Ograniczone pole manewru. Analitycy podsuwają nowemu rządowi pięć priorytetów

Osiem ostatnich lat rządów PiS mocno ograniczyło pole manewru następców w prowadzeniu polityki, która służyłaby rozwojowi polskiej gospodarki i finansowaniu palących potrzeb społecznych. Analitycy ING Banku Śląskiego radzą, na jakich priorytetach nowy rząd powinien się skupić, by wykorzystać pozostałą skromną przestrzeń, a jednocześnie strzec bezpieczeństwa finansów państwa.

- Widzimy pięć szerokich priorytetów strategicznych dla nowego rządu, które mogłyby podnieść potencjał wzrostu polskiej gospodarki i pomóc w sfinansowaniu rekordowo wysokich potrzeb pożyczkowych oraz niektórych zobowiązań przedwyborczych - napisali analitycy ING Banku Śląskiego w raporcie poświęconym możliwym zmianom w strategii gospodarczej Polski.

Przypomnijmy najpierw, co odchodzący rząd pozostawił następcom. Przygotował projekt budżetu na 2024 rok, w którym zaplanował deficyt sektora finansów publicznych w wysokości 4,5 proc. PKB. Według tego projektu w tym roku deficyt ma osiągnąć 5,5 proc. PKB, co w końcu października rząd PiS potwierdził w notyfikacji fiskalnej do Eurostatu podając w niej kwotę ponad 192 mld zł.

Wysokość długu publicznego wygląda na razie dobrze, bo nie przekracza 50 proc. PKB. To jednak skutek wyjątkowo wysokiej inflacji, wskutek której spektakularnie szybko rósł nominalny PKB. Gdy inflacja przygaśnie, dług wystrzeli. A przypomnijmy, że odchodzący rząd PiS zaplanował zadłużyć Polaków w latach 2023-24 na dodatkowo ponad pół biliona złotych do 2,034 biliona zł na koniec przyszłego roku. W 2024 roku dług - według projektu budżetu - ma wzrosnąć o 334 mld zł, czyli nominalnie o prawie 20 proc. 

Reklama

O ile wysokość długu do PKB ma szansę nie przekroczyć w przyszłym roku 60 proc., prawdziwym problemem staje się zdolność państwa do jego zaciągnięcia, a potem obsługi. Planowane na 2024 rok potrzeby pożyczkowe netto mają wynieść rekordowe 225,4 mld zł, czyli o ponad 80 mld zł więcej niż przewidywane na ten rok. To ok. 6 proc. PKB.

Skromna "przestrzeń fiskalna" nowego rządu

Potrzeby pożyczkowe brutto (czyli liczone z długiem przypadającym do wykupu, którego część zostanie zrolowana) mają wynieść 421,6 mld zł, czyli o ponad 140 mld zł więcej niż przewidywane na ten rok. Na samą spłatę zadłużenia - tylko Skarbu Państwa, a więc bez rozmaitych funduszy, których sytuacja finansowa jest całkowicie nieprzejrzysta - Polska ma wydać w przyszłym roku 69 mld zł, czyli ok. 2 proc. PKB. Jak wobec tego wygląda pozostawiona nowemu rządowi "przestrzeń fiskalna"? Jest niewielka.

- Widzimy przestrzeń na dodatkowe wydatki w wysokości 1 proc. PKB w 2024 roku podnosząc potrzeby pożyczkowe (netto) do 7 proc. PKB i deficyt sektora finansów publicznych do 5,5-6 proc. PKB - napisali analitycy ING BŚK.

To zaledwie 35-40 mld zł. Wszystko to dzieje się w warunkach prawdopodobnie trwałego osłabienia potencjału polskiej gospodarki, co widać już od II kwartału zeszłego roku, a w I i II kwartale tego roku skończyło się recesją. Nikt nie ma wątpliwości, że wzrost w tym roku będzie na "zero z przodu". To wynik wieloletniego osłabienia skłonności przedsiębiorstw do inwestowania z powodu niepewności tworzonego woluntarystycznie prawa oraz zahamowania transformacji energetycznej. W rezultacie stopa inwestycji w Polsce spadła poniżej 17 proc. PKB, gdy średnia w Unii za rok ubiegły wynosiła 22,5 proc., a np. na Węgrzech ponad 28 proc., w Czechach - blisko 27 proc. 

Inwestycje, a nie konsumpcja

Zdaniem analityków ING BŚK najważniejsza będzie "zmiana paradygmatu w polityce gospodarczej", która wspierała dotąd konsumpcję, na większe wsparcie dla inwestycji. Szybkie "uwolnienie" środków unijnych z Funduszu Odbudowy (Next Generation EU) i bieżącej perspektywy budżetowej może dać silne wsparcie dla inwestycji publicznych, które pociągną za sobą inwestycje prywatne. "Uwolnienie" inwestycji powinno wprowadzić Polskę na bardziej zrównoważoną ścieżkę wzrostu, o mniej inflacyjnej strukturze, a inflacja i wysokie koszty kredytu przedsiębiorstwa wymieniły dotąd jako główne bariery inwestycji.

Do wykorzystania jest też trend geopolityczny, nearshoring, czyli przenoszenia ogniw łańcuchów dostaw bliżej rynków macierzystych lub do zaprzyjaźnionych krajów. Polska ma szansę sięgnąć w związku z tym po obiecującą pulę bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które były wstrzymywane z powodu braku wiarygodności polskiej gospodarki i państwa.

Kurczące się zasoby pracy i jej rosnące koszty to drugie z najważniejszych długoterminowych wyzwań dla Polski. Przypomnijmy, że w ciągu minionych 15 lat zasób siły roboczej w naszym kraju skurczył się o 2,2 mln osób, a prognozy demograficzne mówią, że przez kolejną dekadę zmniejszy się jeszcze o blisko milion.

Wobec tego rząd powinien dość szybko zaproponować odpowiedzialną politykę migracyjną, zachęcającą cudzoziemców do dłuższego pozostania w Polsce i do tego, żeby przybywali kolejni. Dodajmy tylko, że przygotowanie społecznej akceptacji dla takiej polityki będzie niezwykle trudne po latach antyimigranckiej i ksenofobicznej narracji rządów PiS.

"Łatwiej to powiedzieć niż zrobić"

Jako kolejny priorytet analitycy ING BŚK widzą odblokowanie transformacji energetycznej. Obecnie z powodu wysokiej emisyjność polskiej energetyki, opartej w ponad 70 proc. na węglu, ceny energii elektrycznej w Polsce należą do najwyższych w Europie. To nie tylko dodatkowy koszt dla polskich firm, mogący przesądzić o utracie przez nie konkurencyjności, ale także bariera dla inwestycji zagranicznych, gdyż czynniki ESG przy ich lokalizacji liczą się coraz bardziej.

- Polska musi niezwłocznie przyspieszyć inwestycje w energię, aby uniknąć wysokich i zmiennych cen paliw kopalnych i emisji dwutlenku węgla. W przeciwnym razie kraj stanie w obliczu utraty konkurencyjności - napisali analitycy ING.    

Wobec niewielkiej "przestrzeni fiskalnej" pozostałej po poprzednikach nowy rząd będzie musiał zawrzeć rodzaj "umowy społecznej", czyli uzyskania konsensusu dla rozłożenia w czasie dodatkowych wydatków w stosunku do tych zawartych już w projekcie budżetu na 2024 rok przy i tak rekordowo wysokich potrzebach pożyczkowych netto.

- Wzrost wartości polskich aktywów tuż po wyborach parlamentarnych jest wyrazem wotum zaufania inwestorów. Ale nie można go brać za pewnik - napisali analitycy.

- Polityka fiskalna musi znaleźć właściwą równowagę pomiędzy ostrożnością fiskalną a zapewnieniem znacznych inwestycji w obronność, energię czy integrację przestrzenną. Zdajemy sobie sprawę, że łatwiej to powiedzieć, niż zrobić - dodali

Ostatnim z priorytetów powinna być poprawa zarządzania i naprawa instytucji zdemolowanych przez osiem ostatnich lat rządów PiS. Nowy rząd powinien przywrócić mechanizmy "kontroli i równowagi" (check and balance), przejrzystość finansów publicznych, przewidywalność prawa podatkowego i dobrą jakość zarządzania w spółkach Skarbu Państwa.

Przywrócenie praworządności jest nie tylko krytyczne dla społeczeństwa, ale powinno także odblokować fundusze unijne. Naprawa instytucji i przejrzystość finansów publicznych powinny być atutem w oczach agencji ratingowych, a przewidywalne prawo podatkowe ma kluczowe znaczenie dla odblokowania inwestycji prywatnych.

Jacek Ramotowski 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | polska gospodarka | PKB | finanse publiczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »