Samochody elektryczne w Norwegii. Arktyczny chłód nie jest problemem dla akumulatorów

Norwescy właściciele samochodów elektrycznych mają swoje określenie na to, co czują, gdy nerwowo spoglądają na wskaźniki akumulatora podczas jazdy w mrozie. To "rekkevideangst", czyli "niepokój o zasięg". Philip Benassi, który na co dzień jeździ Teslą, doświadczył tego w mroźne zimowe dni, ale - podobnie jak inni Norwegowie - nauczył się sobie z tym radzić.

Przy temperaturach często spadających poniżej zera, górzystym terenie i długich odcinkach odludnych dróg, Norwegia może nie wydawać się idealnym miejscem do jazdy samochodem elektrycznym, którego akumulator wyczerpuje się szybciej w niskich temperaturach. Mimo to kraj jest niekwestionowanym mistrzem świata, jeśli chodzi o pojazdy zeroemisyjne.

W Norwegii w zeszłym roku pojazdy zeroemisyjne stanowiły 80 proc. sprzedaży nowych aut. Miało to miejsce w kraju będącym głównym producentem ropy naftowej, który do 2025 roku - dekadę przed planowanym przez Unię Europejską (UE) zakazem - zamierza zakończyć sprzedaż nowych samochodów napędzanych paliwami kopalnymi.

Reklama

Dla porównania, według danych opublikowanych przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów, auta elektryczne stanowiły 12,1 proc. sprzedaży nowych samochodów w UE w 2022 roku, w porównaniu z 9,1 proc. rok wcześniej.

Elektromobilność - problem niskich temperatur jest do pokonania

Swoją białą Tesla Model S Philip Benassi, 38-letni przedstawiciel handlowy firmy kosmetycznej, pokonuje między 20 a 25 tysięcy kilometrów rocznie. Jak większość nowych właścicieli pojazdów elektrycznych, na początku panikował, gdy widział, że wskaźnik akumulatora zbyt szybko spada. Miał przed oczami, że energii zabraknie mu na opustoszałej, wiejskiej drodze.

- Nie znałem samochodu wystarczająco dobrze, ale po tylu latach mam całkiem niezłe pojęcie o tym, ile kilowatów potrzebuje i wiem, że to się bardzo zmienia w zależności od tego, czy samochód spędził noc na zewnątrz, czy w garażu - powiedział Norweg.

- Auto zużywa znacznie więcej energii, gdy jest zaparkowane na zewnątrz w temperaturach, które mogą osiągnąć minus 15 stopni Celsjusza - dodał Benassi. 

W zimie to, ile zasięgu tracą samochody elektryczne, zależy od modelu oraz tego, jak niska jest temperatura. 

- Obowiązują następujące zasady: mróz około -10 st. C zmniejszy zasięg działania akumulatora o około jedną trzecią w porównaniu z latem, a silny, ok. -20 st. C lub więcej, nawet o połowę - powiedział fiński konsultant Vesa Linja-aho. - Trzymając samochód w ciepłym garażu można to zjawisko nieco złagodzić - dodał.

Stacje ładowania samochodów elektrycznych w Norwegii

Kierowcy muszą planować swoje trasy przed długimi podróżami, ale aplikacje samochodowe i rozległa norweska sieć ponad 5600 szybkich i superszybkich stacji ładowania znacznie to ułatwiają.

Samochody elektryczne stanowiły w zeszłym roku 54 proc. nowych rejestracji w Finnmark, najbardziej wysuniętym na północ regionie Norwegii, gdzie słupek rtęci spada czasami nawet do -50 st. C. Problem zimna jest więc do pokonania.

Inne kraje skandynawskie, które regularnie doświadczają niskich temperatur, również zajmują czołowe miejsca w światowych rankingach pojazdów elektrycznych - w 2022 roku stanowiły one około 33 proc. sprzedaży nowych samochodów w Szwecji i Islandii.

- Obecnie coraz więcej nowych samochodów elektrycznych jest wyposażonych w systemy wstępnego podgrzewania akumulatorów, co jest bardzo sprytnych rozwiązaniem, ponieważ uzyskujesz większy zasięg, a jeśli samochód jest podgrzewany przed ładowaniem, będzie również ładował się szybciej - powiedziała Christina Bu, szefowa Norweskiego Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych.

Właściciele samochodów elektrycznych nie są jedynymi, którzy muszą się martwić o zimno. - Właściwie jeśli jest bardzo, bardzo zimno, czasami nie daje się uruchomić samochodów z silnikiem diesla, a samochód elektryczny startuje - powiedziała.

Jak przekonać do elektromobilności? "Każdy może to zrobić"

Norwegów nie trzeba już przekonywać do elektromobilności. Ponad 20 procent samochodów na norweskich drogach ma obecnie napęd elektryczny. Dodatkowo jest on ekologiczny, ponieważ zużywana przez pojazdy energia elektryczna pochodzi prawie wyłącznie z elektrowni wodnych.

Długoletnia polityka Norwegii w zakresie ulg podatkowych na samochody elektryczne ułatwiła tę zmianę, chociaż rząd zaczął wycofywać niektóre zachęty, aby uzupełnić braki budżetowe oszacowane w zeszłym roku na prawie 40 miliardów koron (4 miliardy dolarów).

- Istnieje prosta odpowiedź na pytanie, dlaczego odnieśliśmy sukces w Norwegii. To ekologiczne podatki - powiedziała Christina Bu, szefowa Norweskiego Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych. 

- Opodatkowujemy to, czego nie chcemy na naszych drogach, czyli samochody na paliwa kopalne, a promujemy to, czego chcemy, czyli samochody elektryczne. To takie proste - wyjaśniła. - Jeśli Norwegia może to zrobić, wszyscy inni również mogą to zrobić - podsumowuje Bu.

Tłum. i oprac. APG

Zobacz również:

AFP
Dowiedz się więcej na temat: elektromobilność | motoryzacja | Norwegia | samochód elektryczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »