludzi w Polsce negatywnie ocenia otoczenie dla biznesu i sytuację w kraju
  • Najważniejsze cele aktywności zawodowej młodych Polaków to pieniądze, pewność zatrudnienia, stabilność dochodów
  • Bardzo ważna jest też równowaga między pracą a życiem prywatnym

Młodzi Polacy chcą być przedsiębiorcami... a przynajmniej tak mówią

- Chcieliśmy sprawdzić co młodzi ludzie myślą o swojej przyszłości, jakie mają aspiracje i marzenia, ale także czy wykonują już jakieś konkretne kroki by zacząć je realizować. To, że ponad połowa (54 proc.) młodych ludzi chce być przedsiębiorcami, specjalnie nie dziwi, bo przedsiębiorczość po prostu jest atrakcyjna. Oczywiście w jakiejś mierze te deklaracje to "chciejstwo", w końcu wielu z nas chciałoby być drugim Muskiem czy Zuckerbergiem, stworzyć coś, co będzie znane i rozpoznawalne na całym świecie. Warto zwrócić uwagę, że wielu (56 proc.) młodych ludzi miało już w ubiegłym roku pomysły i plany na biznes. Z badań naukowych wynika jednak, że firmy zakłada się zwykle, nie tylko zresztą w Polsce, w wieku ok. 35 lat. Czym innym są bowiem plany, a czym innym - możliwość ich realizacji. Na pewno aktualna sytuacja temu nie sprzyja, ale pamiętajmy, że przedsiębiorcy zawsze są mniejszością wśród osób aktywnych zawodowo - zauważa Artur Domurat.

Reklama

Przedsiębiorczość jako poczucie kontroli nad własnym życiem

- 27 proc. osób deklarowało, że w ostatnim półroczu miało plany założenia firmy. Badani rozważali branże w których mają jakieś doświadczenie i widzą popyt na rynku: zdrowie & uroda, transport & logistyka, budownictwo, branża odzieżowa. Pierwszą motywacją jest oczywiście zarabianie pieniędzy, ale jest też wiele innych: ktoś chce kontynuować tradycje rodzinne, ktoś chce mieć poczucie sprawczości, ważna jest potrzeba samodzielnego decydowania o swoim sposobie życia, chęć zachowania równowagi między życiem zawodowym i osobistym. Wśród młodych ludzi często nie ma jeszcze świadomości, że prowadzenie firmy wymaga poświęcenia czasu i zasobów, często jest obciążające psychicznie - podkreśla ekspert.

Celem pracy młodych Polaków - swoboda decydowania o sobie

- Młodzi ludzie zdecydowanie są optymistami, bardziej negatywnie (70 proc.) oceniają otoczenie niż własną sytuację (16 proc.). Są przekonani że mają wpływ na własne życie, im dalej od nich samych, ten wpływ jest mniejszy. 37 proc. badanych rozważa tylko taki rodzaj kariery, który jest związany z przedsiębiorczością - pracę "na swoim", zatrudnianie innych, pracę freelancera czy eksperta, który zatrudnia się przy konkretnych projektach. Kluczem jest samodzielność, ci ludzie nie myślą o pięciu się po szczeblach kariery w korporacji czy - szerzej - pracy na etacie. Pod tym względem nie sądzę by młodzi Polacy różnili się od swoich rówieśników w innych państwach Unii. Na pewno jednak znaczenie ma otoczenie - im łatwiejsze prowadzenie biznesu, im mniej trzeba walczyć z biurokracją i nieprzychylnym prawem, tym łatwiej o deklaracje o samodzielności - podsumowuje rozmówca Interii Biznes.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przedsiębiorczość | młodzi Polacy | kariera zawodowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »