Szósty dzień bez banków - zaczynają się wielkie problemy

Cypryjczycy w dalszym ciągu mogą pobierać tylko ograniczone sumy z bankomatów Laiki Popular Bank i Bank of Cyprus, dwóch wielkich cypryjskich banków zagrożonych upadkiem. Coraz więcej firm woli jednak otrzymywać płatności gotówką niż kartami kredytowymi.

- Akceptujemy karty tylko w wyjątkowych przypadkach, jeśli nie ma innego wyjścia - powiedziała PAP recepcjonistka hotelu Classic mieszczącego się w centrum starego miasta w Nikozji. W hotelu tym zatrzymało się wielu zagranicznych dziennikarzy.

Właściciel dużej agencji turystycznej przyznaje, że jego firma w dalszym ciągu przyjmuje karty, a w przypadku zaufanych klientów także czeki. Martwi się jednak, co się stanie, jeśli problemy z bankami nie zostaną rozwiązane do początku przyszłego tygodnia.

- Zwykle płacimy nasze rachunki w połowie i na koniec miesiąca. Oznacza to, że 31 marca powinienem przelać na konta naszych partnerów około 400 tysięcy euro. Zawsze jestem bardzo punktualny w takich sprawach. Perspektywa opóźnienia spędza mi sen z powiek - powiedział biznesman.

Reklama

Na wyspie od 50 lat stacjonuje misja pokojowa ONZ. Płacąc lokalnym pracownikom i kontrahentom misja korzysta z usług Laiki Popular Bank, który - według pogłosek - cypryjski rząd rozpaczliwie stara się sprzedać Rosjanom. Według nieoficjalnych informacji na koncie w Laiki ONZ ma około milionaeuro.

Rzecznik prasowy UNFICYP (Pokojowych Sił ONZ na Cyprze) Michel Bonnardeaux powiedział PAP, że misja na razie nie ma problemów z wypełnianiem finansowych zobowiązań.

- Wydział Operacji Pokojowych ONZ ma duże doświadczenie w prowadzeniu działalności w miejscach niestabilnych, gdzie nie ma bankomatów. Jesteśmy na przykład w Darfurze. Dlatego obecna sytuacja na Cyprze nie przeraża nas - zapewnił Bonnardeaux.

Przyznał jednak, że gdyby konto misji zostało opodatkowane lub gdyby bank upadł, sytuacja mogłaby się okazać skomplikowana. - Opracowujemy więc stosowny plan działania - powiedział.

Z obawy przed utratą oszczędności wielu Cypryjczyków od soboty codziennie korzysta z bankomatów, aby wydostać z Laiki i Bank of Cyprus jak najwięcej pieniędzy. W większości gospodarstw domowych na Cyprze znajduje się teraz o wiele więcej gotówki niż zwykle.

Małe biznesy, takie jak piekarnie czy kioski z gazetami, które zwykle operują głównie gotówką, mają spory problem, ponieważ z powodu pozamykanych banków nie mogą deponować swoich dziennych utargów.

CZYTAJ: Prezydent Cypru zapowiada nowy plan antykryzysowy

- Od sześciu dni trzymam wszystko pod materacem i kiedy słyszę najmniejszy szmer, sięgam po nóż - powiedział Kulis, właściciel kiosku z gazetami.

Na posterunku policji mieszczącym się na starym mieście w Nikozji policjant Stefanos Christodulu wskazuje jednak, że na razie policja nie zarejestrowała zwiększonej liczby napadów rabunkowych.

CZYTAJ: EBC postawil Cyprowi ultimatum

- Prawdę mówiąc, oczekujemy, że lada chwila to się zmieni i będziemy mieć pełne ręce roboty, ale na razie jest w miarę normalnie - powiedział Christodulu.

CZYTAJ: Unia wzywa Cypr do zamrożenia kapitału

Potwierdził to Garo Jakubian, który zajmuje się naprawą i wymianą zamków. - W ciągu ostatnich kilku dni nie zauważyłem, żebyśmy mieli więcej roboty. Ale to nie oznacza, że włamań nie ma. Są, prawie codziennie - powiedział Jakubian. Dodał, że liczba włamań rośnie od około sześciu miesięcy, kiedy zaczął się kryzys.

Pobierz: program do rozliczeń PIT

PAP
Dowiedz się więcej na temat: bank | Bank of Cyprus | Cypr | bańki | Laiki | problemy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »