Niemcy w strachu. W Heringsdorf nie chcą polskiego portu
Możliwość przeładunku ogromnych, kilkusetmetrowych statków o dużym zanurzeniu i najnowocześniejsze, przyjazne dla środowiska urządzenia, które sprawią, że port zasłuży na miano "green terminal" - tak ma wyglądać nowy głębokowodny terminal kontenerowy w Świnoujściu. Strona polska ma tzw. decyzję środowiskową umożliwiającą budowę. Jednak Niemcy z przygranicznych gmin nie chcą słyszeć o polskiej inwestycji. Spór trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy.
Przypomnijmy: Polska (dokładnie: zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście) ma w planach wybudowanie nowoczesnego, głębokowodnego terminala do przeładunku wielkich kontenerowców. Do nabrzeża posadzonego na tzw. pirsie (wyrwany morzu dodatkowy, sztuczny kawałek lądu) będą mogły zawijać statki o długości kilkuset metrów (terminal będzie mógł obsługiwać jednocześnie dwie jednostki - jedną o długości do 400 metrów i drugą do długości 200 metrów).
Plany inwestycji od początku są krytykowane przez Niemców z przygranicznych gmin, szczególnie z gminy Heringsdorf. To położona na wyspie Uznam gmina turystyczna, którą znają (i odwiedzają) także polscy turyści przebywający w Świnoujściu. Słynie z pięknych bałtyckich plaż, urokliwej architektury i korzystnego mikroklimatu.
Polska strona uważa, że po opublikowaniu tzw. decyzji środowiskowej i spotkaniach polsko-niemieckich sprawa jest załatwiona, a budowa portu nie powinna już budzić obaw i rodzić konfliktów. Jednak Niemcy mają inne zdanie i głośno mówią o konieczności dalszych uzgodnień.
- Dyskusja, która miała miejsce, nie była jeszcze w stanie rozwiać istniejących obaw. Decyzja została więc wydana bez prawidłowego zakończenia procesu konsultacji - uważa burmistrz Heringsdorf, Laura Isabelle Marisken cytowana przez "Deutsche Welle".
- Poszanowanie środowiska leży u podstaw naszych planów dotyczących terminalu kontenerowego. To dlatego m.in. zdecydowaliśmy, że projekt będzie realizowany na pirsie, czyli nowo utworzonym lądowym obszarze na Zatoce Pomorskiej, z minimalną ingerencją w obecny teren lasu. Jakiekolwiek uciążliwości dla środowiska chcemy ograniczyć do minimum. Ma być ekologicznie i nowocześnie: to nasze priorytety! - podkreśla tymczasem Krzysztof Urbaś, prezes Zarządu Morskich portów Szczecin i Świnoujście.
- Do przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko wraz ze stroną niemiecką przystąpiono 29 czerwca 2023. Postępowanie się zakończyło - odpowiada na pytania "DW" Monika Woźniak-Lewandowska, rzeczniczka prasowa Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
Jednak niemiecka organizacja Bürgerinitiative Lebensraum Vorpommern (BLV) i cytowana wcześniej burmistrz kurortu Heringsdorf (Laura Isabelle Marisken) przekonują w rozmowie z "Deutsche Welle", że "proces nie jest zakończony i że następne spotkanie odbędzie się 20 października".
Kto wie jak długo potrwa polsko-niemiecki spór o budowę portu kontenerowego w Świnoujściu. Jak wyjaśnia "DW", krytyka powstania polskiego portu kontenerowego należy też do stałego programu posłanki do Europarlamentu Hannay Neumann, której biuro poselskie było również zaskoczone ogłoszeniem przez stronę polską wspomnianej decyzji środowiskowej z 10 października.
Niemcy przekonują, że proces dotyczący budowy terminalu został wprawdzie przeprowadzony, ale ten nie obejmował wpływu środowiskowego na Morze Bałtyckie, do którego należą obszary chronione NATURA 2000.
"Wzywamy polskie władze do przeprowadzenia transgranicznego procesu oceny oddziaływania na środowisko zgodnie z obowiązującymi normami prawa ochrony środowiska Unii Europejskiej. Odwołanie od obecnej polskiej decyzji można składać do 8.11.2023 r" - zaznacza w wypowiedzi dla "DW" Rainer Sauerwein, szef organizacji Bürgerinitiative Lebensraum Vorpommern (BLV).
***
