Wzrost kwoty wolnej będzie jeszcze droższy niż szacowano. Są oficjalne wyliczenia

Podniesienie kwoty wolnej od podatku PIT do 60 tys. zł - co było jedną z obietnic wyborczych KO - kosztowałoby budżet państwa więcej niż szacowali eksperci. Ministerstwo Finansów podało oficjalne szacunki w odpowiedzi na interpelację poselską. Zmiany oznaczałyby też mocny spadek dochodów własnych jednostek samorządu terytorialnego.

"Szacuje się, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku z 30 tys. zł do 60 tys. zł mogłoby w warunkach 2024 roku spowodować zmniejszenie obciążeń podatkowych z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych o ok. 48 mld zł" - podał wiceminister finansów Jarosław Neneman w odpowiedzi na interpelację poselską z 27 grudnia 2023 roku. 

Z pytaniem o koszty potencjalnej reformy zwrócił się do resortu poseł Marcin Porzucek (PiS). Zapytał m.in. o to, jaki byłby jej koszt dla budżetu państwa i ile z tego tytułu straciłyby samorządy. Jednostki samorządu terytorialnego otrzymują część wpływów z PIT. Dla wielu z nich to podstawowe źródło dochodów własnych.

Reklama

Kosztowna obietnica. Podwojenie kwoty wolnej będzie kosztować miliardy

Podniesienie kwoty wolnej od podatku PIT z 30 do 60 tysięcy złotych obiecywała w kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska. Miała być to jedna z reform przeprowadzonych w ciągu pierwszych stu dni od przejęcia władzy.

Jak potwierdził Donald Tusk jeszcze w grudniu 2023 roku, ta podwyżka nie zostanie dokonana w tym okresie. - Moim zamiarem jest wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 60 tys. zł. Będziemy przestrzegali zasady roku podatkowego, więc na pewno w ciągu 100 dni to się nie zdarzy - powiedział 8 grudnia Tusk. 

Jeszcze w trakcie kampanii wyborczej eksperci wskazywali, że taka reforma oznaczałaby duże koszty dla budżetu państwa. We wrześniu ekonomiści z Forum Obywatelskiego Rozwoju dla portalu money.pl szacowali, że po podwyżce wpływy do budżetu z tytułu PIT zmniejszyłyby się o 43,8 mld zł. Opisywaliśmy to m.in. w tym artykule.

Najnowsze wyliczenia Ministerstwa Finansów, mówiące o kwocie 48 mld zł, wskazują więc na jeszcze wyższy koszt niż szacowali eksperci. 

Niższe podatki, niższe wpływy. Ale samorządy miałyby dostać wyrównanie

Wpływy z PIT są jednymi z głównych źródeł dochodów własnych samorządów. Chodzi o takie środki, którymi samorządy dysponują zgodnie z własnymi uchwałami. W przeciwieństwie do dotacji i subwencji celowych dochody własne nie muszą być wydawane na konkretne zadania publiczne, ale mogą być przeznaczane np. na dodatkowe inwestycje albo własne inicjatywy samorządu.

Zmniejszenie wpływów z PIT oznaczałoby mniejszy poziom dochodów własnych samorządów. W rezultacie miałyby mniej pieniędzy na inwestycje. Wiele jednostek samorządu terytorialnego wskazywało na podobny efekt Polskiego Ładu, który także obniżał podatki. Jednak jak zapewnia wiceminister Neneman, ubytek w dochodach związany z podniesieniem kwoty wolnej zostałby samorządom zrekompensowany. 

"W związku z powyższym podwyższenie kwoty wolnej od podatku może zmniejszyć dochody własne JST, ale jednocześnie wpłynąć na zwiększenie części rozwojowej subwencji ogólnej (czyli na zwiększenie wydatków z budżetu państwa)" - wskazał w swojej odpowiedzi Neneman, cytowany przez Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej. 

Ministerstwo przytoczyło też dane, z których wynika, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat dochody samorządów z tytułu podatku PIT wzrosły ponad dwukrotnie - z 30,8 mld zł w 2012 roku do 67,6 mld zł w 2022 roku.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: budżet | podatki | PIT | kwota wolna od podatku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »