Nowe dodatki, nowe możliwości

Dodatki do żywności mają wpływ nie tylko na trwałość wyrobów, ale również smak, zapach, barwę, konsystencję. Każdego roku na rynku pojawiają się nowe substancje, które pozwalają na rozwój nowych produktów.

Do używania substancji dodatkowych skłaniają producentów żywności oczekiwania rynku i konsumentów. W dobie dużej dostępności produktów wytwórcy starają się zaprojektować technologię i recepturę w taki sposób, aby produkty przez nich oferowane miały przydatność do spożycia, pozwalającą na ich sprzedaż mimo wielu alternatywnych wyrobów. Produkt wolny od dodatków typu konserwanty, stabilizatory, polepszacze, emulgatory, przeciwutleniacze często ma krótszy termin przydatności do spożycia, a tym samym krócej można nim handlować.

Nowe możliwości

E-nie wszystkie trują

Reklama

Zdaniem Rafała Zbikowskiego z DSM Nutritional Products, kierunek rozwoju dodatków do żywności jest wytyczany przez grupy konsumentów pragnących poprawić jakość zdrowotną spożywanej diety bez gwałtownych zmian nawyków żywieniowych.

- Chcą stosować np. żywność niskoenergetyczną czy funkcjonalną, a to wymaga wprowadzenia nowych substancji dodatkowych - mówi Rafał Zbikowski.

Z kolei Mateusz Kowalewski, wiceprezes Hortimex Plus, zauważa, że w branży mleczarskiej na dobre zadomowił się błonnik pokarmowy, zarówno nierozpuszczalny, pochodzący np. z otrąb zbożowych, jak i rozpuszczalny, taki jak inulina czy oligofruktoza. Spełniają one kilka funkcji.

Technologiczne - takie jak zagęszczanie, redukcja zawartości tłuszczu lub cukru w produkcie, oraz funkcjonalne - czyli wzbogacanie w błonnik, element niezbędny w zrównoważonej diecie. - Trend redukcji cukru sprzyja zainteresowaniu branży mleczarskiej substancjami słodzącymi. Przy czym kolejny trend - poszukiwanie surowców pochodzenia naturalnego - powoduje, że powodzeniem cieszą się produkty takie jak glikozyd stewiolowy, zwany potocznie stewią. Okazuje się jednak, że wbrew oczekiwaniom stewia na razie nie podbiła rynku - mówi Kowalewski.

Dodaje, że chociaż pojawiły się produkty słodzone stewią, jednak nie cieszą się one oszałamiającą popularnością, zaś sam surowiec nie jest pozbawiony ograniczeń, takich jak relacja ceny do siły słodzenia, czy też fakt, że mimo naturalnego pochodzenia, oznaczona jest ona symbolem E, niezbyt pożądanym przez konsumentów.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Mało widoczne w sektorze mleczarskim jest na razie wzbogacanie wyrobów w kolagen. Pojawiają się już jednak pierwsze jaskółki tego trendu (jogurty) i spodziewamy się rosnącej popularności kolagenu, którego właściwości czynią go atrakcyjną propozycją dla producentów szukających ciekawych funkcjonalnych wyróżników dla swych wyrobów - uważa Mateusz Kowalewski.

Rafał Zbikowski dodaje, że dodatek witamin, związków mineralnych, aminokwasów do produktów mleczarskich ma za zadanie wyrównanie w produkcie gotowym ilości składników odżywczych, które uległy degradacji w trakcie procesu produkcyjnego, lub też wzbogacenie polepszające, które polega na nadaniu żywności właściwości pożądanych przez konsumenta, często z wytworzeniem nowych cech i znacznym poprawieniem jakości zdrowotnej żywności.

W opinii Rafała Zbikowskiego, polski rynek mleczarski jest dość tradycyjny. - Muszę przyznać, że poza małymi wyjątkami mało innowacyjny. Część mleczarni jest naprawdę zainteresowana nowościami, ale niestety większość firm z tego sektora nie inwestuje w innowacje - uważa Zbikowski.

Zmiana nawyków żywieniowych skłania konsumentów do zakupów produktów wysoko przetworzonych, półproduktów oraz produktów z długim terminem przydatności do spożycia.

Jednocześnie oczekują oni, że produkty te będą wolne od wszystkich "E". Pojawia się zatem pewna niekonsekwencja w oczekiwaniach.

Konsumenci poszukują żywności, która będzie jednocześnie tania, wysokiej jakości oraz z długimi terminami przydatności, ale bez dodatków.

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i bądź na bieżąco z informacjami gospodarczymi

Wiele firm mleczarskich natomiast, chcąc wychodzić naprzeciw oczekiwaniom konsumentów, nie jest zdecydowanych, do której grupy konsumentów kierować swoje wyroby.

Stosowanie substancji dodatkowych jest ściśle regulowane przez prawo, zarówno krajowe, jak i unijne. Według przepisów prawnych, producent musi umieścić pełną i wiarygodną informację co do składu produktu na opakowaniu.

- Konsument zatem ma prawo wyboru, czytając etykietę, może dokonać świadomego porównania dostępnych produktów, pod warunkiem jednak, że informacje podane na opakowaniu będą dla niego zrozumiałe - podkreśla Milena Zielińska, kierownik ds. rozwoju certyfikacji wyrobów TÜV Rheinland Polska.

Roman Wieczorkiewicz, Rynek Spożywczy

Więcej informacji w miesięczniku "Rynek Spożywczy"

Dowiedz się więcej na temat: dodatki do żywności | e-zdrowie | rolnictwo | żywność | konserwanty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »