Niemcy chętnie przekraczają polską granicę. Tym razem nie po zakupy

Najpierw sklepy i stacje benzynowe, a teraz gabinety weterynaryjne. Niemcy coraz częściej przekraczają polską granicę, aby leczyć w naszym kraju zwierzęta. Odkąd przed rokiem Berlin podniósł ceny usług weterynaryjnych, zachodnim sąsiadom bardziej opłaca się korzystać z nich w Polsce niż u siebie - informuje niemiecka gazeta "Bild".

Wysokość opłat za usługi weterynaryjne określają w Niemczech przepisy. Zgodnie z nową tabelą opłat obowiązującą od października 2022 r. i określającą ustawową stawkę za każdą możliwą usługę, weterynarze mogą pobierać od jednej do trzech razy wyższą kwotę niż wcześniej, a w nagłych przypadkach nawet czterokrotnie wyższą. 

Teraz zrobienie prześwietlania kosztuje 150 zł (32,07 euro), szczepienia przeciwko wściekliźnie 54 zł (11,50 euro), a kastracja psa to wydatek sięgający od 325,5 zł do 981 zł (70,60 - 211,80 euro).

Reklama

W Polsce dużo taniej

W Polsce tabela opłat weterynaryjnych ustanawiana przez Ministerstwo Rolnictwa dotyczy wyłącznie zwierząt hodowlanych. Ceny w gabinetach, za usługi dla zwierząt domowych, ustalają sami lekarze. Dla porównania, kastracja kosztuje w Polsce średnio od 100 do 270 zł, szczepienie od 25 do 35 zł, a prześwietlenie 50 zł (dane za portalem zwierzaki.pl).  

Rosnącą popularność polskich gabinetów weterynaryjnych potwierdzają niemieccy weterynarze. - Ten rodzaj turystyki weterynaryjnej rzeczywiście istnieje na dużą skalę. Szczególnie dotknięte są miasta przygraniczne, takie jak Frankfurt nad Odrą, Guben i Görlitz. Wiele osób woli przejechać granicę do Polski na wizytę u weterynarza - zapewnia cytowany przez "Bild" Martin Pehle, prezes Brandenburskiej Izby Weterynaryjnej. 

Niemieccy weterynarze narzekają

Informuje, że przybierający na sile trend stwarza problem dla regionu, który staje się coraz bardziej nieatrakcyjny dla niemieckich lekarzy weterynarii. Pracowników tej specjalizacji ubywa i coraz większym wyzwaniem mieszkańców przygranicznych terenów z Polską jest znaleźć lekarza. 

- 10-15 temu było inaczej. Przez lata po polskiej stronie mieliśmy tylko jednego kolegę. Nie mówił po niemiecku, więc wielu przychodziło do niego tylko na szczepienia. Dziś wielu lekarzy z Polski studiuje w Niemczech, mówi po niemiecku i oferuje pełen zakres usług medycznych. To, co dziś robi różnicę, to cena - wyjaśnia rozmówca Bilda.

W przygranicznych, polskich miastach strony internetowe gabinetów weterynaryjnych mają również niemiecką wersję językową. Wprawdzie przy opisie zakresu usług nie podawane są ceny, ale dowiadujemy się z nich, że są one konkurencyjne. 

Klienci zza zachodniej granicy mogą liczyć na obsługę w ich języku i pełen zakres usług - od podstawowych badań po specjalistyczne. Coraz częściej - zapewniają polscy weterynarze - są nimi nie tylko mieszkańcy przygranicznych terenów ale też przybysze z Berlina czy Drezna.  

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Niemcy | weterynarze | usługi | Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »