Polska centrum księgowym w Europie

Spośród 20 największych firm świata osiem otworzyło lub zadeklarowało założenie w Polsce centrów usługowych, tzw. Business Process Offshoring (BPO). Wykonywane są tu na zlecenie zagranicznych central różne operacje biznesowe.

Placówki offshoringowe powstają jak grzyby po deszczu. Polska ma szansę stać się wiodącym krajem Europy, który świadczy nieprodukcyjne usługi dla całego świata.


Kliknij, aby powiększyć

Microsoft uprzedził Boeinga

Podczas wizyty w Polsce, na początku lutego, Bill Gates zapowiedział, że w Warszawie powstanie Centrum Inżynierii Oprogramowania Microsoftu.

- Chcemy wykorzystać polskie talenty - uzasadnił decyzję założyciel komputerowego giganta, którego programy operacyjne napędzają ponad 95 proc. komputerów osobistych na świecie. Centrum ma być ośrodkiem obsługi technicznej systemów i aplikacji biznesowych wykorzystywanych przez firmę i jej partnerów w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. - Macie doskonale wykształconych informatyków i specjalistów z wielu dziedzin - dodał Bill Gates.

Kilka dni wcześniej o planach lokalizacji ośrodka szkolenia pilotów w Warszawie mówił wiceprezes Boeinga, Craig Johnston. Centrum miałoby przygotowywać do pilotażu na wszystkich typach samolotów cywilnych Boeinga, z czasem być może także na maszynach Airbusa.

U podstaw obu projektów legło przeświadczenie amerykańskich koncernów, że Polska jest dobrym miejscem na założenie centrum lub ośrodka, w którym byłyby realizowane określone zadania bądź operacje na rzecz zagranicznych central. Różnica między postawami szefów obu spółek polega tylko na tym, że Microsoft już podjął decyzję, a Boeing dopiero głośno się zastanawia. W niespełna dwa lata po akcesji Polski do Unii Europejskiej do naszego kraju mocniej docierają trendy globalizującej się gospodarki. Business Process Offshoring, czyli wydzielanie i przenoszenie nieprodukcyjnych funkcji firm za granicę, a w tym konkretnym przypadku do Polski - stało się zjawiskiem, którego nie sposób przeoczyć.

Jak na liście Fortune

Lista zagranicznych spółek, które zdecydowały się na biznesowy offshoring w Polsce, wydłuża się i coraz bardziej przypomina znane rankingi największych firm światowych, organizowane przez amerykańskie pisma Fortune i Forbes czy brytyjski dziennik Financial Times. W każdym, wśród 10 największych koncernów, co najmniej trzy - Citigroup, General Electric i Shell - mają już w Polsce centra usługowe. W rankingu FT, gdzie głównym kryterium jest wartość rynkowa firmy, do ścisłej czołówki dochodzi jeszcze Microsoft, którego założyciel zapowiedział otwarcie w Warszawie wspomnianego już centrum oprogramowania.

Wśród światowych gigantów, które ulokowały w Polsce swoje placówki BPO, obecnych jest zresztą znacznie więcej renomowanych firm, by tylko wspomnieć niemieckiego Siemensa, holenderski bank ABN Amro, amerykańskich liderów sektora high-tech IBM i Hewlett-Packard czy lidera rynku farmaceutycznego, brytyjski koncern GlaxoSmithKline.

Polska spełnia wiele kryteriów, które mogą inicjować napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych w tej dziedzinie. To m.in. niskie koszty pracy, wykwalifikowana i wykształcona siła robocza, nieźle rozwinięta infrastruktura telekomunikacyjna. Od zeszłego roku doszedł jeszcze jeden atut, który wzmocnił konkurencyjną pozycję naszego kraju.

- Decyzją rządu firmy mogą lokować swoje centra offshoringowe w dwunastu specjalnych strefach ekonomicznych.

Nie tylko Kraków

W styczniu w Krakowie rozpoczęło działalność centrum usług finansowych tytoniowego potentata Philip Morris International. Polski oddział koncernu i inne jego europejskie filie przeniosły tam część swoich działań i procesów z zakresu księgowości.

- Kraków wybrano jako najlepszą lokalizację ze względu na zasoby ludzi o odpowiednim wykształceniu, specjalistycznej wiedzy i umiejętnościach językowych, a także ze względu na istniejącą infrastrukturę - wyjaśniał Gregory Prager, dyrektor ds. relacji zewnętrznych w Philip Morris International. Na budowę centrum przeznaczono 19 mln zł, a pracę w ciągu trzech lat znajdzie w nim 500 specjalistów.

Niskie koszty pracy, wykwalifikowana i wykształcona siła robocza, nieźle rozwinięta infrastruktura telekomunikacyjna to kryteria, które inicjują napływ inwestycji zagranicznych.

Kraków ma zresztą dużą siłę przyciągania, bo tylko w ostatnich miesiącach decyzję o założeniu tam centrów podjęło kilka renomowanych firm, poczynając od Shella, który kosztem 14 mln zł utworzy swoje centrum usług księgowych i zatrudni 450 osób, po Affiliated Computer Services, jedną z wiodących w Ameryce firm usług komputerowych i zarządzania danych. Spółka ta wybrała Polskę na siedzibę centrum outsourcingu procesów biznesowych, w którym zatrudni 500 pracowników, głównie z wyższym wykształceniem o profilu finansowo-księgowym oraz informatycznym, ze znajomością języków obcych. Koszt inwestycji także stosunkowo nieduży - 6,65 mln zł. Wreszcie 264 inżynierów będzie pracować m.in. nad udoskonalaniem systemów zawieszenia do samochodów produkowanych przez koncerny: PSA, Ford, BMW, Daimler-Chrysler, Opel, Volkswagen, Renault. A to efekt rozbudowy w Krakowie centrum badawczo-rozwojowego Delphi, jednego z największych na świecie producentów części samochodowych.

Indie Europy

Rynek usług offshoringowych rozwija się na świecie w błyskawicznym tempie. Według specjalistów z instytutu badawczego Gartner tylko w technologiach z dziedziny IT może on w 2007 roku sięgnąć kwoty 50 mld dol. A przecież ośrodki BPO obejmują, także w Polsce, co najmniej pięć rodzajów usług: technik informacyjnych, finansowo-księgowych, badawczo-rozwojowych, centrów telefonicznych (call centers) i logistyczno-magazynowych. Według danych firmy Datamonitor, tylko do 2004 roku mieliśmy w Polsce około 770 call centers róznej wielkości, zatrudniających 30 tys. osób. Do 2008 roku liczba ich może wzrosnąć do 1400 placówek, w których pracę znajdzie 50 tys. osób.

Telecentra to najprostsza forma offshoringu. Polska coraz śmielej idzie w ślady Indii czy Chin, niekwestionowanych liderów w tej dziedzinie. Nadal najważniejszym kryterium przy wyborze kraju docelowego pozostaje koszt pracy, i tutaj konkurenci są nie do pobicia. Ale menedżerowie wielkich koncernów zaczynają, obok kosztów, coraz częściej uwzględniać takie kwestie, jak trwałość, jakość i zaufanie - wynika z sondażu brytyjskiej firmy OMIS Research. W naszym kraju atutem są setki tysięcy młodych ludzi z wyższym wykształceniem, głównie w aglomeracjach skupiających uczelnie wyższe i placówki naukowe. Szacuje się, że w centrach i ośrodkach offshoringowych (BPO) w Polsce pod koniec 2010 roku znajdzie pracę 550 tys. osób.

Reklama

Tadeusz Barzdo

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft | placówki | europ | księgowy | księgowi | świata | firmy | operacje | business | Warszawa | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »