Poufna strategia rządu dla górnictwa

Kopalnie muszą ustalić minimalne zatrudnienie gwarantujące bezpieczeństwo. Resort gospodarki chce obniżyć koszty produkcji węgla, zmiejszając zarobki górników. Pracodawcy zapłacą za osłony socjalne zwalnianych pracowników.

Ministerstwo Gospodarki przygotowało poufny dokument: Strategię działalności górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 2007 - 2015.

- Resort proponuje rozwiązania, które doprowadzą do upadku polskiego górnictwa - twierdzi Dominik Kolorz, przewodniczący Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność.

Na ochronę mogą liczyć pracownicy dołowi kopalń przewidzianych do zamknięcia

Strategia zakłada redukcję kosztów wydobycia węgla. Aby to osiągnąć, planowane jest powiązanie wynagrodzeń z wydajnością pracy.

- Protestujemy przeciwko takim rozwiązaniom. To prosta droga do wyrzucania z pracy doświadczonych górników i zastępowania ich tańszymi pracownikami z Ukrainy - mówi Dominik Kolorz.

- Obniżkę kosztów wydobycia węgla można osiągnąć zmieniając zasady jego dystrybucji. Jeśli powstaną w Polsce nowoczesne zakłady zajmujące się nowymi technologiami, czyli upłynnianiem węgla, wówczas okaże się, że górnicy mogą zarabiać więcej - zauważa Maksymilian Klank, były prezes Kompanii Węglowej SA.

Luka pokoleniowa

Strategia ujawnia, że przeprowadzona już restrukturyzacja górnictwa doprowadziła do zmniejszenia zatrudnienia o 119,9 tys. osób oraz zahamowania przyjęć nowych pracowników. Równocześnie nasiliło się zjawisko starzenia się górników. Pod koniec 2005 roku 43 proc. zatrudnionych pod ziemią miało staż pracy wynoszący od 16 do 25 lat. Na mocy obowiązujących przepisów nabędą oni uprawnienia emerytalne do 2015 roku.

Ministerstwo Gospodarki ujawnia, że w latach 2006 - 2015 z kopalń węgla kamiennego może odejść z przyczyn naturalnych około 63 tys. osób, w tym 55,6 tys. pracujących pod ziemią i 7,4 tys. zatrudnionych na powierzchni. Może to spowodować, że w 2015 roku w kopalniach zabraknie około 40 tys. osób.

- Luka pokoleniowa jest spowodowana tym, że wstrzymano przyjmowanie do pracy nowych pracowników, bo politycy ogłosili koniec górnictwa w Polsce - mówi Andrzej Chwiluk, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.



- W tym roku do pracy trafi pierwszy rocznik absolwentów pięciu śląskich techników publicznych, które kształcą kadry dla kopalń. Kompania Węglowa gwarantuje wszystkim absolwentom pracę. Teraz widać, że to my mieliśmy rację współpracując ze szkołami. W porównaniu z potrzebami kopalni, to za mało - przypomina Maksymilian Klank.

Zwolnienia z pracy

Według autorów strategii, konieczne będą dalsze zwolnienia pracowników zatrudnionych na powierzchni. Przedsiębiorcy mogą stosować różne zachęty do odejścia z pracy. Ci, którzy zechcą się przekwalifikować, otrzymają specjalne stypendia. Wypłacane będą przez 12 miesięcy. Przeznaczane mają być na dwa bezpłatne szkolenia o wartości do 7 tys. zł. Dotychczasowy pracodawca górnika może także wypłacić do 3 tys. zł na zwrot kosztów przejazdów w poszukiwaniu pracy. Zwalniani mogą otrzymać pożyczkę na prowadzenie działalności gospodarczej do 50 tys. zł.

Osoby zwalniane z pracy mogą także otrzymać jednorazową odprawę w wysokości 75 tys. zł. Może być ona przyznana i wypłacana przez pracodawcę pracownikowi, który skorzystał ze stypendium na przekwalifikowanie i z którym rozwiązany zostanie stosunek pracy w 2007 lub w 2008 roku.

Na ochronę mogą także liczyć pracownicy dołowi kopalń przewidzianych do zamknięcia. Uzyskają uprawnienie do urlopu górniczego. Prawo do takiego świadczenia otrzymają tylko ci górnicy, którzy nabędą uprawnienia emerytalne w okresie do pięciu lat. W trakcie korzystania z urlopu górniczego nie można pracować. W zamian górnik otrzyma świadczenie socjalne w wysokości 75 proc. miesięcznego ekwiwalentu za urlop oraz inne należne świadczenia. Musi złożyć pisemne oświadczenie, że wyraża zgodę na rozwiązanie stosunku pracy. Koszty świadczeń związanych z urlopem górniczym będzie pokrywać pracodawca z własnych środków lub ze środków pozyskanych z zewnątrz.

- Jeśli proponowane przez ministerstwo propozycje rząd będzie chciał wprowadzić w życie, to przyjedziemy do Warszawy prowadzić negocjacje. Doświadczenie już mamy - dodaje Dominik Kolorz.

Reklama

Bożena Wiktorowska

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »