Super Bowl to synonim ogromnych pieniędzy. Amerykanie wydają w weekend tyle, ile my na 800 plus w rok

Wyemitowanie trzydziestosekundowego spotu reklamowego w czasie Super Bowl kosztuje w 2024 roku 7 mln dolarów, tj. ok. 28 mln złotych. Patrząc jednak na pieniądze, jakie towarzyszą finałowi rozgrywek NFL, jest to dopiero wierzchołek góry lodowej. Rekordowe pieniądze dla telewizji przeplatają się bowiem z rekordowymi wydatkami konsumentów.

Super Bowl można nazwać świętem zarówno pod względem sportowym, jak i marketingowym. Finały rozgrywek NFL, w którym w tym roku wystąpią zespoły Kansas City Chiefs i San Francisco 49ers, są rok rocznie najchętniej oglądanymi przez Amerykanów wydarzeniami emitowanymi w telewizji i internecie. W kraju tym żyje ok. 330 mln osób, natomiast wspomniany mecz przyciąga przed odbiorniki prawie jedną trzecią z nich.

Nic więc dziwnego, że przy widowni przebijającej ponad 100 mln osób - mówimy tu o jednym kraju, a Super Bowl jest transmitowane jeszcze w 130 innych państwach - reklamodawcy zabiegają o to, aby ich marka pojawiła się w przerwie w meczu. I firmy są gotowe za taką ekspozycję słono zapłacić. 

Reklama

Rekordowe stawki za reklamy. Stacje TV zarobią setki milionów dolarów

W 2024 r. 30 sekundowy blok reklamowy w przerwie Super Bowl kosztuje 7 mln dol., jak wynika z danych zebranych przez serwis Statista. Taka kwota wyrównała ubiegłoroczny rekord i przebiła wcześniejszą stawkę z 2022 r. o 500 tys. dolarów. Natomiast porównując te ceny z tymi, obowiązującymi przed dekadą można zauważyć, że każde dziesięć sekund podrożało o milion dolarów.

Dla nadawcy, odpowiedzialnego za transmisję finału, takie kwoty oznaczają pokaźny zarobek. Szacuje się, że wydarzenie przeplatane jest ok. 80-100 blokami reklamowymi, czyli trwa od 40 do 50 minut. Jeżeli na cały ten czas znajdą się chętni, a co roku się znajdują, stacja CBS tylko na reklamach zarobi od 560 do 700 mln dolarów. W dużym przybliżeniu jest to 2,240-2,800 mld złotych. 

Nic więc dziwnego, że amerykańska stacja jest gotowa płacić co roku za transmisję rozgrywek NFL 2 mld dolarów. Dla samej ligi to nie koniec wpływów, ponieważ kontrakt podpisany w 2021 r., a obowiązujący od ubiegłego roku, opiewa na kwotę 110 mld dol., które trafi na konto władz ligi w ciągu 10 lat. Poza CBS, które w tym roku pokazuje Super Bowl, mecze ligowe pokazują również Amazon, NBC, Fox oraz ESPN.

Reklamodawcy słono płacą, ale czy im się to opłaca? I to jeszcze jak

W ogólnym rozrachunku można przyjąć, że wielkim koncernom medialnym opłaca się zainwestować w Super Bowl. A co z reklamodawcami? Przyjmując nawet, że średnio reklama trwa od 30 sekund do minuty, firma musi zapłacić nawet 14 mln dol. za emisję swojego spotu. Do tego należy doliczyć koszty produkcji, w której w wielu przypadkach biorą udział największe gwiazdy amerykańskiej kultury. Czy warto więc zabiegać o pojawienie się na tym wydarzeniu? Jak najbardziej. 

Według szacunków Krajowej Federacji Detalistów (z ang. National Retail Federation), w bieżącym roku Amerykanie wydadzą na jedzenie i napoje, ubrania, nowe telewizory czy inny sprzęt RTV, prawa do obejrzenia meczu i wiele innych produktów, dotyczących Super Bowl, kwotę 17,3 mld dol. Dla zobrazowania jest to blisko 69 mld zł. Tyle konsumenci w USA wydadzą w weekend, a w naszym kraju ta suma odpowiada za realizację programu 800 plus w skali całego roku.

Kwota ta ma być rekordowa. Dla porównania w ubiegłym roku Amerykanie wydali 16,5 mld dol. W dużej mierze w sumie tej znajdują się koszty generowane przy okazji przygotowań do oglądania meczu, jak chociażby organizacja imprezy w domu. Jednak jest też podbijana przez stawki, jakie widzowie muszą zapłacić, żeby finał obejrzeć na żywo.

Bilety na Super Bowl kosztują majątek. Liga Mistrzów to przy tym tania rozrywka

W bieżącym roku Super Bowl odbędzie się w miejscowości Paradise, pod Las Vegas, na Allegiant Stadium. Arena może pomieścić do 65 tys. osób. Chętni, których nie zabrakło, musieli za najtańszą wejściówkę zapłacić 5,5 tys. dol. (ok. 22 tys. zł). Najdroższy bilet wiązał się z wydatkiem nawet 30 tys. dol. (ok. 120 tys.). Średnia natomiast była bliska kwocie 9,3 tys. dol. (ok. 37,2 tys. zł).  

Jak takie kwoty mają się do jednego z najpopularniejszych wydarzeń w Europie, czyli finale Ligi Mistrzów? Jak zauważa w komentarzu nadesłanym do Interii Biznes Robert Błaszczyk z Cinkciarz.pl, przepaść jest ogromna. 

- W przeliczeniu na amerykańską walutę wejściówki na najważniejsze spotkanie Ligi Mistrzów, które w czerwcu 2023 roku było rozgrywane w Stambule, kosztowały bowiem od 75 do 740 dolarów - zauważa ekspert. Dodaje on, że amerykańscy kibice nie powinni być też zdziwieni, że wysokie cen biletów idą w parze z drogimi przekąskami dostępnymi na stadionie. Hot-dog na finale Super Bowl kosztuje 12-13 dol., mała puszka napoju 7-8 dol., natomiast piwo już 15 dolarów. 

Kontrastem do tych dużych pieniędzy może być gaża, na jaką mogą liczyć, a właściwie nie mogą, gwiazdy występujące w przerwie meczu. Tradycją jest, że w trakcie Super Bowl swoje koncerty dają popularni artyści. W latach ubiegłych takie show dawały m.in. Jennifer Lopez, Rihanna czy Shakira. W 2024 r. wystąpi natomiast Usher. W każdym przypadku organizator zapewniał zwrot kosztów, związanych z realizacją występu. Gwiazdy natomiast za swoje pokazy nie otrzymywały ani centa.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Super Bowl | reklama | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »