Znany producent alkoholu miał wycofać się z Rosji. Zamiast tego potroił zyski

Bacardi, producent alkoholu, m.in. słynnego na całym świecie rumu, nie dotrzymał danego przed rokiem słowa i nie wycofał się z Rosji po inwazji tego kraju na Ukrainę. Jak informuje niezależny portal The Bell, od początku wojny zyski netto spółki zależnej Bacardi Rus potroiły się, a wartość jej aktywów wzrosła 14-krotnie.

Grupa Bacardi to największy, rodzinny producent alkoholu na świecie. Firma rocznie sprzedaje 200 milionów butelek. Jej odbiorcami jest 100 krajów, również Polska. Główną siedzibą grupy jest kanadyjskie miasto Hamilton.  

Znikająca treść oświadczenia

W Rosji grupa Bacardi działa poprzez swoją spółkę zależną LLC Bacardi Rus. Zaczęła sprzedawać tam swoje produkty w 1992 roku, a 10 lat później otworzyła oficjalne przedstawicielstwo, które obecnie zatrudnia 350 osób. Firma działa w ośmiu miastach, m.in. w Moskwie, Sankt Petersburgu, Nowosybirsku, Rostowie nad Donem i Jekaterynburgu. LLC Bacardi Rus w 99 proc. należy do niemieckiego Bacardi GMBH, a 1 proc. do holenderskiego Bacardi-Martini BV. 

Reklama

Z oświadczenia, jakie Bacardi opublikował po agresji Rosji na Ukrainę, wynikało, że producent alkoholu potępia rosyjskie władze i zamierza zawiesić handel z Rosją. Administracja firmy zapowiedziała wstrzymanie eksportu swoich produktów do Rosji i zrezygnowanie tam z wydatków na marketing i reklamę. Obiecała też, że przekaże milion dolarów na rzecz organizacji charytatywnych działających w Ukrainie, m.in. Czerwonego Krzyża. “Po rozpowszechnieniu ogłoszenia w prasie, z tekstu zniknęły obietnice wstrzymania eksportu i kosztów marketingu” - informuje The Bell. Jak donosi niezależny portal, pełna wersja komunikatu wciąż jest dostępna w archiwum online biura prasowego firmy. 

Od wybuchy wojny Bacardi się bogaci

Analizując sytuację firmy The Bell zwrócił uwagę, że w ciągu ostatniego roku wyniki finansowe rosyjskiej spółki zależnej, Bacardi Rus LLC, znacznie się poprawiły. Z raportu opublikowanego przez rosyjską Federalną Służbę Podatkową wynika, że w porównaniu z 2021 r., przychody rosyjskiego oddziału wzrosły z 30,1 mld rubli do 32,6 mld rubli, a zysk netto potroił się z 1,5 mld rubli do prawie 4,7 mld rubli.

Wzrosła też wartość środków trwałych Bacardi Rus wykorzystywanych przez spółkę do produkcji towarów i świadczenia usług. Przed wybuchem wojny szacowano je na 57 mln rubli. Obecnie - na 850 mln rubli. Podobnie stało się z wartością aktywów trwałych. W porównaniu z 2021 r. ich szacunkowa wartość urosła z 660 tys. dolarów do 9,88 mln dolarów. 

Import równoległy?

Analitycy portalu zastanawiają się, w jakim stopniu wyniki finansowe są konsekwencją tzw. importu równoległego zalegalizowanego przez rosyjski rząd miesiąc po agresji na Ukrainę. Zezwala on na import towarów do Rosji bez zgody ich producentów. Na dwa miesiące przed Nowym Rokiem 2023 na listę produktów dopuszczonych do importu równoległego trafiło kilkadziesiąt marek alkoholi. 

Jednak zagraniczny alkohol jest przywożony do Rosji nie tylko dzięki importowi równoległemu. “Bacardi nadal dostarcza swoje marki bezpośrednio do Rosji za pośrednictwem własnej spółki zależnej” - czytamy w portalu. The Bell donosi też, że od początku wojny firma zarejestrowała w Rosji 37 nowych wyrobów m.in. wina, wermutu i szkockiej whisky. “Rejestr nie pozwala na śledzenie dokładnej ilości przywożonych towarów, ale rejestracja w nim jest obowiązkowa dla wszystkich importowanych napojów alkoholowych” - czytamy w portalu.

200 zagranicznych firm wciąż tam działa

Jak obliczył zespół z Uniwersytetu Yale, od początku wojny ponad tysiąc zagranicznych firm opuściło Rosję lub ograniczyło tam działalność. Nie oznacza to jednak, że ich produkty nie są dostępne na tamtejszym rynku. Wydłużyły się łańcuchy dostaw i niektóre wyroby podrożały. Codziennie granice, również europejskie, przekraczają ciężarówki przewożące Coca-Colę, meble Ikei i wyroby znanych marek. “Wciąż ponad 200 zagranicznych przedsiębiorstw kontynuuje w Rosji swoją działalność, przynajmniej w zakresie dozwolonym przez międzynarodowe sankcje” - zapewnia Yale. 

EW

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sankcje UE | zagraniczne firmy | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »