Sejm podjął decyzję w sprawie budżetu na 2024 r. Teraz czas na ruch Senatu

Sejm przyjął na czwartkowym posiedzeniu projekt budżetu na 2024 rok. Zakłada on, iż dochody państwa mają wynieść 682,4 mld zł, a wydatki 866,4 mld zł, co oznacza deficyt w wysokości maksymalnie 184 mld zł. W przyszłym tygodniu budżetem ma zająć się Senat. Ustawa budżetowa do 29 stycznia powinna trafić do prezydenta do podpisu.

W głosowaniu nad budżetem wzięło udział 434 posłów - za było 240, przeciw 191, a 3 wstrzymało się od głosu.

- To budżet dla Polek i Polaków (...) Realizujemy punkt po punkcie nasze zobowiązania: 30 proc. podwyżek dla nauczycieli, podwyżki także dla pracowników sfery budżetowej, pamiętaliśmy o samorządzie, "babciowe", telefon zaufania dla dzieci i młodzieży. Ten budżet jest elementem realizacji tego, do czego zobowiązaliśmy się. Pragnę wszystkich zapewnić, że w kolejnych miesiącach, kwartałach będziemy punkt po punkcie realizować to, do czego się zobowiązaliśmy - powiedział w Sejmie minister finansów Andrzej Domański.  

Reklama

Po głosowaniu w sprawie budżetu głos zabrał także premier Donald Tusk. - Za dużo czasu nie mieliśmy, a jednak udało się dzisiaj przegłosować, mamy ten budżet. Dla mnie to jest wielka satysfakcja, bo to jest rzeczywiście - jak ktoś powiedział na sali (sejmowej) - budżet dla ludzi - powiedział premier dziennikarzom.

Stwierdził, że spór w Sejmie dotyczący budżetu był "względnie kulturalny". - A tak naprawdę to był ostatni akord tego sporu, w którym PiS walczył o to, żeby było więcej pieniędzy na instytucje związane z PiS-em, a koalicja i rząd walczyły o to, żeby ten budżet maksymalnie dużo pieniędzy przekierował na potrzeby ludzi, potrzeby pacjentów - powiedział Tusk.

- I to nie jest propaganda, naprawdę te ostatnie chwile to była dyskusja, czy więcej ma dostać IPN, Krajowa Rada Radiofonii (i Telewizji), Kancelaria Prezydenta RP, czy więcej pieniędzy ma pójść na dzieci, na choroby rzadkie, na telefon zaufania dla dzieci i na te wielkie zadania finansowe, czyli zagwarantowanie wypłat 800 plus, podwyżki dla nauczycieli, czy podwyżki dla sfery budżetowej. I na tym ten spór w ostatnich godzinach polegał - dodał premier.

Budżet na 2024 rok. Jakie dochody i wydatki? Oto założenia

Ustawa budżetowa określa roczny plan dochodów i wydatków oraz przychodów i rozchodów państwa. Projekt zakłada, że dochody państwa na ten rok zaplanowano na blisko 682,4 mld zł. W projekcie założono, że z podatków zostanie zebrane prawie 603,9 mld zł. 

Ustalony w projekcie ustawy limit wydatków na rok 2024 wynosi blisko 866,4 mld zł i jest wyższy od zaplanowanego w znowelizowanej ustawie budżetowej na 2023 r. o blisko 173 mld zł, czyli o 24,9 proc. Tym samym deficyt budżetu państwa ma wynieść nie więcej niż 184 mld zł. Deficyt budżetu środków europejskich ustalono na 32,5 mld zł.

W uzasadnieniu do projektu wskazano, że biorąc pod uwagę plany finansowe pozostałych jednostek sektora finansów publicznych, prognozowany deficyt sektora finansów według metodyki unijnej wyniesie w 2024 r. 5,1 proc. PKB.

Wczoraj sejmowa komisja finansów poparła poprawki do projektu ustawy budżetowej na 2024 r., w tym m.in. dotyczące zmniejszenia budżetów IPN oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).

Budżet trafi do Senatu. "Termin przyjęcia jest niezagrożony"

Po uchwaleniu budżetu przez Sejm trafi on pod obrady Senatu, który ma kontynuować swoje posiedzenie 24 i 25 stycznia. 

- Termin przyjęcia przez Senat ustawy budżetowej na 2024 rok jest niezagrożony - zapewniła wczoraj marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Dodała, że Senat jest przygotowany, by w przyszłym tygodniu przyjąć budżet państwa.

Jeśli wyższa izba parlamentu zaproponuje poprawki, ustawa budżetowa będzie musiała ponownie wrócić do Sejmu i - zgodnie z harmonogramem prac przyjętym przez sejmową komisję finansów - miałyby zostać one rozpatrzone 26 stycznia na posiedzeniu plenarnym. Prezydent - jak wynika z harmonogramu - powinien otrzymać ustawę budżetową do podpisu do 29 stycznia.

Podwyżki dla nauczycieli, miliardy na onkologię. Ustawa okołobudżetowa przyjęta

Wczoraj Senat przyjął ustawę okołobudżetową. Zakłada ona m.in. podwyżki dla nauczycieli oraz dodatkowe trzy miliardy na onkologię i psychiatrię dziecięcą. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta.

Ustawa przewiduje podwyżki dla nauczycieli o 30 proc. oraz dla nauczycieli początkujących o ok. 33 proc. To rozwiązanie ma zapewnić, że nauczyciele dostaną po 1,5 tys. zł podwyżki. W ustawie znalazły się też regulacje związane z przekazaniem środków na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. W efekcie dotacja dla samorządów związana z nauczaniem przedszkolnym wyniesie blisko 4,2 mld zł.

Ustawa zakłada też przekazanie obligacji skarbowych na rzecz uczelni wyższych w kwocie blisko 2,2 mld zł, Funduszowi Reprywatyzacji do kwoty 10 mld zł. Przepisy przewidują również, że PKP Polskie Linie Kolejowe będą mogły liczyć na przekazanie obligacji do kwoty 1,3 mld zł, minister ds. informatyzacji może otrzymać zaś obligacje warte do 3,5 mld zł na wsparcie inwestycji półprzewodnikowych, a spółki górnicze mogą otrzymać obligacje o wartości do 7 mld zł. Ponadto, w ustawie znalazł się przepis, zgodnie z którym, na polecenie premiera, możliwe będzie przekazanie obligacji o wartości do 12 mld zł na rzecz państwowych osób prawnych.

Przepisy zakładają również przekazanie papierów wartościowych o wartości do 3 mld zł z przeznaczeniem na psychiatrię dziecięcą oraz onkologię dziecięcą, a także na diagnostykę onkologiczną lub leczenie onkologiczne pozostałych pacjentów.

Ustawa okołobudżetowa ma wejść w życie z dniem ogłoszenia, z mocą od 1 stycznia 2024 r.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Sejm RP | budżet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »