Rosja przejęła samoloty warte 10 mld dolarów

Rosja przejęła samoloty warte 10 mld dolarów. Po podpisaniu przez Moskwę ustawy zezwalającej na przerejestrowanie odrzutowców należących do grup leasingowych szykuje się długa batalia z ubezpieczycielami - poinformował "Financial Times".

Dziennik stwierdził, że "działania Rosji mogą zmusić największe firmy leasingowe na świecie do spisania na straty aktywów wartych miliardy dolarów". To może doprowadzić do długich batalii z ubezpieczycielami o to, kto powinien ponieść koszty.

Ucierpią nie tylko firmy leasingowe, ale też posiadacze obligacji. "Agencje ratingowe ostrzegły, że utrata przychodów z leasingu zwiększy ryzyko dla posiadaczy obligacji w transakcjach zabezpieczonych tymi samolotami" - przekazał "FT".

Moskwa decydując się na przerejestrowanie zagranicznych samolotów znajdujących się na terytorium Rosji "zlekceważyła obowiązujące od dziesięcioleci traktaty międzynarodowe". Zapewniały one bezpieczeństwo leasingodawcom działającym w "bardziej ryzykownych jurysdykcjach" i przez lata przyczyniały się do rozwoju turystyki międzynarodowej.

Reklama

- Doszło do najgorszego scenariusza, w którym państwo jednostronnie przejęło kontrolę nad rejestrem samolotów - powiedział "FT" Phil Seymour, prezes firmy konsultingowej IBA. - Nigdy wcześniej nie brano takiej możliwości pod uwagę. Będą reperkusje w zakresie umów leasingu samolotów - dodał.

Dziennik przytoczył opinię niektórych przedstawicieli branży, według których "jest zbyt wcześnie", aby przekreślać szanse na ponowne loty tych samolotów na trasach międzynarodowych. Inni uważają jednak, że szanse na to są niewielkie. - Z punktu widzenia planowania powinniśmy założyć, że te samoloty w zasadzie już nie istnieją - powiedział "FT" jeden z dyrektorów.

Wśród firm leasingowych, które najbardziej ucierpią, są spółki zarejestrowane w Irlandii. "FT" podał, że "według szacunków firmy doradczej Cirium, należące do Irlandczyków samoloty leasingowane rosyjskim liniom lotniczym są łącznie warte ponad 4 mld dol. Najbardziej narażony jest AerCap, który przed wybuchem konfliktu posiadał 152 samoloty o wartości 2,1 mld euro - wynika z danych IBA". Inną zagrożoną irlandzką spółką jest Avalon, który "w momencie wybuchu wojny leasingował rosyjskim liniom 14 samolotów o wartości 320 mln euro".

Oprócz Irlandczyków duże udziały w rosyjskim rynku lotniczym miał kontrolowany przez Japończyków SMBC Aviation Capital. Japończycy posiadali 34 samoloty o wartości 1,3 mld dolarów. Wszystkie trzy spółki odmówiły "FT" komentarza.

"Spory z firmami ubezpieczeniowymi już się rozpoczęły. Według jednego z konsultantów branżowych, niektórzy leasingodawcy sprawdzają, czy ich ubezpieczenie kadłuba samolotu pozwoli im odzyskać ewentualne straty" - poinformował dziennik. Przedstawiciele branży nie są w stanie jednogłośnie przewidzieć, jak skończą się procesy i czy w ogóle odzyskają swoje maszyny.

W dłuższej perspektywie istnieją obawy, że problem może pojawić się gdzie indziej. Jeden z dyrektorów wyższego szczebla powiedział gazecie, że "jeśli to mogło się zdarzyć w Rosji, to czy może się zdarzyć w Chinach? Rosja jest rynkiem, na którego utratę branża lotnicza może sobie pozwolić z punktu widzenia leasingu i finansowania. Chiny nie są takim rynkiem."

14 marca Władimir Putin podpisał ustawę o wsparciu lotnictwa cywilnego. Ustawa w praktyce oznacza przywłaszczenie sobie przez rosyjskie linie lotnicze setek samolotów, które były leasingowane od zagranicznych spółek. 

PAP
Dowiedz się więcej na temat: samolot | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »