W Bułgarii protest przeciw zamrożeniu płac

Ponad 5 tys. osób demonstrowało we wtorek przed siedzibą bułgarskiego rządu przeciwko zamrożeniu płac oraz w obronie miejsc pracy. Organizatorzy twierdzą, że protestujących było 10 tys.

Protest zorganizowała jedna z dwóch dużych central związkowych Konfederacja Niezależnych Związków Zawodowych (KNSB) pod hasłami "przywróćcie nam nadzieję - dosyć ubóstwa i poniżenia" oraz "pracownicy nie ponoszą winy za kryzys". Uczestniczyli w nim przedstawiciele 34 związków branżowych m.in. nauczyciele i rolnicy.

Demonstranci domagali się od rządu, by wycofał się z przyjętego tydzień temu programu oszczędnościowego przewidującego zamrożenie płac w administracji państwowej i budżetówce, zamiast 10-procentowej podwyżki od 1 lipca. Związkowy ostro krytykowali rząd za nieadekwatną według nich politykę antykryzysową. Domagali się obrony miejsc pracy, zaprzestania masowych zwolnień, podniesienia świadczeń dla bezrobotnych i zniesienia podatku liniowego.

Reklama

Zamrożenie płac dotknie ponad 400 tys. osób i będzie bardzo bolesne w okresie kryzysowym, kiedy wielu ludzi traci pracę i wyżywienie rodziny staje się coraz trudniejsze - stwierdził lider KNSB Żeliazko Christow.

Innym żądaniem protestujących jest zmiana rozporządzeń rządowych, zakazujących protestów i demonstracji w pobliżu siedzib władz, parlamentu, obiektów związanych z bezpieczeństwem kraju.

Do Sofii przybyli związkowcy z całego kraju. Autobusy z demonstrantami od rana utrudniały ruch w stolicy, a pochód i wiec zablokowały całkowicie ruch w centrum miasta na kilka godzin.

Od początku bieżącego roku Bułgaria jest w recesji - poinformował tamtejszy Krajowy Instytut Statystyczny. W dwóch pierwszych kwartałach roku odnotowano spadek PKB w porównaniu z poprzedzającym kwartałem, co jest formalną oznaką recesji.

W pierwszym kwartale 2009 roku PKB obniżył się o 1,6 proc. w porównaniu z okresem październik - grudzień 2008 roku. W drugim kwartale spadek wynosi 3,5 proc. wobec pierwszych trzech miesięcy roku. Spadek PKB Bułgaria odnotowuje po raz pierwszy od 1997 roku. Według ekonomistów, kraj wpadł w głęboką recesję, której skutki ludność odczuje boleśnie w drugim półroczu. Krajowe służby statystyczne podały również, że w pierwszym kwartale br. bułgarski eksport skurczył się o 26,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku. Z 3,05 mld euro zmniejszył się do 2,6 mld euro. Spadek importu wynosi 29,9 proc. Jednocześnie premier Sergiej Staniszew, lider lewicy, która w niedzielnych wyborach do PE zajęła drugie miejsce za zwycięzcą - centroprawicową partią GERB, powiedział, że cztery lata jego rządów przyniosły pozytywne wyniki. Wśród nich Staniszew wymienił 20 mld euro inwestycji zagranicznych, 360 tys. nowych miejsc pracy, niższe w porównaniu z przeciętnym w UE bezrobocie, obniżenie podatków dochodowych do 15 proc. dla biznesu i 10 proc, dla osób fizycznych. Przez cztery lata PKB kraju wzrósł o 70 procent. System bankowy jest stabilny - podkreślił premier. Bułgaria tania jak barszcz? Bułgaria jest jednym z tańszych krajów gdzie można spędzić obecnie czas. Kraj jest bardzo przyjazny, jest dużo hoteli i ciągle powstają nowe. Ceny noclegów w hotelach w Bułgarii są nawet dwukrotnie niższe niż w Rumunii . Obecny kryzys powoduje że ceny spadają i można za niewielkie pieniądze dobrze wypocząć . Np. piwo w kurorcie w klubie kosztuje średnio ok. 2 zł, obiad około 18 zł.

Zobacz dane makroekonomiczne z kraju i ze świata

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: PKB | zarobki | Bułgaria | akcja protestacyjna | zamrożone | zamrożenie płac
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »