Rosja. Wyjazd inteligencji groźny dla gospodarki

Nawet 200 tys. osób mogło wyemigrować z Rosji podczas pierwszych 10 dni wojny, populacja Rosji w ostatnich 30 latach zmniejszyła się o 4 mln osób, a 5,2 proc. rosyjskich naukowców wyemigrowało z kraju w latach 1996-2020. Z uwagi na to, że prawdopodobnie najliczniej z Rosji emigrują specjaliści, intelektualiści, ludzie wykształceni, potencjalnie można mówić o zjawisku brain drain - drenażu mózgów - to wnioski z najnowszego opracowania Polskiego Instytutu Ekonomicznego, z którym zapoznała się Interia.

- Według doniesień medialnych, a także szacunków m.in. Konstantina Sonina (ekonomisty z Uniwersytetu Chicagowskiego) podczas pierwszych 10 dni wojny z Rosji mogło wyemigrować nawet 200 tysięcy osób. Bilety lotnicze czy kolejowe do pobliskich państw - Finlandii, Gruzji, Kazachstanu - cieszą się ogromnym popytem, nierzadko są sprzedawane z drugiej ręki po o wiele wyższej cenie. Z uwagi na to, że prawdopodobnie najliczniej z Rosji emigrują specjaliści, intelektualiści, ludzie wykształceni, potencjalnie można mówić o zjawisku brain drain - "drenażu mózgów" - napisali analitycy PIE.

Reklama

Przypominają, że dotychczas największa fala migracji z Rosji miała miejsce tuż po upadku ZSRR - według oficjalnych danych, być może niedoszacowanych w latach 90., z Rosji mogło wyjechać ponad 3 mln osób.

- Zestawienie w raporcie "Exodus czasów Putina" pokazuje, że za czasów rządów Putina (od 2000 r.) Rosję mogło opuścić kolejne 2 mln osób. Według autorów raportu emigrantami byli głównie naukowcy, specjaliści, przedsiębiorcy. Inne dane mówią o łącznej emigracji nawet 5 mln osób w czasach rządów Putina oraz o przyspieszeniu emigracji od 2012 r., która jest udziałem głównie ludzi w wieku między 30 a 40 lat - za główny powód emigracji uznają oni m.in. kwestie bezpieczeństwa i sytuacji politycznej - podkreślono w opracowaniu.

- Saldo migracji Rosji w ostatnich 30 latach było dodatnie - imigracja do Rosji była większa niż emigracja, głównie za sprawą powrotu rosyjskojęzycznej ludności Związku Radzieckiego w granice Federacji Rosyjskiej, głównie w latach 90. Liczba emigrantów z Rosji spadała sukcesywnie po początkowej fali emigracji po rozpadzie ZSRR, ale od ok. 2010 r. można obserwować ponownie niewielki trend wzrostowy - porównanie lat 2010 i 2020 obrazuje, że liczba emigrantów z Rosji wzrosła o ok. 600 tys., a saldo migracji systematycznie spadało w tym okresie. Jest to prawdopodobnie związane z kryzysem gospodarczym - spadkiem PKB i wzrostem bezrobocia w końcówce pierwszej dekady XXI wieku. Warto też zauważyć, że ogółem populacja Rosji zmalała o ok. 4 mln osób w ostatnich 30 latach - wskazują analitycy PIE.

Badania rosyjskich pracowników naukowych, zawierające dane z lat 1996-2020, pokazują, że w tym okresie z Rosji wyemigrowało 5,2 proc. naukowców. - Główna fala emigracji z rosyjskiego środowiska naukowego przypadła na ostatnią dekadę XX wieku, od tamtego czasu zachowując balans migracji - nie można zatem mówić o ewidentnym zjawisku brain drain w ostatnich latach - oceniają eksperci.

W raporcie podkreślono, że ograniczeniem emigracji mogą być bariery formalne i prawne.

- W Rosji zabroniono wyjazdu z sumą zagranicznej waluty większej niż 10 tys. dol. Istotna jest także polityka wizowa. W odróżnieniu od większości sąsiadów Rosji, w których to państwach obywatel rosyjski może przebywać bez żadnych formalności 3 miesiące, rok lub nawet bez ograniczeń, wjazd Rosjan do większości krajów UE i Europy, a także do USA, Kanady czy Australii i Nowej Zelandii wymaga najpierw uzyskania wizy. Stanowi to zapewne ograniczenie zaistnienia zjawiska brain drain w masowej skali w krótkim czasie. Oznacza to także, że przynajmniej część z Rosjan, którzy dotychczas wyemigrowali do państw ościennych, będzie zapewne w pierwszej kolejności szukać możliwości zatrudnienia w lokalnym biznesie lub pracy zdalnej w zachodnich firmach - stwierdzają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Zastanawiają się jakie będą ekonomiczne skutki obecnej nagłej emigracji - poza natychmiastowym niedoborem specjalistów w niektórych branżach i firmach.

- Długookresowe efekty są mniej jasne. Jeśli faktycznie emigrują głównie osoby o wysokim kapitale ludzkim, to, w połączeniu z sankcjami ograniczającymi eksport technologii do Rosji, może powstać (lub właściwie nasilić się) bariera rozwojowa dla rosyjskiej gospodarki polegająca na tym, że kraj ten nie będzie w stanie sensownie zastosować strategii substytucji importu w przemyśle. Ponadto, odtworzenie zasobów kapitału ludzkiego może być trudne. Badania analizujące wpływ emigracji osób pochodzenia żydowskiego z nazistowskich Niemiec (która dotyczyła również wielu naukowców i specjalistów) pokazują negatywne skutki dla formowania kapitału ludzkiego w całej ówczesnej generacji Niemców, którzy w latach 30. byli w wieku szkolnym i studenckim - stwierdzono w rapocie PIE.

- Badacze pokazują, że na skutek wyjazdu wielu intelektualistów, nauczycieli i naukowców, młode pokolenie Niemców było gorzej wykształcone (na poziomie szkolnym), rzadziej zdobywało wyższe wykształcenie oraz zarabiało mniej w pracy zawodowej, a także cechowało się mniejszym kapitałem społecznym (są to wyniki skontrolowane o skutki II wojny światowej i innych wydarzeń). Skala emigracji Żydów z nazistowskich Niemiec to ok. 320 tys. w latach 1933-1939 oraz dodatkowe ok. 50 tys. do roku 1941. Jeśli więc potwierdzą się doniesienia medialne o obecnym rosyjskim "exodusie" ok. 200 tys. osób, głównie specjalistów i intelektualistów, może to mieć podobne długookresowe skutki dla rosyjskiej gospodarki (głównie w wyniku niedostatku kapitału ludzkiego) - podsumowuje Polski Instytut Ekonomiczny.

 


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | rynek pracy | specjaliści | wojna Rosji z Ukrainą | sankcje | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »