Sodexho, czyli kuchnia masowa

Swoje imperium zaczął tworzyć na małej kuchence na zapleczu firmy ojca, teraz jego firma gotuje dla milionów ludzi na całym świecie.

Pierre Bellon został przedsiębiorcą w ramach swoistego, łagodnie przebiegającego buntu wobec własnego ojca. Rodzina Bellon od 1985 r. posiadała w Marsylii spółkę zajmującą się transportem morskim i produkcją konserw. Gdy Pierre skończył studia w École des Hautes Études Commerciales i odbył służbę wojskową, powiedział swojemu ojcu, że, po pierwsze, biznes transportu morskiego w Marsylii jest w fazie schyłkowej, a po drugie, on sam chce się stać niezależny i stworzyć własną firmę. Ojciec po prostu przyznał mu rację.

Reklama

W 1966 r. w Marsylii Pierre Bellon założył razem z Remi Baudinem Societé d'Exploitation Hoteli're, (nazwa w 1995 r. została skrócona do Sodexho Alliance). Ponieważ miał doświadczenie w branży żywnościowej, zaczął od obsługi gastronomicznej stołówek pracowniczych, szkół i szpitali. Od początku bardzo surowo zarządzał finansami firmy, przestrzegając zasady, która towarzyszy mu w całej karierze: nie wydawać więcej niż jest w kasie.

Wkroczył do Paryża

Już po dwóch latach zmienił skalę działalności z lokalnej w krajową i wkroczył do Paryża. Gdy tylko firma stała się znana w całej Francji, Bellon zaczął myśleć o ekspansji międzynarodowej.

Na początku lat 70. niespodziewanie zadzwonił do niego Bill Fishman, prezes jednej z największych firm restauratorskich na świecie - Aramark. Zależało mu na spotkaniu z młodym francuskim biznesmenem i przyleciał do niego prywatnym odrzutowcem. Chciał kupić maleńką marsylską firmę. Bellon stwierdził, że najpierw "muszą się trochę lepiej poznać" i przyjął zaproszenie do Stanów Zjednoczonych. Nie pozwolił się kupić, ale dzięki kilku tygodniom w Aramark, firmie wówczas bez porównania większej od Sodexo, poznał procedury, pomysły i formy prowadzenia takiego biznesu. Docenił też ogromny potencjał rynku zbiorowego żywienia i postanowił trzymać się tej branży kurczowo.

W tym czasie we Francji praktycznie nie było bezrobocia, zatrudniał więc świeżo upieczonych absolwentów wyższych uczelni i powierzał im na przykład rozwinięcie filii firmy we Włoszech. Gdy chcieli z nim dyskutować na temat "ścieżki kariery" mówił, żeby sami ją wymyślili, stworzyli i podążali nią. Jego ojciec dał kiedyś wolną rękę jemu i on także potrafił obdarzyć młodych ludzi zaufaniem.

Intensywnie pracował nad zagraniczną ekspansją przez całe lata 70. Najpierw wszedł na rynek belgijski, później zaczął działać w krajach afrykańskich. W 1975 r. firma wykorzystała kolejną szansę na rozwój - zaczęła obsługiwać platformy wiertnicze na Bliskim Wschodzie, czyli świadczyć tzw. usługi remote sites (odległe miejsca).

Postanowił rozwinąć firmę mimo braku kapitału i jednocześnie zachować niezależność. Było to karkołomne zadanie, zwłaszcza że od początku zdawał sobie sprawę, iż będzie jednocześnie musiał zadowalać klientów, którzy chcą wykwintnej potrawy w cenie kanapki, pracowników, którzy chcą jak najwięcej zarabiać, a w przyszłości także udziałowców, którzy czekają na dywidendy. Jego firma od początku miała rosnąć i miał być to "wzrost organiczny". Do tej pory inwestuje zaledwie 2 proc. przychodów.

Pytany o przepis na sukces, Bellon odpowiada: satysfakcja klientów. Pytany o to, kim są klienci, wymienia jednym tchem: więzienia, kantyny, szkoły, firmy, urzędy, klasztory. Jest dumny z tego, że jego firma potrafi się dostosować do kultur poszczególnych krajów i różnych typów klientów.

Debiut na parkiecie

W 1978 r. pojawił się pomysł wydawania kuponów żywieniowych, a później także upominkowych, który świetnie się sprawdził i dziś daje 3 proc. obrotów firmy.

W 1983 r. Sodexo zadebiutowało na paryskim parkiecie. Bellon kontynuował ekspansję, otworzył filie w Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej, Japonii, RPA i Rosji.

Pozycję w Europie poprawił w 1995 r. sojusz z firmą Gardner Merchant, brytyjskim liderem w dziedzinie żywienia, oraz współpraca z firmą Partena, dużym dostawcą usług zarządzania w Szwecji.

W 1998 r. Bellon zdecydował się na fuzję z Marriott Management Service, wówczas jedną z największych firm z sektora usług żywieniowych w Stanach Zjednoczonych. Znowu zmieniono nazwę, tym razem na Sodexho Marriott Services, aby później uprościć ją do Sodexo. Akcjonariusze głosowali za pozbyciem się kłopotliwego h w nazwie. Bellon zaczął odnosić spektakularne sukcesy - na przykład zdobył kontrakt wart 35 mln dolarów na dostarczanie posiłków dla państwowych szpitali w Nowym Jorku, dostarcza też jedzenie dla słynnych oddziałów Marines.

W 2002 r. Sodexho weszło na giełdę w Nowym Jorku, ponieważ zdaniem Bellona, Stany Zjednoczone to najważniejszy na świecie rynek w branży usług żywieniowych.

Legenda MBA, Magic Johnson pojawił się Sodexo w tym samym roku - utworzone zostało joint venture, w którym Magic ma 51 proc. udziałów - SodexhoMagic.

Jak każda korporacja, Sodexo angażuje się w działalność charytatywną. W 1996 r. włączyło się w kampanię Stop Hunger. Firma ma też oczywiście swoich przeciwników. Kontrowersje budzi m.in. dostarczanie jedzenia do więzień i do szkół. W filmie "Super Size Me" Morgan Spurlock pokazał posiłki dostarczane przez Sodexo w szkole średniej, które przypominały bardziej produkty fast foodu niż zdrową kuchnię dla młodzieży. W 2004 r. brytyjska stacja, Chanel 4, wyemitowała program, w którym pokazano niehigieniczne przygotowywanie posiłków w Tillery Valley, która jest filią Sodexo.

Suma sukcesów

- Suma naszych sukcesów jest odrobinę wyższa niż suma naszych porażek - mawia skromnie Bellon, którego fortuna należy do największych we Francji. Magazyn "Fortune" ocenia wartość jego rodzinnego majątku na 1,8 mld dolarów netto, co daje mu 428. miejsce na świecie.

Bellon ma czworo dzieci, którym podarował pakiety akcji firmy, ale żadne z nich nie chciało objąć sterów spółki. Dlatego w ramach planowania sukcesji wybrał człowieka, który od początku swojej kariery był związany z Sodexo i przeszedł wszystkie szczeble kariery - Alberta Georgea. Jednak prezesem został w 2005 r. Michel Landel, a Bellon w wieku 75 lat odszedł na emeryturę i został prezesem rady nadzorczej spółki.

Sodexo z czasem rozszerzyło swoją działalność także na usługi zarządzania nieruchomościami, outsourcing usług recepcji, catering, wsparcie administracji czy zarządzanie projektami. Jest w stanie dość kompleksowo obsługiwać firmy, w których dawniej jedynie żywiło pracowników. Według magazynu "Fortune", w 2007 r. było na 4. miejscu światowego rankingu firm świadczących usługi outsourcingowe.

Anna Niezgódka

Liczby Bellona

Sodexo ma 29 tys. oddziałów w 80 krajach (w tym w Polsce), w 2007 r. firma miała 13,4 mld euro przychodów, zatrudnia 342 tys. osób.

Udział sektorów działalności w obrotach Sodexo

97 proc. - usługi żywienia oraz obsługa nieruchomości

w tym: 37 proc. - firmy i instytucje

23 proc. - edukacja

19 proc. - służba zdrowia

6 proc. - domy spokojnej starości

7 proc. - odległe miejsca

3 proc. - wojsko

2 proc. - więzienia

3 proc. - kupony i karty usługowe.


Obroty w regionach

45 proc. - Europa

41 proc. - Ameryka Północna

8 proc. - Afryka, Azja, Pacyfik

6% - Ameryka Południowa

Źródło: Sodexo

Businessman
Dowiedz się więcej na temat: kuchnie | firma | ludzi | firmy | kuchnia | kuchnia+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »