UE: Czarny scenariusz dla euro nie powinien się pojawić

Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy porozumieli się co do pakietu pomocowego dla zadłużonej Grecji - podał rzecznik rządu Niemiec w środę w nocy, nie podając szczegółów. Rozmowy w tej sprawie trwały od kilku tygodni.

Osiągnięte porozumienie zostało omówione z szefem Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude'em Trichet, oraz przewodniczącym Rady UE, Hermanem Van Rompuyem - podał rzecznik Steffen Seibert.

Wynik środowych rozmów, które trwały sześć godzin, to zapowiedź wspólnego stanowiska na specjalnym szczycie państw strefy euro, które odbędzie się w czwartek w Brukseli - podała wcześniej agencja dpa.

Od kilku tygodni przedstawiciele strefy euro oraz bankierzy starają się "dopiąć" pakiet pomocowy dla Grecji, który przekonałby rynki, że kraj ten może uniknąć bankructwa, jednak między państwami strefy, szczególnie między Berlinem i Paryżem, wystąpiły rozbieżności.

Reklama

Dla niemieckiego rządu kluczową sprawą jest udział sektora prywatnego, czyli banków i towarzystw ubezpieczeniowych, w nowym pakiecie greckim. Forma i skala tego udziału stanowi jeden z głównych punktów spornych w negocjacjach o nowych programie ratunkowym dla Aten.

Oprócz pakietu pomocowego dla zadłużonej Grecji na szczycie omawiany będzie kryzys zadłużeniowy oraz stabilizacja euro.

_ _ _ _ _

Dzisiejsze spotkanie eurogrupy

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zwołał na czwartek nadzwyczajny szczyt strefy euro w związku z kryzysem zadłużeniowym. Ma on dotyczyć stabilizacji euro i nowego pakietu pomocowego dla Grecji.

Wielkość drugiego planu ratunkowego dla Aten, podobnie jak pierwszego, szacuje się na 110 mld euro. Sporną w negocjacjach o drugim pakiecie pomocy dla Grecji pozostaje kwestia udziału w tym planie prywatnych wierzycieli.

Po godzinie 17 w środę za euro trzeba było zapłacić 3,99 zł, za dolara 2,80 zł, a za szwajcarskiego franka 3,42 zł.

"Środa przynosi kontynuację wczorajszego umocnienia złotego w relacji do głównych walut. Podobne są też jego źródła" - stwierdził analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.

Jego zdaniem, złoty zyskuje na fali poprawy nastrojów na rynkach globalnych, wywołanej m.in. przez lepsze od prognoz wyniki kwartalne amerykańskich spółek. Ponadto - jak wskazał Kiepas - w środę pozytywny efekt został dodatkowo wzmocniony przez nadzieje na kompromis ws. podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia USA. Biały Dom i Kongres mają czas do 2 sierpnia na porozumienie się w sprawie zwiększenia tego limitu.

"Zmniejszyły się również obawy o kryzys zadłużenia krajów peryferyjnych strefy euro, po tym, jak pojawiły się informacje na temat rozmów prowadzonych przez Unię Europejską z sektorem prywatnym w sprawie jego udziału w drugim pakiecie pomocowym dla Grecji. Pozytywnym impulsem są też doniesienia o rozważanym umożliwieniu kupna obligacji na rynku wtórnym oraz dokapitalizowania europejskich banków przez Europejski Fundusz Stabilności Finansowej" - stwierdził Kiepas.

Ponadto uspokajająco na rynek podziałała wypowiedź kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która stwierdziła, że problemu zadłużenia w strefie euro nie uda się rozwiązać jednym, wielkim posunięciem podczas zaplanowanego na czwartek szczytu Unii Europejskiej.

"Rozwiązanie problemu nie odbędzie się za pomocą jednego spektakularnego kroku" - powiedziała Merkel.

Podobnego zdania jest analityk DM BOŚ Marek Rogalski. "Politycy wiedzą, że coś trzeba zrobić, a rynki chcą zobaczyć cokolwiek, co pchnie sprawę (Grecji - PAP) naprzód. Diabeł tkwi jednak w szczegółach" - powiedział PAP Rogalski.

Jego zdaniem, jeśli po czwartkowym spotkaniu pojawi się jakaś w miarę wiarygodna decyzja, a w piątek zostanie podjęta decyzja dotycząca zwiększenia limitu zadłużenia w USA, to na rynkach rozpocznie się odreagowanie.

"Jeśli te dwie sprawy zbiegną się w czasie, to już w poniedziałek złoty może się umocnić wobec euro do 3,96-3,97 zł, a do franka do poziomu nawet 3,35 zł" - stwierdził Rogalski.

Jak dodał, później inwestorzy będą badali szczegóły planu pomocowego dla Grecji i kurs złotego znów zacznie się wahać.

Zdaniem Kiepasa wahania wobec franka mogłyby zamknąć się w przedziale 3,35-3,45 zł. Analitycy zgodnie przyznają, że w sprawie czwartkowego spotkania eurogrupy czarny scenariusz nie powinien się pojawić.

"Jeśli wiążące decyzje nie zostaną podjęte lub rynek stwierdzi, że te podjęte nie zdadzą egzaminu, to złoty osłabi się już w piątek nawet do poziomu 3,48 - 3,5 zł za franka" - powiedział Rogalski.

"Osłabienie nie potrwałoby jednak długo i złoty zacząłby się powoli umacniać. Umocnienie złotego wobec franka o 20 groszy od szczytu, kiedy kosztował 3,54 zł, mogłoby nastąpić w ciągu około miesiąca" - stwierdził Kiepas.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »