Wynik polskich wyborów solą w oku Orbana? "Mogą osłabić pozycję Węgier"

Potencjalne utworzenie koalicji rządowej przez dotychczasową opozycję w Polsce może poprawić współpracę w ramach Unii Europejskiej i osłabić pozycję Węgier - piszą w raporcie ekonomiści banku inwestycyjnego Goldman Sachs. Dodają, że rząd opozycji to dla Polski również mniejsze ryzyko, że unijne transfery do Polski zostaną wstrzymane lub obcięte w przyszłości.

"Potencjalna koalicja rządowa Koalicja Obywatelska-Lewica-Trzecia Droga prawdopodobnie dążyłaby do stosunkowo szybkiego naprawienia stosunków z Unią Europejską, co oznaczałoby próbę odblokowania około 36 mld EUR z Funduszu Odbudowy UE, który został wstrzymany w związku z obawami o niezależność sądownictwa, a także mniejsze ryzyko, że transfery UE (warte 2-3 proc. polskiego PKB) zostaną wstrzymane lub obcięte w przyszłości" - napisano w raporcie. 

Chodzi o środki z tzw. Krajowego Planu Odbudowy (KPO), z którego Polska ma otrzymać łącznie 158,5 mld zł, w tym 106,9 mld zł w formie dotacji i 51,6 mld zł w formie pożyczek udzielonych na preferencyjnych zasadach. Transfer tych środków do Polski jest wstrzymywany z powodu obaw Brukseli o praworządność w Polsce i wewnątrzkrajowy impas wokół przepchnięcia przez pełną ścieżkę legislacyjną reformy sądownictwa, która miała stan praworządności poprawić. 

Reklama

Rząd opozycji w Polsce może oznaczać osłabienie Węgier

Zdaniem Goldman Sachs, utworzenie rządu przez opozycję oznaczałoby też "dalszą izolację i osłabienie pozycji węgierskiego rządu w UE, ponieważ premier Victor Orban wcześniej współpracował z PiS w dążeniu do ograniczenia wpływów UE oraz oparty na większej współpracy ogólny konsensus w UE i potencjalne przesunięcie wewnętrznej władzy na wschód." 

Na przestrzeni ostatnich lat Warszawa i Budapeszt niejednokrotnie występowały wspólnie przeciwko Unii Europejskiej - czy to sprzeciwiając się uchwaleniu wieloletniego budżetu wspólnoty, czy to kwestionując pakt migracyjny. Razem też trafiały pod unijny pręgierz - tak jak wtedy, gdy Komisja Europejska kierowała przeciwko Węgrom i Polsce skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE.

Prognozy dla Polski po wyborach

Ekonomiści Goldman Sachs zaznaczają jednocześnie, że deficyt fiskalny w Polsce najprawdopodobniej pozostanie wysoki, ponieważ partie opozycyjne - podobnie jak dotychczas rządzący PiS - złożyły hojne obietnice podczas kampanii wyborczej, wiążące się nieuchronnie z dużymi wydatkami dla budżetu państwa. 

Przypomnijmy w tym miejscu, że oficjalne prognozy Ministerstwa Finansów zakładają deficyt na poziomie 4,5 proc. PKB w 2024 r. - a więc powyżej progu z unijnej reguły fiskalnej nakazującej utrzymywanie deficytu poniżej 3 proc. PKB. 

W kwestii polityki monetarnej ekonomiści oczekują bardziej jastrzębiego nastawienia ze strony Narodowego Banku Polskiego w krótkim terminie, zarazem spodziewając się dalszych obniżek stóp procentowych w 2024 r. w obliczu konsekwentnie spadającej inflacji. 

Jak wynika z oficjalnych wyników wyborów parlamentarnych, podanych we wtorek przez Państwową Komisję Wyborczą, rządzące obecnie Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 35,38 proc. głosów, Koalicja Obywatelska - 30,70 proc., Trzecia Droga - 14,40 proc., Nowa Lewica - 8,61 proc., a Konfederacja - 7,16 proc. PiS w wyborach do Sejmu zdobyło 194 mandaty, KO - 157; Trzecia Droga - 65, Nowa Lewica - 26, a Konfederacja - 18. 

Tym samym obecnie rządzą partia nie ma obecnie szans na utworzenie nowego rządu bez pozyskania koalicjanta dającego mu większość głosów w 460-osobowym Sejmie. Znacznie większe zdolności ma w tych realiach opozycja. 

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Węgry | UE | Polska | opozycja | wybory parlamentarne 2023 | nowy rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »