Polacy z niepełnosprawnościami chcą pracować. Potrzebują jednak naszej pomocy, na którą nie zawsze mogą liczyć

Osobom z niepełnosprawnością bardzo trudno przejść na otwarty rynek pracy, a przecież już dziś dramatycznie brakuje na nim ludzi. Ma w tym pomagać program Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej, ale korzysta z niego znikoma liczba zainteresowanych. Najwyższa Izba Kontroli pokazuje, dlaczego jest tak źle i jak uniknąć błędów w przyszłości.

  •  2 mln Polaków to osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym lub umiarkowanym
  • Zawodowo pracuje tylko co dziesiąta z nich
  • W Zakładach Aktywności Zawodowej pracuje tylko 6 tys. osób
  • Na otwarty rynek pracy przechodzi tylko 2 proc. podopiecznych ZAZ
  • W 2025 r. w Polsce będzie brakować 1,5 mln pracowników

Coraz więcej Polaków ma orzeczenie o niepełnosprawności

Liczba Polaków z niepełnosprawnością systematycznie rośnie. W 2020 r. orzeczenie o niepełnosprawności miało prawie 92 tys. dzieci poniżej 16. roku życia, a dwa lata później ich liczba wzrosła o niemal 10 proc. Aż o 17,5 proc. wzrosła w tym czasie liczba pełnoletnich osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności - z niecałych 807 tys. (2020 r.) do prawie 948 tys. (2022 r.). W przypadku osób z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności (jest ich niemal 1,4 mln) wzrost w tym okresie był mniejszy i wyniósł nieco ponad 5 proc.

Reklama

- W Polsce mamy setki tysięcy osób z niepełnosprawnościami poza rynkiem pracy, z drugiej strony niedobory na nim do 2025 roku wzrosną do 1,5 mln osób. Ale nie chodzi tylko o to, żeby kogoś zatrudnić, a o to, by jego praca była godna i podmiotowa - podkreśla Robert Jagodziński, prezes Fundacji Aktywnej Rehabilitacji.

Obowiązki Polski wobec niepełnosprawnych obywateli

Ratyfikując w 2012 r. Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych Polska zobowiązała się do wprowadzenia instrumentów służących realizacji prawa osób z niepełnosprawnościami do niezależnego życia, m.in. do udostępnienia usług asystenta osobistego, który pozwoli na większą samodzielność i niezależność tej grupy osób od pomocy rodziny i bliskich, a także zapewni pomoc w wykonywaniu codziennych czynności oraz funkcjonowaniu w życiu społecznym. Taką potrzebę osoby z niepełnosprawnościami zgłaszały zresztą od lat.

Słabe wyniki programu

W roku 2020 z programu Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej skorzystało prawie 10 tys. osób, a w 2021 r. już dwa razy tyle. Tyle że to wciąż bardzo niewielka część osób z niepełnosprawnościami - od 0,4 proc. (2020) do 0,8 proc. (2021).

- Asystencja osobista to tworzenie, kreowanie z osoby niepełnosprawnej osoby bardziej niezależnej. Asystent nie jest po to, żeby pchać wózek z niepełnosprawnym, ale żeby mu dać możliwość niezależnego życia. Nie chodzi o to, żeby zawieźć go do toalety. Kluczem jest niezależne życie. Praca na rynku otwartym. Asystencja osobista musi być zupełnie zmieniona i zmienione podejście do niej. To wzmacnianie osoby niepełnosprawnej i poprawa jakości życia - podkreśla prof. Bartosz Molik, rektor Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie.

NIK wskazuje błędy

Na efektach programu odbiło się wiele błędów: ministerstwo ogłaszało kolejne edycje z opóźnieniem, a umowy na realizację wsparcia zawierane były po terminie - zdarzało się, że osoby z niepełnosprawnością musiały czekać pół roku na przyznanie pomocy, w efekcie usług asystencji osobistej nie świadczono w sposób ciągły. Właśnie z tego powodu gminy i powiaty nie wykorzystały w pełni ani środków otrzymanych na ten cel (tylko 58 proc.), ani godzin wsparcia dla uczestników Programu, nie objęły też pomocą planowanej liczby osób - sprawozdania składano po terminie, a w dodatku nikt ich nie analizował. Problemem był też brak nadzoru na poziomie ministerialnym i wojewódzkim, a sytuację pogarszała słaba wiedza samorządów na temat liczby osób z niepełnosprawnościami zamieszkujących na ich terenie - może to wynikać z faktu, że orzeczenia o niepełnosprawności wydawane są w Polsce przez różne instytucje i wiele osób ma ich więcej niż jedno.

- Mimo wszystkich potknięć program jest bardzo dobrze (92 proc.) lub dobrze (7 proc.) oceniany przez samych zainteresowanych - podkreśla w rozmowie z Interia Biznes Konrad Kostępski z Departamentu Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny NIK.

Zakłady Aktywności Zawodowej

Niezbędną rehabilitację zawodową i społeczną dla osób dotkniętych dysfunkcjami zapewnić mają Zakłady Aktywności Zawodowej. Istnieją jednak tylko 133 ZAZ (ich tworzenie jest dość skomplikowane), które z końcem 2021 roku zatrudniały 6 tys. osób z niepełnosprawnościami - to niewiele ponad 3 proc. wszystkich zgłoszonych do dofinansowań do wynagrodzeń. Do kluczowych ustaleń kontroli należy też ich niska skuteczność.

- Co roku tylko 2 proc. przechodzi z Zakładów Aktywności Zawodowej na rynek pracy. Trzeba usprawnić przepływ osób z warsztatów terapii zajęciowych do ZAZ, później zaś na otwarty rynek. Rzecz w tym, że często chodzi o osoby ze znacznymi deficytami np. schorzeniami psychicznymi - nawet podstawowe ich przeszkolenie wymaga dużych nakładów czasu i pracy, a więc także pieniędzy - mówi nam Konrad Kostępski.

- Na Mazowszu mamy 10 ZAZ, które zatrudniają 330 osób niepełnosprawnych. 75 proc. z nich to osoby z niepełnosprawnością w stopniu znacznym, nie jest więc łatwo znaleźć pracodawcę, który zgodziłby się przyjąć taką osobę - wyjaśnia dyrektor Aleksander Kornatowski z Mazowieckiego Centrum Polityki Społecznej.

Prof. Bartosz Molik podkreśla jednak, że główny problem to bariera mentalna.

- W Grecji realizowaliśmy program o nazwie job coaching - polegał na wdrażaniu osób z niepełnosprawnościami do pracy. Skupiliśmy się na restauracjach, postanowiliśmy wprowadzić do nich osoby z niepełnosprawnością intelektualną i poruszające się na wózkach. Właściciele restauracji najpierw sceptycznie podchodzili do pomysłu: co taka osoba będzie u nich robić? Z czasem, ich stosunek zmienił się diametralnie. Byli zachwyceni. Mówili: oni pracują mniej godzin, ale są bardzo zmotywowani do działania. Choć nie znali wartości pieniądza, wykonywali swą pracę z wielkim zapałem. Dlaczego? Mieli misję, mieli konkretne zadania, czuli się potrzebni. U nas pracodawcy tego nie doceniają, nie są świadomi. Musimy zrobić kampanię społeczną, żeby zmienić mentalność pracodawców - uważa prof. Bartosz Molik.

Zalecenia NIK

NIK w końcowych zaleceniach - zwłaszcza dla Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej - podkreśla że trzeba zapewnić pełne wykorzystanie środków przeznaczanych na rehabilitację osób niepełnosprawnych i zwiększyć nadzór nad realizacją programu przez wszystkich jego uczestników. To może wymagać czasu i zmiany niektórych aktów prawnych - coś jednak dałoby się zrobić szybciej.

- Od niedawna przy oddziałach wojewódzkich PFRON działają Centra Informacyjno-Doradcze, które w w 2021 r. w skali całego kraju udzieliły 3,3 tys. porad. Wciąż brakuje jednego, łatwo dostępnego miejsca, w którym osoba z niepełnosprawnością mogłaby blisko miejsca zamieszkania uzyskać wszystkie potrzebne informacje o możliwościach, świadczeniach, procedurach czy wymaganych dokumentach. Zajmuję się tą tematyką od lat, ale w razie pytań także ja muszę uzyskiwać potrzebne informacje od wielu różnych instytucji. Dla osoby z niepełnosprawnością czy jej bliskich może to być bardzo trudne, a nie powinno - podsumowuje Konrad Kostępski.

Wojciech Szeląg 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: osoby niepełnosprawne | rynek pracy w Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »