W soboty do roboty

Eksploatacja węgla także w weekendy pozwoliłaby zwiększyć wydobycie i lepiej wykorzystywać maszyny - przyznają eksperci i przedstawiciele spółek węglowych. Zdaniem związkowców, oznaczałoby to dodatkowe koszty.

Eksploatacja węgla także w weekendy pozwoliłaby zwiększyć wydobycie i lepiej wykorzystywać maszyny - przyznają eksperci i przedstawiciele spółek węglowych. Zdaniem związkowców, oznaczałoby to dodatkowe koszty.

Jednak przy obecnych regulacjach prawnych i organizacyjnych, oznaczałoby to także dodatkowe koszty i konieczność zwiększenia zatrudnienia - odpowiadają liderzy górniczych związków, którzy sprzeciwiają się przymusowej pracy w soboty, wynagradzanej według zwykłych stawek.

Mimo toczącej się na ten temat dyskusji, na razie nie pojawiły się żadne konkretne propozycje dotyczące zasad ewentualnego wydobycia węgla także w soboty i niedziele. Zarządy spółek węglowych formalnie nie przedstawiły takich zamiarów związkowcom, ograniczając się do mniej formalnych rozmów.

Reklama

Sprawa regularnego wydobycia węgla w soboty, a nawet w niedziele, powraca w górnictwie co jakiś czas. Wydłużenie tygodnia pracy górników było jednym z elementów programu reformy górnictwa, przygotowanego przez rząd Leszka Millera. Potem resort gospodarki wycofał się z tych planów.

Kilka dni temu o możliwości wydobywania węgla także w soboty, przy zachowaniu pięciodniowego tygodnia pracy górników, mówił wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Pozwoliłoby to wykorzystać możliwości techniczne kopalń w pełnym zakresie i nadrobić ubytki w wydobyciu.

W ubiegłym roku, z powodu braku nowych udostępnionych pokładów oraz zdarzeń losowych, polskie górnictwo nie wydobyło ok. 7 mln ton węgla, który - przy dobrej koniunkturze na międzynarodowym rynku - mogłoby korzystnie sprzedać. W tym roku wydobycie będzie porównywalne z ubiegłorocznym, bo nie da się w krótkim czasie znacząco zwiększyć mocy wydobywczych.

-W sytuacji braku nowych przygotowanych ścian, wydłużenie czasu produkcji to obecnie jedyna możliwość zwiększenia wydobycia. Z punktu widzenia ekonomicznego i technicznego jest to jak najbardziej uzasadnione, przeszkodą jest natomiast nastawienie społeczne- ocenia prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (GIPH) Janusz Olszowski.

Przypomniał, że w górnictwie 60-70 proc. wszystkich kosztów to koszty stałe, które trzeba ponieść niezależnie od tego, czy kopalnia wydobywa węgiel, czy nie. Gdyby więc prowadzić wydobycie także w weekendy, potencjał ludzki i techniczny byłby - zdaniem prezesa - wykorzystany znacznie efektywniej. Zastrzegł, że nie chodzi o to, aby systemowo zmuszać ludzi do pracy w soboty, ale by dopuścić taką dobrowolną możliwość.

-Jeżeli ludzie chcą pracować, a pracodawcy chcą za to płacić, związki zawodowe nie powinny się temu sprzeciwiać, a prawo nie powinno tego zabraniać. Wszyscy wiedzą o tym, że wydobycie w soboty i tak "po cichu" się odbywa, a pracownicy dobrowolnie, chętnie biorą w nim udział ze względu na podwójne stawki- mówił Olszowski.

Obecnie praca w weekendy w kopalniach, głównie Katowickiego Holdingu Węglowego, odbywa się zgodnie z prawem, czyli w ramach nadgodzin. Górnicy zarabiają wówczas podwójnie. Chętnych jest tylu, że młodzi pracownicy nie mają szans, aby zapisać się na takie dniówki. Związkowcy boją się jednak, że wprowadzając sześciodniowy tydzień pracy, pracodawcy chcieliby płacić górnikom za pracę w soboty zwykłe stawki. Gdyby kopalnie pracowały w ruchu ciągłym, nadgodziny nie byłyby już tak atrakcyjne jak teraz.

-Żeby taki system mógł funkcjonować, spółki węglowe musiałyby o ok. 30 proc. zwiększyć zatrudnienie, musiałby też znacząco wzrosnąć fundusz płac. Oznaczałoby to wielkie koszty- ocenił szef górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz.

Związkowcy przypominają także, że praca w weekendy kojarzy im się z niszczącym rodzinne więzi systemem czterobrygadowym, którego zniesienie było jednym u ustaleń zawartego w 1980 roku Porozumienia Jastrzębskiego.

Praca w weekendy jest dla związkowców nie do przyjęcia po zwykłych stawkach oraz przy obecnym stanie kadrowym górnictwa. Jak mówią, nawet gdyby za przepracowane soboty górnicy otrzymywali wolne dni w tygodniu, nie zmieniłoby to sytuacji. Kopalnie musiałyby przyjąć nowych pracowników, z których pozyskaniem już dziś mają problemy.

W nieoficjalnych rozmowach związkowcy nie są jednak pryncypialnymi przeciwnikami pracy w soboty. Jak anonimowo powiedział PAP jeden z nich, rozwiązaniem byłoby wyłączenie wynagrodzeń za taki dzień z puli służącej do obliczania wskaźnika wzrostu wynagrodzeń.

Górnicy pracujący w weekendy konsumują część ogólnego funduszu płac, sprawiając, że choć płace innych pracowników nie rosną tak znacząco, ustalony wskaźnik wzrostu szybko jest osiągany. Gdyby wynagrodzenia za pracę w soboty wyłączyć z ogólnej puli, związkowcy - co mówią nieoficjalnie - byliby skłonni przystać na pracę w soboty w niektórych kopalniach.

Obecnie - jak powiedział PAP rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Ryszard Fedorowski - praca w weekendy odbywa się na zasadach wynikających z kodeksu pracy. W marcu walne zgromadzenie akcjonariuszy, czyli minister gospodarki, zniósł limity nadgodzin dla spółek węglowych. Teraz obowiązują je limity kodeksowe, czyli 150 nadgodzin rocznie. Rzecznik zaznaczył, że oprócz tego limitu spółkę ograniczają także możliwości finansowe.

Rzecznik Kompanii Węglowej Zbigniew Madej przyznał, że lepsze wykorzystanie sprzętu kopalń byłoby wskazane, ale zarząd nie zamierza forsować rozwiązań, którym sprzeciwiają się związki. Jak mówił, ewentualne wydobycie w dodatkowe dni musi mieć uzasadnienie ekonomiczne, a to zależy głównie od ceny węgla. To ona decyduje o tym, czy kopalniom opłaca się finansować pracę w nadgodzinach.

Teraz w kopalniach KW w soboty wykonywane są prace remontowe i konserwacyjne. Wydobycie prowadzone bywa - według rzecznika - sporadycznie i w niewielkim zakresie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: związkowcy | Sobota | weekendy | wydobycie | robot | górnicy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »