Spam będzie surowo karany

Powstanie specjalna ustawa antyspamowa. Osoby wysyłające spamy czekają drakońskie, natychmiastowe kary. Możliwe będą przeszukania mieszkań bez nakazu prokuratora.

Do polskiego prawa ma dołączyć ustawa, która regulowałaby zwalczanie zjawiska spamingu, czyli przesyłania niezamówionych informacji handlowych. Założenia takiej regulacji, przygotowane przez Ministerstwo Transportu i Budownictwa, budzą jednak ogromne kontrowersje i są ostro krytykowane przez operatorów telekomunikacyjnych i środowisko informatyczne.

Choć spamy teoretycznie można w Polsce zwalczać na różne sposoby (patrz ramka), to obowiązujące przepisy są de facto martwe. Ściganie spamów wymaga bowiem aktywności osób, które je otrzymują (np. zgłoszenia na policji), a tej, niestety, brakuje. Poza tym większość takich informacji (ok. 80-90 proc.) otrzymujemy z zagranicy.

Reklama

Co jest spamem, a co nie

Obecnie za spam uważa się jedynie niezamówione informacje handlowe. W założeniach do tzw. ustawy antyspamowej planuje się uznanie za spam wszelkiej niechcianej korespondencji przesyłanej za pośrednictwem nie tylko poczty elektronicznej, ale również telefonów komórkowych, komunikatorów i czatów internetowych czy forów dyskusyjnych. Jako spam uznawane byłyby również tzw. pop-up windows, czyli okienka reklamowe pojawiające się, gdy wchodzimy na jakąś stronę internetową. Spamem byłoby także przesyłanie informacji o charakterze politycznym, religijnym czy tzw. łańcuszków szczęścia. Operatorzy krytykują takie rozwiązanie, argumentując, że definicja spamu jest zbyt szeroka. Według nich, wyeliminowanie pop-up windows spowoduje pogorszenie konkurencyjności polskich przedsiębiorców. Pop-upy są bowiem formą reklamy, z której w dużej mierze finansowany jest internet. Wątpliwości wzbudza możliwość uznania za spam informacji przesyłanych na czatach internetowych i komunikatorach - nie wiadomo, kto miałby oceniać, czy dana informacja jest spamem, czy próbą nawiązania kontaktu.

Surowe karanie

Założenia do ustawy o spamie przewidują również, że przesyłanie spamu nie byłoby wykroczeniem, ale czynem zagrożonym karą administracyjną w wysokości od 100 zł do 50 000 zł. Obecnie ściganie wykroczenia następuje na wniosek pokrzywdzonego, a nałożona grzywna nie może przekroczyć 5000 zł. Spamerzy nie są więc ścigani, gdyż osoby otrzymujące spamy nie zgłaszają tego na policji.

Planuje się, że kara administracyjna byłaby natychmiast wykonalna. Zdaniem operatorów, może to prowadzić do nieuzasadnionego karania osób, które nie są sprawcami niedozwolonych praktyk, związanych z przesyłaniem spamów. Takie osoby mogą nie mieć technicznych możliwości wykazania niewinności.

Inspekcja na specjalnych prawach

Największe wątpliwości wzbudzają projektowane uprawnienia Inspekcji Telekomunikacyjnej. Byłaby to specjalna komórka powołana przy prezesie Urzędu Komunikacji Elektronicznej, która miałaby nie tylko analizować naruszenia prawa w internecie, ale byłaby również uprawniona do prowadzenia postępowań i nakładania kar pieniężnych na osoby wysyłające spam.

W ramach tych kompetencji inspekcja miałaby prawo wstępu do pomieszczeń - w tym prywatnych mieszkań, bez nakazu prokuratora. Budzi to uzasadnione obawy naruszania praw obywatelskich. Inspekcja miałby również prawo wglądu do dokumentacji i sprzętu komputerowego oraz zabezpieczania przedmiotów. Zgromadzone przez nią materiały miałyby moc dowodową we wszelkich postępowaniach.

Zdaniem operatorów to kolejny zbędny organ państwowy, gdyż komórki do zwalczania przestępstw komputerowych działają przecież przy policji.

Planowane zmiany to na razie założenia do tzw. ustawy antyspamowej, której projekt powstanie prawdopodobnie do września.

Ewa Usowicz

OPINIE

Wacław Iszkowski prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji
Wprowadzanie szczególnych regulacji prawnych w celu zwalczania spamu jest na dzień dzisiejszy niecelowe. Większość źródeł spamu w polskiej sieci internetowej znajduje się w państwach, z którymi nie mamy umów o współpracy w zakresie zwalczania przestępczości.

Również sama definicja spamu zapisana w ustawie będzie zawsze dyskusyjna, bo spamem jest niechciana korespondencja, a o tym, czy ona jest niechciana czy akceptowana zawsze będzie i powinien decydować jej odbiorca. Dlatego też należy promować oprogramowanie, które pozwala użytkownikowi poczty elektronicznej określić, jakie e-maile (skąd, temat, nadawcy) chce otrzymywać, a jakie mają być od razu umieszczone w śmieciach.

Ogromne wątpliwości budzi wskazany w założeniach do ustawy nowy zakres kompetencji Inspekcji Telekomunikacyjnej dublującej zadania policji. Prawo wstępu do prywatnych mieszkań, bez nakazu prokuratora, oraz stosowania natychmiastowej egzekucji w postaci mandatu może być nadużywane.

Anna Streżyńska podsekretarz stanu ds. Łączności w Ministerstwie Transportu i Budownictwa
Inspekcja Telekomunikacyjna musi mieć prawo wejścia nie tylko do pomieszczeń przedsiębiorców, ale również osób prywatnych, gdyż te ostatnie równie często bywają nadawcami spamu i malwaru.

Możliwość takiej kontroli zostanie uregulowana w projekcie w granicach prawa - w tym prawa do prywatności i ochrony miru domowego. Kontrola w mieszkaniu nigdy jednak nie będzie środkiem pierwszoplanowym - osoba, z której urządzenia wysyłany jest spam zawsze najpierw będzie miała prawo złożenia wyjaśnień i udostępnienia urządzenia. Spam może być bowiem rozsyłany bezwiednie, z powodu zainfekowania urządzenia.

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: spam | zwalczania | kara | inspekcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »