Tajemnice z dna urzędniczej szuflady

Za kilka dni Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikuje wyniki badań dotyczących pomocy publicznej dla małych i średnich firm. Szkoda, że dopiero po ośmiu miesiącach.

Za kilka dni Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikuje wyniki badań dotyczących pomocy publicznej dla małych i średnich firm. Szkoda, że dopiero po ośmiu miesiącach.

Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) od wielu miesięcy zwleka z publikacją raportu na temat pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Raportu, jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, obnażającego korupcyjne mechanizmy przy jej podziale, w tym funduszy unijnych.

Ankiety i wywiady z przedsiębiorcami i urzędnikami wykazały praktyki żądań finansowych, formułowane wobec starających się o wsparcie przez różne instytucje doradcze. Biznesmeni nie mówili o konkretnych kwotach. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan (PKPP), twierdzi, że instytucje doradcze żądają prowizji równej 10 proc. wartości wsparcia, ale nie gwarantują niczego poza dobrze wypełnionym wnioskiem. W raporcie pojawiły się także wskazania, jak uniknąć nieprawidłowości.

Reklama

Dokument opóźniony...

Opracowanie przygotował dla PARP kierowany przez prof. Jana Jerschinę Instytut Badań Rynkowych i Opinii Publicznej z Krakowa (IBROP). Od ośmiu miesięcy czeka ono na publikację. Jeszcze kilka dni temu agencja odmawiała upublicznienia dokumentu, choć wnioskowała o to m.in. PKPP. Dziennikowi "Parkiet" odmowę uzasadniono brakiem obiektywizmu szefa IBROP, bo bezskutecznie starał się o dotacje z Unii.

- Postępowanie PARP jest nie w porządku zarówno pod względem prawnym, jak i etycznym. Badania były prowadzone na koszt podatnika, a podważanie ich wiarygodności jest zachowaniem, którego już nawet nie ma co komentować - mówi prof. Jan Jerschina.

...bo pełen goryczy...

Dlaczego PARP zwleka z publikacją raportu? Tłumaczenia urzędników są pokrętne. Według ich ostatnich zapewnień, raport miał stać się jednym z rozdziałów rocznego podsumowania na temat kondycji małych i średnich przedsiębiorstw. Ze względu na "opóźnienia wydawnicze" do takiej publikacji mogłoby dojść dopiero w grudniu 2005 r. Wtedy jednak wyniki badań przeprowadzonych w połowie 2004 r. straciłyby na aktualności. Rozważano także osobną publikację oprawioną konferencją prasową, co także nieco się opóźniało. Ostatecznie pracownicy PARP zapowiadają, że raport pojawi się w ciągu kilku dni na stronie internetowej agencji.

A co z wiarygodnością badań?

- Mieliśmy podstawy sądzić, że raport jest nierzetelny. Jego autor bez sukcesu starał się o wsparcie ze środków unijnych, dając wyraz swojemu rozgoryczeniu w publikacji. Jednak po wielu sugestiach kontrowersyjne zdanie zostało usunięte, a nasze korekty zaaprobowane. Na początku października przyjęliśmy raport, co do którego nie mieliśmy już żadnych zarzutów - podkreśla Agnieszka Tokaj-Krzewska, dyrektor programowania i ewaluacji w PARP.

Od tego czasu raport zalegał jednak w szufladzie.

...a może bez lukru

Zdaniem Julii Pitery, szefowej Transparency International, raport nie może być wyrazem rozgoryczenia, bo nie jest to opinia, ale ocena poparta dowodami.

- Jeżeli PARP zażyczył sobie laurki, to powinien ją sobie zamówić u kogoś innego i nie za pieniądze publiczne. To dobrze, że praktyki korupcyjne i mechanizmy nimi rządzące są ujawniane. Szkoda tylko, że instytucja państwowa, która powinna je nagłaśniać i eliminować, zablokowała ich upublicznienie na osiem miesięcy. W ten sposób stała się współwinna ich kontynuacji - podkreśla Julia Pitera.

Mira Wszelaka

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »