Więcej czasu dla Grecji nie rozwiąże jej problemów
- Zapewnienie Grecji więcej czasu na realizację koniecznych reform nie rozwiąże problemów, natomiast wiązałoby się z dodatkowymi nakładami finansowymi - powiedział w czwartek minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble w wywiadzie dla radia Suedwestrundfunk.
Ustalając warunki przyznania Grecji drugiego pakietu ratunkowego w 2011 roku, "doszliśmy do granicy tego, co jest możliwe do zaakceptowania pod względem gospodarczym" - zaznaczył minister.
Dlatego obecnie, "po pół roku nie można po prostu powiedzieć: +To nie wystarczy+, bo wtedy nigdy nie zdobędzie się zaufania rynków finansowych. Z tego powodu zapewnienie (Grecji) więcej czasu nie jest odpowiedzią na problemy" - podkreślił Schaeuble.
Według niemieckiego ministra nie chodzi o wykazanie się w sprawie Grecji "mniejszą czy większą wspaniałomyślnością", ale o znalezienie sposobu na wyprowadzenie eurolandu z kryzysu zaufania, by "strefa euro jako całość nie stała się przedmiotem spekulacji".
Do tego jednak - zastrzegł Schaeuble - potrzebna jest znajomość najnowszego raportu trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) na temat postępów poczynionych przez Grecję w realizacji reform, do których zobowiązała się w zamian za pomoc. Raport ukaże się we wrześniu.
Wypowiedź Schaeublego miała miejsce przed zaplanowanym na piątek spotkaniem w Berlinie greckiego premiera Antonisa Samarasa z kanclerz Angelą Merkel. W sobotę Samaras będzie rozmawiał w Paryżu z prezydentem Francois Hollande'em.
Grecja zobowiązała się do obniżenia deficytu budżetowego z 9,3 proc. PKB w ubiegłym roku do 3 proc. PKB do końca 2014 roku. Władze w Atenach zabiegają obecnie o przedłużenie o dwa lata tego terminu, uzgodnionego już z UE i MFW. Greckie ministerstwo finansów argumentuje, że dodatkowe dwa lata pozwoliłyby odbić się od dna greckiej gospodarce, która od pięciu lat jest w recesji. Szacuje się jednak, że Ateny potrzebowałyby dodatkowych 20 mld euro na realizację tego planu, co zdaniem ekspertów mogłoby oznaczać konieczność przyjęcia przez UE i MFW kolejnego, trzeciego już pakietu ratunkowego. Poprzednie dwa pakiety wyniosły 110 i 130 mld euro.
_ _ _ _ _
Premier Grecji Antonis Samaras zapewnił w czwartkowym wywiadzie dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung", że jego kraj zwróci wszystkie otrzymane z zagranicy kredyty. Ostrzegł, że wyjście Grecji ze strefy euro miałoby "katastrofalne skutki" dla całej UE.
- Niemcy dostaną swoje pieniądze z powrotem, ręczę za to osobiście. Wszystkim innym też zwrócimy pieniądze. Wypełnimy wszystkie zobowiązania - powiedział Samaras na łamach wydawanej w Monachium gazety.
Podczas swojej pierwszej oficjalnej podróży zagranicznej Samaras spotka się z piątek w Berlinie z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a dzień później odwiedzi Paryż.
Samaras wyjaśnił, że postulowane przez niego przesunięcie o dwa lata terminu redukcji deficytu budżetowego do 3 proc. PKB z 2014 na 2016 rok nie pociągnie za sobą dodatkowych kosztów. "Nie chcemy więcej pieniędzy. Ta dyskusja jest całkowicie chybiona" - powiedział szef greckiego rządu. "Zamiast tego musimy szybciej uzdrawiać gospodarkę" - wyjaśnił.
Premier zwrócił uwagę, że grecka gospodarka skurczyła się w czasie kryzysu o 27 procent, recesja trwa od pięciu lat, a bezrobocie wśród młodzieży sięga 50 procent. "Potrzebne nam jest światełko na końcu tunelu" - powiedział.
Zdaniem Samarasa wyjście Grecji ze strefy euro miałoby dla jego kraju "katastrofalne skutki". Jak wyjaśnił, bezrobocie skoczyłoby wówczas do 40 procent, a standard życia, który już teraz niższy jest w porównaniu z okresem sprzed kryzysu o 35 procent, uległby dalszemu obniżeniu.
Samaras uważa, że taki rozwój wypadków odbiłby się negatywnie nie tylko na Grecji, lecz byłby także "fatalny dla całej Europy". Ostrzegł przed możliwymi społecznymi niepokojami w Grecji, które mogłyby "zainfekować" inne kraje i wywołać w Europie "głęboką traumę".
Premier wskazał na geopolityczne położenie Grecji. "Usiłujemy zatrzymać na naszej granicy tsunami nielegalnych imigrantów" - wyjaśnił, dodając, że ze względu na swe geograficzne położenie Grecja "nie może ulec destabilizacji". Niektórzy politycy chcieliby widocznie, by Grecka stała się "piętą achillesową Europy" - powiedział Samaras.
Grecja pogrążona jest od lat w głębokim kryzysie. Władze kraju zobowiązały się do obniżenia deficytu budżetowego z 9,3 proc. PKB w ubiegłym roku do 3 proc. PKB do końca 2014 roku. W wrześniu spodziewany jest raport trojki - Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego - zawierający ocenę dotychczasowych greckich reform. Pozytywna ocena jest warunkiem kontynuowania opiewającego na 130 mld euro drugiego programu pomocowego. Pierwszy program wynosił ok. 110 mld euro.