Stacje benzynowe na bieszczadzkich bazarach

Zza ukraińskiej granicy handlarze przywożą już nie tylko papierosy i alkohol ale także benzynę. Właśnie paliwo jest najbardziej poszukiwanym towarem na przygranicznych bazarach i targowiskach. Polscy kierowcy bez wahania kupują przemyconą benzynę, bo jest ona o połowę tańsza od sprzedawanej w legalnych stacjach.

Zza ukraińskiej granicy handlarze przywożą już nie tylko papierosy i alkohol ale także benzynę. Właśnie paliwo jest najbardziej poszukiwanym towarem na przygranicznych bazarach i targowiskach. Polscy kierowcy bez wahania kupują przemyconą benzynę, bo jest ona o połowę tańsza od sprzedawanej w legalnych stacjach.

Legalnie do Polski można wwieźć pełny bak paliwa i 10-litrowy kanister. Mimo to zdarzają się próby przemytu większych ilości benzyny. Tylko w styczniu z przejścia granicznego w Krościenku koło Ustrzyk Dolnych zwrócono 60 Ukraińców, którzy w sumie chcieli przemycić blisko 2 tys. litrów benzyny.

Jednak najwięcej jest tych, którzy jeżdżą nawet kilka razy dziennie, ale przewożą paliwo w ilości zgodnej z przepisami. Lepiej przejechać więcej razy, ale przepisowo. Można zarobić nawet kilkaset zł dziennie - mówi o "paliwowych mrówkach" jeden z celników z Krościenka.

Reklama
RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: stacje | polscy kierowcy | paliwo | stacje benzynowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »